Po pandemicznym zawieszeniu w fuzjach i przejęciach na polskim rynku wraca życie. W ostatnim czasie ogłoszono kilka znaczących transakcji, na czele z przejęciem polskiej działalności Tesco przez duńskie Netto. Tylko w ostatnim tygodniu zarządzany z Warszawy fundusz Innova sprzedał słoweńską spółkę Trimo koncernowi Kingspan, a francuski gigant Air Liquide ujawnił zamiar inwestycji w wyspecjalizowany w opiece długoterminowej Betamed.

Sporo dzieje się też w branży doradców transakcyjnych. Swój polski zespół postanowiła wzmocnić wywodząca się z Francji międzynarodowa firma audytorsko-doradcza Mazars — ściągnęła Jacka Byrta, który przez ostatnich 16 lat był wspólnikiem niezależnej firmy doradczej Azimutus, którą współtworzył.
— Nadal obserwujemy wzrost popytu na nasze usługi doradcze w Polsce i wzmocniliśmy zespół o partnera, który ma duże doświadczenie w zakresie transakcji fuzji i przejęć oraz finansów przedsiębiorstw — mówi Michel Kiviatkowski, partner zarządzający Mazars w Polsce.
Transferowe korzyści
Przejście „ze swojego” do globalnej korporacji nie wydaje się naturalną ścieżką kariery, ale...
— Polska gospodarka szybko się rozwija, a firmy są coraz bardziej zainteresowane przejmowaniem konkurentów za granicą — nie tylko w krajach regionu czy Europie Zachodniej, ale też w USA czy Azji. W ramach Mazarsa, z którego zespołem współpracowałem już przy kilku projektach, będę mógł lepiej obsługiwać takich klientów dzięki wsparciu innych oddziałów grupy oraz oferować im szerszy zakres usług, np. związanych z finansowym due diligence — mówi Jacek Byrt.
Nowy partner Mazarsa będzie kierował kilkunastoosobowym zespołem, do którego dołączyło kilka osób z Azimutusa. Ma rozszerzyć zakres jego działalności, skoncentrowanej do tej pory na wycenach i due diligence finansowym, m.in. o usługi doradztwa przy M&A, a także przyciągnąć nowych klientów.
— Mazars historycznie obsługiwał przede wszystkim francuskie firmy, które wychodziły za granicę, i do tej pory w zakresie usług doradztwa finansowego ma głównie międzynarodowych klientów. Tymczasem nie brakuje polskich spółek z międzynarodowymi ambicjami, które też można obsługiwać. Bardzo interesujący jest również segment funduszy private equity, inwestujących z Warszawy w Polsce i w regionie Europy Środkowo- -Wschodniej — mówi Jacek Byrt.
Transakcyjne ożywienie
Ambicje spółek — polskich i pozostałych — zostały czasowo utemperowane przez pandemię, która wstrzymała wiele procesów transakcyjnych.
— W marcu wszystkie procesy, poza najbardziej zaawansowanymi, zamarły, ale teraz — mimo ryzyka nadejścia drugiej fali pandemii — kupujący i sprzedający już się w dużej mierze przyzwyczaili do nowych warunków i można się spodziewać wysypu transakcji. Sprzyjają temu niskie stopy procentowe połączone z relatywnie wysoką inflacją, a także duża nadpłynność w firmach i solidne zaplecze finansowe funduszy private equity. Krótko mówiąc, kupujący mają pieniądze na inwestycje, które tracą na wartości na kontach bankowych, więc w sposób naturalny mają większy apetyt na akwizycje — mówi Jacek Byrt.
Problemem jest wycena spółek — sprzedający chcą, by pandemiczną obniżkę wyników traktować jako zdarzenie jednorazowe, kupujący natomiast naciskają na obniżkę cen.
— Rozwiązaniem jest odpowiednia struktura transakcji, z wypłatami rozłożonymi na kolejne lata w zależności od wyników osiąganych przez spółki. Dzięki przejęciom pandemia daje szansę agresywnym graczom na szybkie zbudowanie udziałów na nowych rynkach i konsolidację branży — mówi Jacek Byrt.
Europejskie ambicje
W jakich branżach dużo dzieje się na froncie transakcyjnym i które są najbardziej atrakcyjne inwestycyjnie?
— To są dwie różne rzeczy. Dużo dzieje się np. w branży gamingowej, choć biorąc pod uwagę poziom wycen, nie byłbym taki pewien, że to dobry moment na inwestycje. Kilka branż jest w dużej mierze odpornych na pandemię lub wręcz z niej korzysta, np. IT, outsourcing usług czy e-commerce. Można spodziewać się wzrostu zainteresowania firmami produkcyjnymi w naszej części Europy jako alternatywą czy też back-upami dla azjatyckich centrów produkcyjnych globalnych koncernów — mówi Jacek Byrt.
Do zakupów wracają też polskie firmy.
— Pracujemy nad dwoma przejęciami firm z Europy Zachodniej przez polskich konkurentów, które zostały wstrzymane na początku pandemii, ale teraz powrócono do rozmów. Polscy gracze, którzy nie boją się pandemii, mogą teraz wykorzystać okazję i zawojować rynki międzynarodowe. Sporym wsparciem może być dla nich Fundusz Ekspansji Zagranicznej PFR, którego zaangażowanie w procesy zmniejsza ryzyko i obciążenie finansowe — mówi Jacek Byrt.