Mieszkańcy Ursynowa dostaną światłowody

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2013-10-17 12:43

Hawe chce w przyszłym roku dociągnąć światłowody do ursynowskich bloków i oferować łącza wszystkim operatorom.

Rośnie konkurencja i wybór na rynku szerokopasmowego internetu. W dużych miastach najsilniejszą pozycję mają korzystający z miedzianej infrastruktury operatorzy kablowi, z ofertami mobilnego internetu LTE coraz śmielej wychodzą telekomy, skrzydła próbują rozwinąć też dostawcy FTTH, czyli „światłowodów do domu”. Już w przyszłym roku bezpośredni dostęp do światłowodów mają uzyskać mieszkańcy 145-tysięcznego warszawskiego Ursynowa. Zajmie się tym giełdowe Hawe, którego ogłoszona w czerwcu strategia zakłada budowę otwartej infrastruktury FTTH w całym kraju. Wczoraj przedstawiciele spółki podpisali list intencyjny w tej sprawie z Urzędem Dzielnicy Ursynów.

fot. Borys Skrzyński
fot. Borys Skrzyński
None
None

- Do końca tego roku mamy zamiar zamknąć fazę rozmów i planowania inwestycji, a do końca 2014 r. chcemy już oferować wszystkim chętnym operatorom telekomunikacyjnym dostęp do działającej infrastruktury, dzięki której będą mogli rywalizować o klienta końcowego – mówi Krzysztof Witoń, prezes Hawe.

Partnerem technologicznym spółki przy projekcie będą Huawei, a istniejącą infrastrukturę ma użyczyć Orange. Hawe, kontrolowane przez Marka Falentę, pilotażową inwestycję w dużej mierze ma sfinansować ze środków własnych.

- Szacujemy, że na Ursynowie będziemy musieli położyć ok. 5 tys. linii – koszt pojedynczej to zazwyczaj 1 tys. zł, ale ze względu na dużą gęstość zaludnienia może tu spaść do 600-800 zł – mówi Krzysztof Witoń.

To oznaczałoby dla spółki 3-5 mln zł wydatków. Dziś w dzielnicy dostęp do internetu oferują przede wszystkim operatorzy kablowi, wśród których najsilniejszą pozycję ma UPC. Z niektórymi zarządcami nieruchomości mają podpisane wieloletnie umowy. Przekonywanie spółdzielni mieszkaniowych, by wpuścili światłowody do swoich budynków ma być jednym z zadań dzielnicowych urzędników.

- Urząd nie dołoży ani złotówki z publicznych pieniędzy do realizacji tego projektu, ale będziemy pomagać w nawiązywaniu kontaktów i rozmowach z zarządcami nieruchomości, do których należy decyzja, czy przyłączyć się do projektu. Dziś funkcjonują tu lokalne quasi-monopole, a chodzi o to, by mieszkańcy dzielnicy mieli jak największy wybór ofert - mówi Piotr Guział, burmistrz Ursynowa.