Wrocławska firma programistyczna zainwestowała w amerykański start-up, który pomogła stworzyć. W tym i przyszłym roku chce podwoić przychody.
Możliwość wybierania klientów, z którymi chce się współpracować, przy utrzymaniu wysokiej rentowności, jest marzeniem wielu firm. Radosław Paklikowski, jeden z dwóch współzałożycieli firmy MasterBorn - obok Graya Skinnera - zapracował na to przez lata. Dziś rośnie wraz z firmami, którym pomógł. MasterBorn zainwestował w tym miesiącu w amerykańską aplikację TruckMap, ułatwiającą planowanie tras kierowcom TIR-ów. Korzysta z niej kilkaset tysięcy osób.
– Mieliśmy realny wpływ na tworzenie tego biznesu, napisaliśmy software, a na koniec staliśmy się udziałowcami spółki. To kierunek, w którym chcemy się rozwijać – mówi Radosław Paklikowski.
Andrzej Szymański, dyrektor zarządzający Dartomu, firmy zajmującej się spedycją i logistyką, zwraca uwagę, że w dużych firmach kierowcy nie mają wolnej ręki w planowaniu tras. Służą temu specjalistyczne narzędzia. Zauważa jednak, że aplikacja taka jak TruckMap mogłaby być dobrym rozwiązaniem dla mniejszych firm, choć i one często są zrzeszone pod większą spółką, która udostępnia im zaawansowane narzędzia.
American dream
Współzałożyciel firmy działa w branży IT już od ponad dekady. Pod koniec 2017 r. dostał propozycję przebudowy wrocławskiego oddziału amerykańskiej firmy Droplr i przygotowania marki do sprzedaży.
– Zapowiedziałem, że w ciągu trzech lat chcę wrócić do własnego biznesu. Do przejęcia doszło na początku 2019 r., jednak nasz zespół wykonał swoją pracę rok wcześniej – mówi Radosław Paklikowski.
Zaangażował współpracowników w nowy projekt. W marcu 2019 r. kupił spółkę programistyczną MasterBorn. Od początku wiedział, czym chce się wyróżniać.
– Większość software house’ów ma prosty model biznesowy – sprzedać usługę możliwie drogo, a zatrudnić najtaniej jak się da. Otrzymują konkretne zlecenie, realizują je i przyjmują kolejne. My działamy inaczej – zaznacza Radosław Paklikowski.
Szczerość i zaufanie
W ciągu dwóch ostatnich lat MasterBorn obsłużył tylko dziesięciu klientów – nie bez powodu. Zaczyna od skrupulatnej selekcji start-upów, które się do niego zgłaszają. Na rozmowę zapraszane są tylko najciekawsze.
– Muszą dokładnie wiedzieć, czego chcą, i jak to osiągnąć, a także potrafić wszystko jasno przedstawić. Istotne jest również doświadczenie założyciela i jego możliwości pozyskania finansowania. W naszej branży wysokie wynagrodzenie przestaje być motywacją, liczą się perspektywy rozwoju i szansa współtworzenia czegoś ciekawego. Chcemy rosnąć wspólnie z naszymi partnerami – wyjaśnia współzałożyciel MasterBorna.
Przedstawiciele spółki rozpoczynają współpracę od dopracowania modelu biznesowego klienta. Wskazują kierunki, w których warto pójść. Ponadto podpowiadają, u których inwestorów spółka może szukać dofinansowania, oraz poprawiają materiał prezentacyjny. Dopiero wówczas przychodzi czas na programowanie i testowanie. To powszechny sposób współpracy w USA, ale w Polsce niekoniecznie. W ten sposób MasterBorn obsługuje aktualnie sześciu kontrahentów.
– Stawiamy na szczerość i zaufanie, dlatego czasem podpowiadamy, jak przyspieszyć prace nawet o kilka miesięcy. Odbieranie sobie przychodów za ten czas wydaje się nieracjonalne. Jednak w ten sposób pozyskujemy partnera, który zostaje z nami na lata – podkreśla Radosław Paklikowski.

Przyspieszony rozwój
MasterBorn zakończył pierwszy pełny rok działalności (2019) z 2,6 mln zł przychodów i 57 tys. zł zysku netto. W tym spodziewa się podwojenia przychodów i wzrostu zysku do ponad 600 tys. zł, a w przyszłym – odpowiednio 12-15 mln zł i przeszło 1,2 mln zł.
– Jeśli zrealizujemy te plany, to w ciągu trzech lat przejdziemy drogę, która wielu moim znajomym zajęła dekadę. Tymczasem na początku chcieliśmy po prostu zbudować rentowny biznes. Pierwsze pół roku było trudne, ponieważ inwestowałem własne pieniądze, a odrzucaliśmy zamówienia, trzymając się ustalonych kryteriów doboru partnerów. Wreszcie zostaliśmy poleceni jednemu amerykańskiemu fintechowi i odtąd nasza sytuacja jest stabilna – zapewnia Radosław Paklikowski.
Nadwyżki w budżecie MasterBorn inwestuje przede wszystkim w rozbudowę i szkolenie zespołu. Zaczynał od niespełna dziesięciu osób, w tym roku zwiększono zatrudnienie do 38. W 2021 r. celuje w optymalną dla siebie liczbę 50 pracowników. Radosław Paklikowski chce utrzymać dotychczasowy sposób funkcjonowania firmy i dalej koncentrować się na klientach z USA.
– Wraz z Grayem doskonale rozumiemy tamtejszych biznesmenów i wiemy, jakich inwestycji poszukują, co jest kluczowe dla naszych klientów. Spróbowaliśmy w zeszłym roku współpracy z dużym polskim kontrahentem. Przeanalizowaliśmy jego materiały i przedstawiliśmy propozycje rozwiązań, a po jakimś czasie dowiedzieliśmy się, że skorzystał z usług kogoś innego. W Stanach to nie do pomyślenia, by zostawić partnera bez odpowiedzi i rozliczenia za wykonaną pracę – mówi współzałożyciel MasterBorna.