Są dwa rodzaje chmury: publiczna i prywatna. Decydując się na pierwszą opcję, firma współpracuje z zewnętrznym dostawcą, który w ramach abonamentu użycza jej swoich zasobów: kompetencji, infrastruktury technologicznej, mocy obliczeniowej, platformy programistycznej i gotowej aplikacji. Z tego modelu IT korzysta w UE 26 proc. przedsiębiorstw, a w samej Finlandii — aż 65 proc. Tymczasem w Polsce użytkownikami cloud computingu w wersji zewnętrznej, czyli publicznej, jest tylko 11 proc. podmiotów — wynika z danych Eurostatu za 2018 r. Chmura wydaje się dobrym rozwiązaniem dla przedstawicieli MŚP, których nie stać na zakup sprzętu i oprogramowania na własność. Szkopuł w tym, że — według badania „SMB IT pain-point 2018” zrealizowanego przez spółkę Konica Minolta — biznesowej drobnicy brakuje wiedzy o IT jako usłudze. O takich wdrożeniach myśli tylko 23 proc. małych przedsiębiorstw.
Jak przekonać niezdecydowanych? Mateusz Macierzyński, menedżer ds. systemów ITS w firmie Konica Minolta, twierdzi, że obawy firm dotyczą głównie bezpieczeństwa: nie chcą one oddawać swoich cyfrowych zasobów i danych pod opiekę wyspecjalizowanychoperatorów. Mogliby więc najpierw wypróbować chmurę prywatną. W tym wypadku przedsiębiorca utrzymuje lokalne centrum danych i wewnętrznych administratorów, ale ma poczucie, że wrażliwe dane nie wpadną łatwo w niepowołane ręce.
— Co radzić firmom, które są zobowiązane do przechowywania danych u siebie albo z innych powodów nie mogą lub nie chcą polegać na zewnętrznych dostawcach? Mogą one używać aplikacji i systemów biznesowych w ramach chmury prywatnej. Jest ona zlokalizowana w zasobach przedsiębiorstwa, a więc pozostaje pod jego pełną kontrolą — wskazuje Mateusz Macierzyński.