MCI: giełdowe zawieszenie, inwestycyjna ofensywa

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2023-09-28 20:00

Ustawa przysporzyła funduszowi problemów na GPW, ale na strategię to nie wpływa. Po sprzedaży kilku spółek MCI będzie miał 2 mld zł - wyda je na zakupy.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak szef MCI odnosi się do zawieszenia notowań spółki przez GPW
  • jakie spółki ma na oku fundusz i ile zamierza zainwestować w najbliższych dwóch latach
  • co, zdaniem Tomasza Czechowicza, sprzyja teraz funduszom private equity i dlaczego nie kwapią się one do ogłaszania wezwań na giełdzie
  • które pozycje z portfela MCI mogą zostać w najbliższym czasie sprzedane
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Fundusze private equity zazwyczaj lubią ciszę, choć czasem nie mogą uniknąć rozgłosu. Pod koniec września o MCI, giełdowym zarządzającym funduszami private equity, zrobiło się głośno z powodu... parlamentarzystów. 29 września w życie wchodzi nowelizacja ustawy o alternatywnych funduszach inwestycyjnych (ASI). W opinii GPW jej zapisy mogą rodzić ryzyko prawne dla transakcji na akcjach takich wehikułów. Dlatego zawieszono obrót ich walorami, mimo że na początku września KNF i Ministerstwo Finansów zapewniały, że przepisy nowelizacji nie odnoszą się do notowanych już na giełdzie ASI. Czy to problem dla MCI?

- Zawieszenie notowań to, miejmy nadzieję, wydarzenie przejściowe, które jest oczywiście bardzo niedogodne dla mniejszościowych akcjonariuszy. Apelujemy, by jak najszybciej rozwiązać ten problem. Przypomnę, że wśród naszych akcjonariuszy mniejszościowych jest chociażby OFE PKO PB, a my sami jesteśmy największym notowanym na giełdzie funduszem private equity i jednym z trzech największych w regionie. Na MCI przypada 66 proc. kapitalizacji wszystkich ASI notowanych na GPW, spółka jest na giełdzie od 23 lat i jej notowania nigdy nie były zawieszone – mówi Tomasz Czechowicz, prezes i główny akcjonariusz MCI.

Menedżer podkreśla, że na szczęście zawieszenie notowań nie przeszkodzi spółce w działalności.

- W naszym modelu biznesowym obecność na giełdzie jest ważna, a nie wpływa fundamentalnie na nasz model biznesowy, nie planujemy żadnych emisji akcji. Ważniejsze jest, żebyśmy wykorzystali obecną, bardzo ciekawą sytuację na rynku. Podaż spółek wzrasta, a ich właściciele szukają nabywców wśród funduszy private equity i, ewentualnie, inwestorów strategicznych. Giełda jako miejsce choćby częściowego wyjścia z inwestycji przestała działać, a zagraniczne fundusze ograniczyły aktywność w regionie - mówi Tomasz Czechowicz.

Transakcyjne ożywienie

MCI zakłada, że w latach 2023-25 do portfolio dołoży ok. 10 nowych spółek, a na akwizycje przeznaczy 1,5-2 mld zł.

- Na rynku jest coraz więcej atrakcyjnych propozycji inwestycyjnych, a było z tym słabo. Do początku drugiego kwartału na sprzedaż szły głównie biznesy, które nie miały wyjścia z powodu problemów z zadłużeniem albo wynikami. Teraz jest dużo lepiej, bo wyceny się nieco poprawiły, ale inwestorów z pieniędzmi wcale nie ma tak wielu. My mamy 1 mld zł pod ręką i będziemy mieli drugi dzięki wyjściom z inwestycji w najbliższych latach. Możemy realizować 3-4 transakcje rocznie. Będziemy sukcesywnie rosnąć. Zakładam, że w 2030 r. nasze nowe inwestycje przekroczą łącznie 5 mld zł, co uczyni nas liderem rynku private equity w regionie – mówi Tomasz Czechowicz.

Zdaniem szefa MCI wzrostowi liczby transakcji sprzyja kilka czynników.

- Przede wszystkim mamy do czynienia z odłożoną podażą z ubiegłego roku, gdy dobre spółki ze względu na niskie wyceny nie trafiały na rynek. Dodatkowo fundusze venture muszą szukać wśród funduszy private equity kupców na dojrzewające start-upy, które przy słabnącym rynku VC trudniej rekapitalizować w kolejnych rundach. Wreszcie mamy do czynienia z czymś, co określa się jako founder transformation. W tradycyjnych biznesach twórca firmy zaczyna szukać kupca, gdy przekroczy siedemdziesiątkę. W spółkach technologicznych robi to, gdy ma 40-50 lat. Do akcjonariatu wpuszcza fundusz, profesjonalizuje biznes, a jednocześnie zachowuje znaczący pakiet – wylicza Tomasz Czechowicz.

