To dobra wiadomość dla producentów, wśród których pojawiały się czasami obawy, czy klienci wychodzący do restauracji nie zredukują popytu na meble lub telewizory. Słabiej wygląda natomiast produkcja w motoryzacji, co sugeruje, że fabryki w Polsce odczuły przerwy pracy fabryk w największych krajach.
Produkcja przemysłowa w maju była o 29,8 proc. wyższa niż przed rokiem i o 0,8 proc. wyższa niż w kwietniu. To bardzo dobre wyniki, lepsze od oczekiwań ekonomistów. Trend wzrostu produkcji jest wciąż bardzo wysoki.

Na uwagę zasługuje szczególnie wysoki wzrost produkcji trwałych dóbr konsumpcyjnych, czyli głównie sprzętu RTV/AGD oraz mebli. W tej dziedzinie aktywność zwiększyła się w maju aż o 49,4 proc. rok do roku i 3,7 proc. względem kwietnia. To ciekawe zjawisko, bo wydawało się, że im bliżej znoszenia restrykcji, tym bardziej stabilny będzie popyt na tego typu towary. Duża część zwiększonego zapotrzebowania w minionych 6-8 miesiącach wynikała z faktu, że Europejczycy nie kupowali usług rekreacyjnych i przekierowali wydatki na dobra trwałego użytku. W maju sektor usługowy został częściowo odblokowany, a mimo to popyt na towary konsumpcyjne utrzymuje wysoką dynamikę.
Produkcja mebli zwiększyła się w maju o 41,8 proc. rok do roku i 6,7 proc. miesiąc do miesiąca. Jak widać na wykresie, maj był wyjątkowo dobrym miesiącem w tej branży.
Słabiej natomiast wygląda sytuacja w motoryzacji. Produkcja była wprawdzie aż o 103 proc. wyższa niż przed rokiem, ale trzeba pamiętać, że punkt odniesienia jest wyjątkowo niski – w maju 2020 r. fabryki samochodów były w większości zamknięte. Lepiej więc skupić się na dynamice miesiąc do miesiąca, a ta – wedle moich szacunków – wyniosła -2,8 proc. Jak widać na wykresie, pogorszenie jest dość wyraźne. Oczywistym jego powodem jest wstrzymywanie prac fabryk zachodnioeuropejskich w wyniku niedoboru komponentów – szczególnie chipów. Wiele wskazuje, że ten problem utrzyma się co najmniej do końca roku. Nie musi to oznaczać spadku produkcji w polskich fabrykach, ale jest to na pewno czynnik utrudniający ożywienie.
Wracając do branż odnotowujących wzrost, warto zwrócić uwagę na producentów metali i wyrobów z metali, czyli generalnie różnego rodzaju komponentów. W tych segmentach gospodarki wzrost aktywności jest gigantyczny. W ciągu miesiąca produkcja wzrosła w nich o 2-3 proc. (w zależności od segmentu), a od początku roku aż o 10-20 proc. (po oczyszczeniu z sezonowości). Wynika to zarówno z faktu, że sektory produkujące dobra konsumpcyjne zgłaszają duże zapotrzebowanie na metale, jak też z tego, że występuje ograniczenia w dostępie do towaru z Azji.
Ograniczenia podażowe widać w cenach towarów. W maju inflacja cen producentów wyniosła aż 6,5 proc. wobec 5,5 proc. w kwietniu. Ten wzrost już powoli przekłada się na ceny konsumpcyjne, choć proces przerzucania kosztów na klientów końcowych trwa wiele miesięcy, więc szczyt dynamiki cen towarów w sklepach jeszcze przed nami.