Mapa branżowa: przemysł obronny wpływa na wznoszącą falę

Gabriel ChrostowskiGabriel Chrostowski
opublikowano: 2024-07-04 11:41

Boom w branży zbrojeniowej, miodowy czas w sektorze finansowym i wciąż recesyjno-stagnacyjny obraz w przetwórstwie przemysłowym – tak można podsumować analizę sytuacji przychodowej w europejskich firmach.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Analitycy Pulsu Biznesu systematycznie analizują kilka tysięcy europejskich spółek z ponad 100 branż, co pozwala precyzyjniej określić, w jakiej fazie cyklu koniunkturalnego znajduje się europejska gospodarka, a przede wszystkim, które branże są jej „piątym kołem u wozu”, a które zaś „kołem zamachowym”. Uwagę skupia się na tym, jak średnio rok do roku zmieniają się przychody kwartalne w poszczególnych sektorach. Jakie wnioski płyną z najnowszych danych?

Boom w przemyśle zbrojeniowym

Dynamika przychodów w przemyśle lotniczym i obronnym wyniosła w ostatnim raportowanym kwartale 13,7 proc. rdr, co stawia tę branżę na czele całego europejskiego sektora przemysłowego. Branża zbrojeniowa ewidentnie znajduje się na fali wznoszącej. Wiele firm odnotowuje rekordowy wzrost przychodów, a kursy akcji od początku roku zaczęły wyraźnie rosnąć. Widać po wynikach potentatów, że do branży zaczyna napływać większy strumień zleceń. Niemiecki Rheinmetal ma wedle predykcji analityków zanotować wzrost przychodów w tym roku o 50 proc. (dla porównania w zeszłym roku było to niecałe 3 proc.), włoski Leonardo o 10,3 proc. (w zeszłym roku 8 proc.). Indeks spółek z ekspozycją na zamówienia obronne, liczony przez Goldman Sachs, zyskał w tym roku 45 proc.

Duże zamówienia płyną też do relatywnie mniejszych firm. I tak przykładowo, nordycka firma W5 Solutions AB, dostarczająca zaawansowane systemy technologiczne dla sektora obronnego, zwiększyła ostatnio przychody aż o 32,8 proc. w stosunku do poprzedniego roku. Jeszcze inna nordycka spółka Nordic Unmanned ASA, produkująca drony, podwyższyła swoje przychody o 39,5 proc. rdr. Warto podkreślić, że w gronie firm z branży obronnej, wśród których występuje bardzo wysoka dynamika przychodów znajduje się także polska spółka Lubawa S.A. zajmująca się m.in. produkcją wyposażenia dla służb mundurowych (np. osłona siatkowa chroniąca pojazdy wojskowe przed konsekwencjami przeciwpancernych pocisków).

Dlaczego branża zbrojeniowa radzi sobie wyśmienicie, mimo bardzo mozolnego wychodzenia z dołka przez europejski przemysł? Trzeba połączyć kropki, a dokładniej – dwie kropki. Pierwsza brzmi wyścig zbrojeń, a druga to przyspieszenie zmian technologicznych.

Europa wchodzi na ścieżkę wyścigu zbrojeń, co oznacza, że wiele państw gwałtownie podnosi wydatki zbrojeniowe. O ile lata 2022-2023 były w dużej mierze poświęcone negocjacjom i podpisywaniu kontraktów zbrojeniowych pomiędzy sektorem publicznym i prywatnym, o tyle od początku tego roku powoli zaczynają być realizowane zlecenia na różnego rodzaju towary i usługi obronne. Boom w wydatkach publicznych na zbrojenia siłą rzeczy implikuje boom w spółkach zbrojeniowych.

Ale to tylko pierwsza strona medalu.

Przemysł obronny to ten sektor gospodarki, który jest silnie podatny na postęp technologiczny. Innowacje wychodzące z szybkiego postępu w dziedzinie sztucznej inteligencji natychmiast znajdują swoje ujście w spółkach zbrojeniowych, co prowadzi do poprawy potencjału produkcyjnego.

Przemysł obronny jest więc stymulowany dwoma potężnymi silami. Pierwsza siła ma charakter popytowy (wzrost wydatków na zbrojenia), a druga – podażowy (postęp technologiczny zwiększający potencjał produkcyjny).

W usługach i przemyśle status quo

Sektor usługowy w zasadzie od początku 2023 roku to główna machina napędowa europejskiej gospodarki. Ten obraz pozostaje bez zmian także i w tym roku. Przychody w sektorach usługowych rosną o 5,9 proc. rdr.

Dominującą pod względem dynamiki branżą w usługach jest sektor bankowy, gdzie przychody rosną w tempie 24,8 proc. rdr. Jest to pochodna wysokich stóp procentowych EBC i innych banków centralnych w Europie, gdyż wyniki banków są funkcją kosztu pieniądza (im wyższy, tym lepiej dla banków). Ale nieźle radzą sobie również kultura, rozrywka i rekreacja (przychody +15,7 proc. rdr), linie lotnicze (+13,5 proc. rdr) czy restauracje (9,7 proc. rdr).

Dobre wyniki w spółkach z wyżej wymienionych branż są spójne z intrygującym zjawiskiem, czyli z popandemiczną realokacją konsumpcji od towarów do usług, która wciąż się utrzymuje. Innymi słowy, wolimy zjeść obiad w bardziej luksusowej restauracji czy wyjechać na kosztowniejsze wakacje, niż kupić nowy rower czy lepszy telefon.

W przetwórstwie przemysłowym natomiast wciąż trwa posucha – przychody kurczą się w tempie 2,1 proc. rdr. Chociaż europejska koniunktura przemysłowa powoli wychodzi z dołka, to jednak owe wychodzenie z marazmu przypomina raczej maraton, a nie bieg na sto metrów. I widać to w wynikach spółek. Wiele firm odnotowuje mniej lub bardziej głębsze spadki przychodów – od producentów samochodów (-2,5 proc. rdr) i producentów obuwia (-4,4 proc. rdr) aż po producentów chemii (-5,2 proc.) i materiałów budowlanych (-6,5 proc.). Branżom tym ciążą przede wszystkim rekordowo wysokie realne stopy procentowe, która ograniczają skłonność do konsumpcji dóbr trwałych często kupowanych na kredyt (np. samochody). Negatywnie na wyniki wpływa też spadek cen w przemyśle.

Im szybciej banki centralne będą obniżać stopy procentowe, tym nasza mapa branżowa szybciej będzie zmieniać się w odwrotnym kierunku (branże przemysłowe w górę, a usługowe w dół), bo to co dobre lub neutralne dla usług, zwłaszcza finansowych jest złe dla przemysłu – mamy na myśli rzecz jasna wysokie stopy procentowe.