Podległy ministrowi cyfryzacji Centralny Ośrodek Informatyki (COI) niemal cztery miesiące po otwarciu ofert zdecydował o unieważnieniu przetargu na body leasing z budżetem 527,8 mln zł netto (649 mln zł brutto). Postępowanie, które zostało ogłoszone w październiku ubiegłego roku, spotkało się z bardzo dużym zainteresowaniem. Oferty złożyło 19 wykonawców, wśród których było łącznie 28 firm IT.
W decyzji o unieważnieniu COI powołał się na art. 257 Prawa zamówień publicznych, który głosi, że zamawiający może unieważnić postępowanie o udzielenie zamówienia, jeżeli środki publiczne, które zamierzał przeznaczyć na sfinansowanie całości lub części zamówienia, nie zostały mu przyznane, a możliwość unieważnienia postępowania na tej podstawie została przewidziana w ogłoszeniu o zamówieniu.
„Zamawiający, wskutek okoliczności od niego niezależnych, został zmuszony do przesunięcia części planowanych wydatków (w tym m.in. planowanych na realizację niniejszego zamówienia, finansowanych z zewnętrznego źródła) na inne pozycje rocznego planu finansowego” – czytamy w uzasadnieniu.
COI wytłumaczył też, że przepis, na który się powołuje, odnosi się do sytuacji, w której unieważnienie postępowania jest związane z brakiem możliwości zabezpieczenia lub utratą pieniędzy na sfinansowanie całości lub części zamówienia.
„Nie ma znaczenia wielkość nieprzyznanych lub utraconych środków, jak również nie istnieje wymóg, aby środki te pochodziły z konkretnych źródeł (np. z funduszy unijnych). Ponadto wspomniany przepis obejmuje nie tylko wypadki całkowitego nieprzyznania środków publicznych, ale także sytuacje, w których przyznane uprzednio środki zostały cofnięte” – napisano.
Do kwestii unieważnienia jednego z największych w tym roku przetargów w obszarze IT odniósł się Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister cyfryzacji.
– Próbowano przeprowadzić wielkie postępowanie przetargowe, które miało dawać poczucie, że będzie się wydawało pieniądze na prawo i lewo. My nie będziemy realizowali inwestycji, które mają wyprowadzać kasę z instytucji, a nie wpływają na to, jak instytucje działają – powiedział.
Zwrócił uwagę na fakt, że w ostatnich latach w podległych ministerstwu cyfryzacji software housach COI i NASK-u zatrudnienie wyraźnie wzrosło, a nie wiązało się to ze wzrostem liczby zadań i kompetencji.
– Czy zatem są zasoby w COI i NASK-u do realizacji zadań, np. rozwoju mObywatela? Oczywiście, że są. COI i NASK są przez MC zaopiekowane, ale ta opieka nie polega na tym, że pieniądze będą trwonione, tylko przeglądane i dobrze wydawane – mówi Krzysztof Gawkowski.
Z jego wypowiedzi wynika, że podległe ministerstwu cyfryzacji software housy będą rzadziej korzystały z kupowanych na rynku usług programistów.
– Było myślenie o tym, jak wydawać pieniądze, a nie jak je dobrze wykorzystać. Dlatego dzisiaj będziemy realizowali wszystkie zadania związane z mObywatelem, ale na pewno nie będzie to się odbywało tak, że będziemy wydatkowali pieniądze na body leasing. Takie myślenie i takie wydatkowanie pieniędzy się skończyło – powiedział wicepremier.
Unieważnienia przetargu COI można się było spodziewać. W marcowym wywiadzie dla PB dyrektor COI Radosław Maćkiewicz wskazywał, że zastanawiająca jest rekordowa wysokość budżetu tego przetargu w zestawieniu z potrzebami ośrodka i faktem znaczącego zwiększenia zespołu. Pojawiły się też pytania o potencjalny konflikt interesów, gdyż przed objęciem funkcji dyrektora COI Radosław Maćkiewicz pracował w spółce Billennium, która złożyła ofertę w tym przetargu. Dyrektor COI zapewniał, że jest wyłączony z postępowania. Przypomnijmy, że było to drugie podejście COI do tak dużego przetargu na body leasing. Poprzednie zostało unieważnione w związku z zaistnieniem konfliktu interesów.