Minister Ćwiąkalski chce karać więcej firm

JK
opublikowano: 2008-10-07 00:00

Prokuratura ma łatwiej i szybciej posyłać firmy na ławę oskarżonych. Biznes nie może uwierzyć.

Prokuratura ma łatwiej i szybciej posyłać firmy na ławę oskarżonych. Biznes nie może uwierzyć.

Jeżeli mamy październik, to znaczy, że rząd i parlament ma przeprowadzić rewolucję na rzecz ułatwień dla przedsiębiorców. Według zapowiedzi premiera w tym miesiącu ma być przyjętych grubo ponad 100 projektów z Pakietu na rzecz przedsiębiorczości, deregulującego gospodarkę, zwiększającego swobodę gospodarczą i ograniczającego biurokrację. Jednak okazuje się, że w tej beczce miodu znajduje się potężna łyżka dziegciu.

Dziś minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski zaproponuje Radzie Ministrów przyjęcie przepisów dających prokuraturze niemal nieograniczone prawo do wnoszenia aktów oskarżenia przeciwko przedsiębiorcom. A wszystko w celu poprawienia statystyk wymiaru sprawiedliwości.

Organizacje przedsiębiorców przecierają oczy ze zdumienia.

— To by oznaczało znaczne zwiększenie represyjności wobec firm — uważa Krzysztof Kajda z PKPP Lewiatan.

Reanimacja trupa

Projekt Ministerstwa Sprawiedliwości (MS) zmienia ustawę o odpowiedzialności podmiotów zbiorowych za czyny zabronione pod groźbą kary. Ustawa obowiązuje od 6 lat i zakłada pociągnięcie firmy do odpowiedzialności karnej, jeżeli uzyska ona korzyść (nie tylko finansową) wskutek przestępstwa przeciwko obrotowi gospodarczemu popełnionemu przez jej pracownika, np. członka zarządu, księgowego, przedstawiciela handlowego. Kary oscylują od 1 tys. do 20 mln zł (nie więcej niż 10 proc. rocznych przychodów firmy). Jednak w ciągu 6 lat wymiar sprawiedliwości niczego na tym polu nie osiągnął.

Od 2003 r. prokuratura skierowała tylko 60 wniosków o ukaranie firm. Sądy wydały 22 wyroki, z czego jedynie 10 skazujących. Najwyższa orzeczona kara to 12 tys. zł. MS próbuje więc poprawić statystyki i znacznie zwiększyć liczbę firm sadzanych na ławie oskarżonych. Chce to osiągnąć, kasując wentyl bezpieczeństwa dla przedsiębiorców, którym jest obecna zasada, że wobec firmy można wszcząć postępowanie karne dopiero po prawomocnym skazaniu pracownika przestępcy. Projekt likwiduje tę zasadę. Organy ścigania uzyskają prawo do wszczynania procesów wobec firm na podstawie zwykłych podejrzeń, nawet gdy podejrzanemu pracownikowi nie zostaną postawione żadne zarzuty. Pozwoli to zwiększyć liczbę ukaranych firm, a tym samym poprawić dochody budżetu państwa.

To jest bubel

Organizacje przedsiębiorców nie kryją zaskoczenia.

— Co ciekawe, projekt MS, zaostrzający restrykcyjność wobec firm, jest częścią rządowego Pakietu na rzecz przedsiębiorczości. Jeśli wejdzie w życie, to organy ściga-nia dostaną nowe narzędzia represji wobec przedsiębiorców — mówi Krzysztof Kajda.

— Nie da się oderwać odpowiedzialności firmy od odpowiedzialności osoby fizycznej będącej jej pracownikiem czy nawet organem. Jeżeli proces przeciw spółce będzie się toczył oddzielnie, to kto miałby być przesłuchiwany w charakterze podejrzanego, jak spółce udowodnić naruszenie prawa? A jak ją karać, gdy np. nie zostanie skazany pracownik? Uważam, że autorzy projektu nie rozumieją tematu — przekonuje adwokat Jacek Świeca.

Na otarcie łez MS proponuje zmniejszenie wysokości kar (do 5 mln zł) oraz ograniczenie katalogu przestępstw.