Łotysze potknęli się na bałtyckich nieruchomościach, więc chcą sprzedawać aktywa
Łotewski fundusz Alta Capital Partners wpadł w problemy finansowe. Dlatego zamierza sprzedać swoje akcje firmy Mieszko.
Zawirowania w globalnej gospodarce coraz mocniej odbijają się na rynkach naszego regionu. Z nieoficjalnych informacji "PB" wynika, że główny akcjonariusz firmy Mieszko, łotewski fundusz Alta Capital Partners, wpędził się w kłopoty. Pogrążyły go m.in. finansowane kredytami inwestycje w nieruchomości krajów nadbałtyckich, które w ostatnim czasie mocno straciły na wartości. W rezultacie, fundusz ma dziś problemy z regulowaniem zobowiązań i zmuszony jest sprzedać część aktywów. Pod młotek mają iść m.in. akcje firmy Mieszko, notowanego na giełdzie producenta słodyczy, którego Alta jest największym akcjonariuszem (kontroluje 66 proc. akcji).
Nie ma paniki
— Alta finansowała inwestycje długiem, co dotyczy także zakupu akcji Mieszka. Teraz, gdy nie jest w stanie spłacać rat kredytów, została przymuszona przez banki do sprzedaży części aktywów. To oczywiste rozwiązanie w takiej sytuacji. Sprzedane mają być m.in. akcje firmy Mieszko. Najszybciej można to zrobić, oferując je innemu funduszowi inwestycyjnemu — mówi osoba zorientowana w inwestycjach Alty w Polsce, chcąca zachować anonimowość.
Według niej do potencjalnych nabywców akcji Mieszka wysyłane są już zapytania ofertowe.
— Ze znalezieniem funduszy zainteresowanych takim zakupem nie powinno być problemu. W Polsce i całym naszym regionie Europy działa kilkadziesiąt tego typu podmiotów — mówi informator "PB".
Alta oficjalnie nie potwierdza takiego scenariusza, zasłaniając się m.in. zakazem ujawniania informacji poufnych przez insajderów.
— Informacje o problemach finansowych Alty są bezpodstawne. Wszystkie firmy z naszego portfela inwestycyjnego (w tym Mieszko) działają w tzw. sektorach defensywnych, które są mało podatne na skutki globalnego kryzysu finansowego. Trudna sytuacja rynkowa wymaga oczywiście od nas wzmożonej uwagi w zarządzaniu płynnością i dostosowania polityki inwestycyjnej. Na razie dajemy sobie z tym radę — informuje Anton Sigal z Alta Capital Partners.
To wszystko, czego można się oficjalnie dowiedzieć w tej sprawie. Marek Moczulski, prezes firmy Mieszko, nie chce się bowiem o niej wypowiadać. Zapewnia tylko, że kierowana przez niego firma ma się dobrze, czego dowodem są poprawiające się systematycznie wyniki finansowe (patrz ramka).
Uśpiony kapitał
Gdyby jednak potwierdziły się informacje "PB", Alta nie powinna mieć problemu ze sprzedażą swojego pakietu akcji Mieszka.
— Zmiany właścicielskie w tej branży, zarówno na poziomie globalnym, jak też lokalnym, są czymś normalnym i nie powinny nikogo niepokoić. Rynek słodyczy ma przed sobą w Polsce duży potencjał wzrostu. Spółki z tej branży mogą być więc atrakcyjnym celem inwestycji. Wszystko zależy od ich aktualnej wyceny — mówi Marek Przeździak, sekretarz generalny Stowarzyszenia Polskich Producentów Wyrobów Czekoladowych i Cukierniczych Polbisco.
O tym, że firmy z tej branży cieszą się na świecie wzięciem, świadczyć może m.in. to, że słynny Warren Buffett zdecydował się niedawno objąć 20 proc. akcji firmy Wrigley.
Eksperci podkreślają, że mimo kryzysu na rynku kapitałowym nie brakuje podmiotów szukających ciekawych możliwości inwestycyjnych.
— Fundusze private equity mają pieniądze na nowe inwestycje. Trudno jednak powiedzieć, czy konkretna spółka jest atrakcyjnym celem dla funduszy, czy nie. To zależy bowiem od wielu okoliczności: nie tylko od jej wyceny i perspektyw, ale też od strategii inwestycyjnej konkretnych funduszy — mówi Barbara Nowakowska, dyrektor wykonawczy Polskiego Stowarzyszenia Inwestorów Kapitałowych.
Szacuje się, że w 2007 r. tylko fundusze działające w naszym regionie Europy uzyskały 4 mld EUR, a rok wcześniej 3 mld EUR na inwestycje w kolejnych latach. Wiadomo, że jeszcze wszystkiego nie wydały.