Na progu 2025 r. Unia Europejska zmaga się z przesileniami politycznymi w państwach członkowskich, największą od czasów zimnej wojny eskalacją napięcia w relacjach z Rosją oraz toczącym się tuż za granicą, na terenie Ukrainy, długotrwałym konfliktem zbrojnym. O gospodarce UE z pewnym sarkazmem mówi się, że jej „specjalnością” są regulacje. W istocie Stary Kontynent w dużej części wydaje się odzwierciedlać stan stagnacji sekularnej, czyli długoterminowego wyczerpania źródeł wzrostu w gospodarce kapitalistycznej. Kontrastuje to z wysokim poziomem elastyczności, innowacyjności i ekspansji gospodarek jej głównych partnerów – USA, Chin a coraz częściej również Indii.
Diagnoza stanu Europy wydaje się dobrze znana. Potrzebujemy trwałego wzrostu inwestycji oraz skoordynowanego wysiłku na rzecz poprawy konkurencyjności. W 2025 r. Europa powinna koncentrować wysiłki na zwiększaniu finansowania innowacji. Przykładowo: szereg krajów europejskich już wdraża ideę zastosowaną przez Philippe’a Tibiego we Francji, umożliwiającą wsparcie innowacji przez efektywne połączenie funduszy prywatnych i publicznych. Formuła ta dobrze sprawdza się w warunkach europejskich, w których znaczące zasoby kapitału są w rękach spółek państwowych.
Z drugiej strony w 2025 r. UE powinna kontynuować marsz w kierunku zielonej energii, ale przyjmując mniej ortodoksyjne założenia i w tempie, które nie pogorszy jej pozycji konkurencyjnej względem USA i Chin. Priorytetowy jest rozwój niskoemisyjnego transportu i paneuropejskich łańcuchów wartości, zwłaszcza, że azjatyccy producenci śmiało spoglądają na rynek europejski. Z perspektywy energetycznego base load, UE powinna w większym stopniu otworzyć się na energetykę nuklearną i gazową, być może z uwzględnieniem zmian w taksonomii na rzecz finansowania inwestycji transformacyjnych, co mogłoby zachęcić inwestorów o misyjnym podejściu.
Bliskość wojny w Ukrainie i napięcia w relacjach z Rosją istotnie wpływają na decyzje inwestycyjne w UE. Przykładowo: Szwecja częściowo zarzuca program rozbudowy farm wiatrowych na Bałtyku ze względu na interferencję z systemami wojskowymi. Rosnąć będą wydatki na zbrojenia, europejski przemysł obronny szuka możliwości współpracy, a instytucje rozwoju, takie jak Europejski Bank Inwestycyjny, modyfikują swój mandat, aby aktywniej wspierać np. technologie podwójnego zastosowania.
2025 to rok szansy na wzmocnienie gospodarczej roli Polski w UE i na świecie. W najbliższych latach Polska ma szansę na stałe dołączyć do grona 20 największych gospodarek świata. Choć dystans dzielący nas od Szwajcarii i Turcji wciąż jest spory, nasza gospodarka ma potencjał do dalszego długofalowego wzrostu – jeśli uda się zbudować model wzrostu oparty na innowacyjności, ale też korzystając jeszcze przez chwilę z „premii konwergencji” (Polska rozwija się dwukrotnie szybciej od średniej UE). To w naszym kierunku, nieco na wschód od tradycyjnych centrów gospodarczych, może w kolejnych dekadach przesunąć się ciężar innowacyjnej europejskiej gospodarki. To właśnie tu podejmowane będą strategiczne decyzje.
Jakkolwiek poważny jest problem innowacyjności w starych gospodarkach UE, w jeszcze większym stopniu dotyka on Polski. Oczywiście są takie sektory, jak np. fintech czy produkcja komponentów w zielonych łańcuchach wartości, w których radzimy sobie stosunkowo dobrze. Niemniej cały ekosystem innowacji - od komercjalizacji badań poprzez akcelerację i VC aż po private equity – wymaga zmian i zaopatrzenia w kapitał. Procesy te z aktywnym udziałem PFR powinny rozpocząć się już w 2025 r.
Mówiąc o wspieraniu innowacyjności w Polsce, nie możemy pominąć roli krajowych oszczędności w długim okresie. Nasze aktywa emerytalne to obecnie niespełna 8,2 proc. PKB, co plasuje nas w końcu krajów OECD. Dla porównania u liderów rankingu - w Danii, Szwajcarii czy Holandii - aktywa te znacznie przekraczają wartość PKB. Dlatego tak ważny jest rozwój i wspieranie PPK. Łączna wartość aktywów PPK przekroczyła 30 mld zł i coraz szybciej rośnie. W przyszłości te oszczędności będą zamieniać się w inwestycje, stymulując wzrost innowacyjności i wzmacniając potencjał gospodarczy Polski.
W 2025 r. Polska może wykorzystać sytuację geopolityczną, aby budować silne partnerstwa gospodarcze w UE i poza nią. Przykładem może być zawarte w listopadzie 2024 w Harpsund strategiczne partnerstwo między Szwecją a Polską, które odzwierciedla rosnącą pozycję naszego kraju w formacie państw bałtyckich. Także nasza prezydencja w Radzie Unii Europejskiej w pierwszej połowie 2025 r. to dobra okazja, aby - przy zachowaniu podstawowej roli „honest broker” - zaprezentować własną wizję przyszłości, nadając priorytet sprawom które są dla nas istotne, jak np. kwestie konkurencyjności i obronności.
Mam nadzieję, że 2025 r. będzie też czasem zakończenia wojny na Ukrainie. Z gospodarczego punktu widzenia stworzy to nowe szanse. Położenie Polski sprawia, że możemy odegrać w tym procesie znaczącą rolę jako hub logistyczny, zaplecze konstrukcyjne i kapitałowe.
Reasumując, rok 2025 będzie dla Europy czujnym rokiem niepewności i decyzji, indukowanych przez geopolitykę, ale także obaw związanych z utrzymaniem dotychczasowego modelu społeczno-ekonomicznego. W mojej ocenie otwiera to przed Polską gospodarką nowe możliwości. Jako PFR już w początku 2025 r. przedstawimy założenia nowej strategii. Razem z naszymi partnerami będziemy pracować nad efektywnym wzmocnieniem ekosystemu innowacji, odpornością gospodarki, budową zielonych łańcuchów wartości, a także - jako #TeamPoland - wspierać polskie spółki w coraz odważniejszej ekspansji na rynkach zagranicznych.