Regionalne różnice

MCI od lat koncentruje się na inwestycjach w spółki technologiczne i digitalowe.

- W ubiegłym roku w naszym regionie było mało przejęć takich aktywów, sam eSky odpowiadał za jedną piątą wartości zamkniętych transakcji. Przyglądamy się przede wszystkim spółkom z segmentu B2B, zwłaszcza mogącym poprawiać efektywność dzięki wykorzystaniu AI. Europa Środkowa ma wciąż przewagi kosztowe nad resztą kontynentu, a talentów technologicznych jest dużo, więc firmy mogą rosnąć w skali międzynarodowej – mówi Tomasz Czechowicz.

W kręgu zainteresowań funduszu znalazł się też rynek climatech, czyli m.in. firm zajmujących się gospodarką cyrkularną i transformacją technologiczną. Serwis Mergermarket niedawno poinformował, że MCI jest w gronie potencjalnych kupców Resalty, słoweńskiej spółki zajmującej się poprawą efektywności energetycznej przedsiębiorstw.

Czy jednak polski fundusz, który w pojedynczą spółkę chce inwestować 25-75 mln EUR, w tym segmencie jest w stanie znaleźć odpowiednio duże cele do przejęcia?

- Informacji o słoweńskiej spółce nie potwierdzamy. Na pewno climatech jest młodym segmentem rynku, więc nie ma tu wielu dojrzałych firm. W Polsce jest ich jeszcze mniej, ale ze spółkami technologicznymi dekadę temu było podobnie – innowacyjne przedsiębiorstwa szybciej pojawiały się na południe i północ od nas. Polska jednak nadgoniła i dzięki skali stała się regionalnym liderem. Tu będzie podobnie – mówi szef MCI.

Giełdowa posucha

Na warszawskiej giełdzie w ostatnich latach nie ma dużych debiutów, ale jest sporo wezwań. Nie ogłaszają ich jednak fundusze private equity, choć kiedyś to robiły. Samo MCI ściągało z rynku publicznego m.in. ATM i IAI.

- Inwestorzy instytucjonalni na giełdzie nie kwapią się do sprzedawania akcji w wezwaniach, więc w przypadku dobrych spółek trzeba oferować wysoką premię. Bardziej skłonny ją zapłacić jest inwestor strategiczny, który może potem korzystać z synergii kosztowej w grupie. Na GPW widzimy to choćby w przypadku wezwania na spółkę TIM. Z naszej perspektywy na giełdach w regionie nie ma zbyt wielu dobrych okazji. Analizujemy jedną potencjalną transakcję tego typu, ale nie w Polsce – mówi Tomasz Czechowicz.

Na koniec pierwszego półrocza kapitały własne MCI przekroczyły 2 mld zł, a zysk netto po sześciu miesiącach sięgnął 108 mln zł. Wartość zarządzanych aktywów zbliża się do 3 mld zł. Największą pozycją w portfelu jest pakiet kontrolny w sprzedającym bilety lotnicze eSky’u, kupiony na początku 2022 r. za 157 mln zł. Teraz, po wzroście wyniku EBITDA spółki do 100 mln zł, MCI wycenia go na 501 mln zł.

- Bardzo szybko rozwija się też IAI, czyli druga pod względem wartości pozycja w naszym portfolio. Główne wskaźniki rosną o 20-30 proc., a spółka jest w relatywnie lepszej pozycji niż jej główny konkurent, Shoper, bo ma większych klientów i wahania koniunktury mają na nią mniejszy wpływ – twierdzi Tomasz Czechowicz.

Weź udział w konferencji “Usługi płatnicze i Open Finance - PSD3/PSR/Open Finance/Digital Euro”, 16 listopada 2023, Warszawa >>

Kolejka do wyjścia

Wyraźną poprawę wyników notuje też notowany na GPW Answear. MCI w tym roku zwiększyło zaangażowanie w tę spółkę. Wyłożyło też 37 mln zł na kolejny pakiet akcji izraelskiej spółki Gett zajmującej się przewozem osób.

- Mieliśmy opcję dokupienia akcji i z niej skorzystaliśmy, bo to stabilna i dochodowa spółka, najbardziej rentowna w tej branży w Europie. Umacnia się na rodzimym rynku, z którego wycofał się Uber, a w Londynie buduje pozycję w obsłudze klientów biznesowych. Potencjalnie w przyszłym roku możemy wyjść z tej inwestycji – mówi Tomasz Czechowicz.

W perspektywie dwóch lat MCI zakłada też wyjście z inwestycji w Answear, IAI, Gett oraz rekapitalizację dla eSky’a. Najbliższą transakcją będzie sprzedaż Focusa Telekom, może nastąpić jeszcze w tym roku.

- Spodziewamy się, że dzięki wyjściom z inwestycji pozyskamy ok. 1 mld zł. Większość zainwestujemy w kolejne spółki – deklaruje Tomasz Czechowicz.