Mazop ruszył na podbój Europy

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2023-09-13 20:00

Brwinowski producent tekturowych opakowań wkracza na kolejne zagraniczne rynki i już wkrótce w Niemczech będzie sprzedawał więcej niż w Polsce.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Dzięki przeprowadzonej w 2021 r. emisji akcji Mazop przeprowadził inwestycje w park maszynowy. Kupił wykorzystywany do produkcji opakowań z tektury falistej automat do sztancowania, kolejną linię do składania i sklejania (tzw. składarko-sklejarka) oraz drukarkę cyfrową. To właśnie dzięki tym urządzeniom moce wytwórcze Mazopu w segmencie opakowań do e-commerce skokowo się zwiększyły. Jeśli mierzyć je powierzchnią przetworzonej tektury, urosły z 800 tys. m kw. miesięcznie w 2020 r. do ok. 2 mln m kw. rok później. Dziś w zupełności wystarczają firmie, zwłaszcza, że sytuacja na rynku istotnie się zmieniała. Widać to zresztą po tym, że sprzedaż spółki z Brwinowa nie osiągnęła takiego poziomu, jakiego oczekiwał zarząd (patrz wykres).

- Po rosyjskiej agresji na Ukrainę w Europie sprzedaż detaliczna istotnie się skurczyła. Ponieważ mamy spory, bo stanowiący ok. 50 proc. udział eksportu w sprzedaży, odbiło się to również na naszych przychodach. Nasz najważniejszy zagraniczny rynek to Niemcy, a tam, m.in. w związku z podwyżkami cen nośników energii, nastroje społeczne mocno się obniżyły. Konsumenci ograniczyli więc zakupy – mówi Krzysztof Rusin, prezes Mazopu.

Rynkowe zawirowania

Ponadto w 2021 r. na rynku brakowało surowca i każdy, kto tylko mógł, robił ogromne zapasy. Niektórzy nawet na pół roku w przód, podczas gdy w normalnych warunkach termin realizacji zamówienia to najwyżej dwa, trzy tygodnie.

- W efekcie w 2022 r. większość naszych klientów, firm dystrybucyjnych, weszła z magazynami pełnymi opakowań. Cała branża produkcyjna mocno na tym ucierpiała i myślę, że dopiero teraz sytuacja wraca do normy – deklaruje szef Mazopu.

Potężnym ciosem była też podwyżka cen energii, transportu, płac i innych kosztów stałych.

- Dotychczas nasi kluczowi klienci rozwijali się w tempie nawet 20 proc. rok do roku, a my rośliśmy wraz z nimi. Teraz już tak to nie działa. Nasi klienci raczej redukują skalę zamówień, więc - żeby móc się pochwalić wzrostem sprzedaży - musimy znacznie bardziej się postarać i znaleźć nowych odbiorców – wyjaśnia Krzysztof Rusin.

To daje jednak oczekiwane efekty i w pierwszej połowie 2023 r. przychody Mazopu przekroczyły 20 mln zł. To wzrost o prawie jedną czwartą w stosunku do pierwszego półrocza 2022 r. Niezłe są również wyniki finansowe: zysk netto sięgnął 800 tys. zł, zaś EBITDA przekroczyła 1,9 mln zł.

Złota jesień

- Najlepszy dla nas okres to wrzesień, październik i listopad. Zmniejszyły się także koszty stałe. Udało się nam znacząco poprawić marże i mamy nadzieje na dalszy wzrost sprzedaży – mówi prezes.

Z drugiej strony firma zdecydowała się na mocniejszą niż dotychczas ekspansję zagraniczną.

- Postawiliśmy przede wszystkim na Holandię, gdzie rocznie jest znacznie więcej wysyłek kurierskich niż w Polsce. Wynika to m.in. z tego, że w Rotterdamie jest multum firm, które przesyłki przybywające z Azji rozsyłają po całej Europie. Udaje się nam tam zdobywać kolejnych klientów – deklaruje Krzysztof Rusin.

Paczka z Holandii

Holandia jest już drugim zagranicznym rynkiem firmy po Niemczech. Sprzedaż bardzo się rozprasza, bo dobrze rokują jednak także Szwecja, Finlandia, Dania, Belgia, Francja oraz rynki na południe od nas m.in. Rumunia, Chorwacja, czy Węgry.

- W tym roku, podobnie jak dotychczas, eksport będzie stanowił nadal około połowy sprzedaży, ale w przyszłym roku w związku z silną ekspansją na rynki DACH i planowanym uruchomieniem spółki handlowej w Niemczech spodziewam się, że zagraniczna sprzedaż już nieznacznie przekroczy sprzedaż krajową. Bardziej znaczący efekt zobaczymy w 2025 r. Zakładamy, że docelowo, nawet już za trzy lata, nasza sprzedaż na rynku niemieckim będzie wyższa, niż w Polsce – mówi Krzysztof Rusin.

W związku z kosztami logistyki marżowość sprzedaży zagranicznej jest na bardzo zbliżonym poziomie, jak krajowej. Natomiast niewątpliwym plusem eksportu jest to, że zachodnioeuropejscy klienci częściej niż polscy decydują się na duże zamówienia. Ponadto tamtejszy rynek dystrybutorów opakowań jest znacznie bardziej rozwinięty, niż u nas w kraju.

Nowe segmenty

Firma rozwinęła też ostatnio drugi segment działalności - przetwórstwo pianek używanych do zabezpieczania produktów dla przemysłu. Ich sprzedaż odpowiada za około 15 proc. przychodów. Tu Mazop zainwestował w większe zautomatyzowanie linii wytwórczej.

Najnowszy segment działalności spółki to rozpoczęta w zeszłym roku produkcja tzw. kartonów ciężkich (wytwarzany np. z siedmiu warstw papieru). Używa się ich do pakowania towarów ważących nawet kilkaset kg, choćby baterii do elektrycznych samochodów.

- Widzimy w tej branży spory potencjał. W Polsce rozwija się ostatnio produkcja wielu towarów, które wymagają tego typu opakowań. Chcemy być ich znaczącym dostawcą – mówi Krzysztof Rusin.