Wskaźnik miesięcznej inflacji cen konsumpcyjnych (CPI) w australijskiej gospodarce wyhamował w sierpniu 2024 r. do 2,7 proc. w ujęciu rocznym, schodząc pierwszy raz od sierpnia 2021 r. poniżej górnej granicy docelowego przedziału zakładanego przez Bank Rezerw Australii (RBA) wynoszącego 2-3 proc.
W lipcu kształtował się na pułapie 3,5 proc.
Jak wynika z danych Statistics Australia (ABS), przycięta średnia bazowa miara, która wygładza pozycje podatne na wahania (bez żywności i energii) i znajduje się w centrum uwagi RBA, spadła do 3,4 z 3,8 proc. miesiąc wcześniej.
W komunikacie podkreślono, że pozytywny wpływ na spadek dynamiki wzrostu cen miał w dużej mierze rządowy program wsparcia, który pomógł złagodzić wpływ wysokich kosztów energii. Mowa o Funduszu Ulgi w Rachunkach Energetycznych. W rezultacie jak podaje ABS, ceny energii elektrycznej spadły najbardziej w historii notując niemal 18 proc. zniżkę, a paliwo samochodowe potaniało po raz pierwszy od 13 miesięcy.
Tymczasem wczoraj (24 wrześnie) Bank Rezerw Australii zdecydował się utrzymać stopy procentowe na najwyższym od 12 lat poziomie, z referencyjną stawką 4,35 proc., argumentując swoje stanowisko, koniecznością zachowania ostrożności z uwago na ryzyko ponownego odbicia inflacji. Co istotne, mimo dobrych wiadomości, RBA nie spodziewa się złagodzenia swojego stanowiska i obniżki stóp w tym roku, twierdząc, że wskaźnik miesięcznej inflacji jest „zbyt zmienny” i nie obejmuje wszystkich pozycji oraz może być pod wpływem czynników jednorazowych lub tymczasowych.