Mercator osłabiony malezyjskim sceptycyzmem

Kamil ZatońskiKamil ZatońskiMarcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2020-12-14 20:00

Notowania globalnych producentów rękawic – w tym polskiego Mercatora – spadają po negatywnej rekomendacji JP Morgana dla malezyjskich spółek z branży.

Z tego artykułu dowiesz się:

  • jakie są przyczyny spadku kursu Mercatora,
  • co o perspektywach branży sądzą analitycy JP Morgana,
  • jaka jest nowa rekomendacja polskiego analityka.

Największa tegoroczna gwiazda warszawskiej giełdy ma ostatnio gorsze dni. W ubiegłym tygodniu notowania Mercatora Medical, które gwałtownie urosły ze względu na pandemiczny popyt na produkowane przez spółkę rękawice ochronne, zostały osłabione sprzedażą znaczącego pakietu akcji przez prezesa. Moment na sprzedaż okazał się dobry, bo w tym tygodniu spadają notowania wszystkich znaczących producentów rękawic.

Mercator ma bazę produkcyjną w Tajlandii. Jego główni konkurenci – i największe spółki w globalnej branży – wywodzą się z sąsiedniej Malezji i są notowani na parkiecie w Kuala Lumpur. W poniedziałek kursy wszystkich spadały, podobnie jak notowania Mercatora, który stracił 15 proc. Powodem była najprawdopodobniej sceptyczna wobec perspektyw branży rekomendacja banku JP Morgan – choć nazwa polskiej spółki w ogóle w niej nie padła.

„Szczepionka na COVID-19 będzie wkrótce dostępna, a wraz z tym spodziewamy się osłabienia cen rękawic w drugiej połowie 2021 r. Masowe przeprowadzanie testów na koronawirusa podniosły ceny rękawic, a wraz z nimi kursy akcji. Liczba testów sięgnęła już jednak szczytu, przede wszystkim w krajach rozwiniętych, gdzie tempo testowania osłabło. Prognozujemy, że ceny rękawic zaczną spadać od trzeciego kwartału 2021 r." - czytamy w rekomendacji.

Koniec eldorado

Notowania producentów rękawic w tym roku wystrzeliły, bo gwałtowne wzrósł popyt na ich produkty, a zwiększenie podaży nie jest proste – wymaga budowy nowych zakładów i zakontraktowania dużych dostaw surowców. W przypadku polskiej spółki przełożyło się to na 210 mln zł czystego zysku w drugim i 356,2 mln zł zysku w trzecim kwartale.

Przedstawiciele zarządu Mercatora zakładali przy tym, że dobra koniunktura utrzyma się w kolejnych miesiącach, a budowa nowych mocy produkcyjnych przez spółki z Azji może potrwać około 1,5 roku.

JP Morgan ma co do tego spore wątpliwości. 11 grudnia w rekomendacjach dla czołowych malezyjskich producentów - spółek Top Glove, Hatalegi i Kossan - analitycy stanęli na stanowisku, że „nadzwyczajna faza cyklu w branży mija", a wzrost mocy produkcyjnych w sektorze, który sięgnie prawie 90 proc. w ciągu najbliższych 3-5 lat, potem odbije się czkawką. W przypadku wszystkich tych spółek zalecili niedoważanie ich w portfelu i ustalili ceny docelowe znacznie poniżej obecnego kursu giełdowego.

Miliardy w rękawicach
Miliardy w rękawicach
Wiesław Żyznowski, prezes i główny akcjonariusz Mercatora, na początku tego roku miał w portfelu akcje warte nieco ponad 50 mln zł. W ubiegłym tygodniu sprzedał niedużą część pakietu za ponad 200 mln zł, a pozostałe walory po trwającej niemal cały rok hossie są warte ponad 2 mld zł.

„Rynek zostanie zalany podażą przy jednoczesnym zmniejszeniu popytu. Zbyt optymistyczne są prognozy mówiące o podwojeniu użycia rękawic per capita w erze postpandemicznej. Koszty podstawowych surowców wzrosły kilkukrotnie od maja i w najbliższych okresach pogorszą marże. Bardziej długotrwałym ryzykiem jest naszym zdaniem wzrost kosztów pracy, wynikający z negatywnego postrzegania społecznego obecnych warunków pracy i życia robotników" – czytamy w rekomendacji.

Widmo nadpodaży

Analitycy JP Mornana zastrzegają, że ich teza inwestycyjna może zostać negatywnie zweryfikowana np. w sytuacji, gdy kolejna fala koronawirusa podniesie jeszcze mocniej ceny rękawic, spadną koszty surowców lub któryś z dużych wytwórców z nieprzewidzianych przyczyn czasowo ograniczy produkcję.

„Najbardziej martwi nadpodaż, na którą wskazują plany inwestycyjne wielkiej czwórki“ [Top Glove, Hartalega, Kossan i Supermax - red.], ale także nowych graczy. Choć ciężko zmierzyć potencjalną nadwyżkę produkcji, to można się posiłkować przykładem z rynku oleju palmowego, na którym przez dekadę panowała nadwyżka po okresie nadzwyczajnego cyklu w początkach wieku” - dodają eksperci.

Mercator już wcześniej deklarował, że nadzwyczajne zyski pandemiczne może przeznaczyć w części na dywersyfikację biznesu.

- Będziemy dysponować o wiele większymi zasobami finansowymi niż wcześniej, chcemy więc szerzej wejść w inne produkty niż rękawice, a może nawet w branże inne niż środki ochrony osobistej, choć komplementarne wobec naszego biznesu - zapowiadał Wiesław Żyznowski.

W Polsce akcjami Mercatora zajmuje się tylko jeden analityk - rekomendacja Tomasza Rodaka z DM BOŚ, wydana 6 grudnia, brzmi „trzymaj”, a cena docelowa została obniżona z 653 do 476 zł.