Restauratorzy coraz chętniej korzystają z technologii, a dostarczające ją start-upy przykuwają uwagę inwestorów. W polsko-brytyjskie Embargo zainwestowali ostatnio m.in. jeden z szefów Revoluta oraz współzałożyciel grupy IAI. Natomiast teraz zamknięcie rundy na 2,5 mln USD ogłosił czeski Choice QR, dla którego jednym z kluczowych rynków jest Polska. Dotychczas inwestorzy powierzyli mu już łącznie ok. 4,5 mln USD. Rośnie on w trzycyfrowym tempie.
Zaufanie wielkiej grupy finansowej
Ostatniej rundzie finansowania start-upu założonego przez Alexa Ilyasha przewodził J&T Ventures, fundusz należący do czesko-słowackiej grupy finansowej J&T zarządzającej aktywami o wartości ok. 15 mld EUR. Pieniądze wyłożyły także czeskie fundusze Reflex Capital i Presto Ventures.
– Jesteśmy pod wrażeniem sprawnej działalności firmy i jej założyciela, Choice ma potencjał zdominowania rynku. Oferuje kompleksowe rozwiązanie odpowiadające na szeroki wachlarz potrzeb restauracji, podczas gdy konkurenci koncentrują się na pojedynczych funkcjach – mówi Adam Kočík, partner zarządzający J&T Ventures.
Choice oferuje w modelu abonamentowym (SaaS) oprogramowanie do zarządzania restaurację, które pozwala m.in. zbudować własną stronę internetową z funkcjami cyfrowego menu, zamówień online, rezerwacji stolików, płatności oraz marketingu.
– W ubiegłym roku wprowadziliśmy usługę collection point, dzięki której restauratorzy mogą przyjmować na jednym tablecie zamówienia ze wszystkich portali jak Bolt, Glovo czy Uber Eats oraz zarządzać z jednego panelu dostępnymi w nich menu. Uruchomiliśmy też bardziej zaawansowany program lojalnościowy, a w planach na ten rok mamy narzędzia dla sieci restauracji. Na tej grupie klientów najbardziej się teraz skupiamy – wyjaśnia Alex Ilyash, prezes Choice QR.
Tysiące klientów, miliony zamówień
Start-up powstały z końcem 2020 r. rośnie ekspresowo. W 2023 r. zwiększył liczbę zamówień, w których pośredniczył, oraz ich wartość czterokrotnie, do odpowiednio: ponad 2 mln i 42 mln USD. Na ten rok zakłada jeszcze wyższą dynamikę: 400 proc. Przychody rosną w tempie 300 proc., ich wartość nie jest ujawniana.
Za trzy lata Choice chce obsługiwać 100 tys. europejskich restauracji. Na razie jest ich 17 tys. (należących do ponad 5 tys. klientów) w kilku krajach, m.in. Czechach, Ukrainie i Polsce. Ostatnie z państw ma stać się dla niego w tym roku numerem dwa, na razie jest pod względem wielkości trzecie. W ciągu 1,5 roku zwiększył liczbę obsługiwanych w Polsce restauracji sześciokrotnie do 1,2 tys. – to m.in. Thai Wok, Mąka i Woda oraz Pinsa.
– W ciągu dwóch lat staliśmy się w Polsce trzecim pod względem wielkości graczem [konkuruje m.in. z firmami Restaumatic i Upmenu – red.]. Jesteśmy pod wrażeniem otwartości na nowe technologie zarówno restauratorów jak i końcowych klientów. Wierzymy, że ze wzmocnionym zespołem zostaniemy w ciągu roku, dwóch lat liderem polskiego rynku – mówi Alex Ilyash.
Numerem jeden spółka chce być w skali regionu już w tym roku, a w całej Europie – w ciągu trzech lat. Sprzyjać temu ma podwojenie zatrudnienia do 240 osób do końca roku. Polski zespół urośnie w tym czasie z ponad 20 do 50 pracowników.
Inwestorzy ochoczo angażują się ostatnio w start-upy cyfryzujące gastronomię. Drugą rundę finansowania ogłosiła też właśnie polska spółka technologiczna: Restimo. Łącznie zebrała już od wielu aniołów biznesu 3,2 mln zł, z czego 2 mln zł teraz. Kapitał powierzyli jej m.in. Bartosz Majewski (współzałożyciel Casbegu), Bartłomiej Kiszala (współzałożyciel Base CRM) oraz grupa inwestorów ze stowarzyszenia Sterling Angels i jego współzałożyciel: Krzysztof Polak.
Restimo założone przez Arka Bieleckiego, Tomasza Marcińczyka i Marcina Nowaka stworzyło aplikację dla lokali gastronomicznych i sklepów integrującą platformy dostaw jedzenia, systemy zamówień online, firmy kurierskie oraz terminale POS. Działa w ponad 30 miastach w Polsce i przygotowuje się do ekspansji w regionie oraz w Skandynawii. Wśród jej klientów są sieci Costa Coffee, North Fish oraz Thai Wok. Dotychczas obsłużyło ponad 3 mln zamówień o wartości 220 mln zł.
Polska to czterokrotnie większy rynek konsumencki niż Czechy. Z racji sąsiedztwa jest kluczowym punktem na mapie ekspansji dla czeskich start-upów, które obrały strategię rozwoju rynek po rynku. To najczęściej firmy obsługujące konsumentów lub MŚP. Z analizy różnych branż wynika, że choć oba kraje wiele łączy, polski rynek ma zupełnie inną strukturę. Nasze doświadczenia pokazują też, że konkurencja jest w Polsce znacznie silniejsza niż w Czechach. To dowód silnej przedsiębiorczości Polaków, o czym powinien pamiętać każdy przedsiębiorca, nie tylko z Czech, który myśli o ekspansji w tym kraju.