Modrzejewski o kulisach swego odwołania z funkcji prezesa PKN

Polska Agencja Prasowa SA
opublikowano: 2005-05-17 16:45

Były szef PKN Orlen Andrzej Modrzejewski uważa, że przyczyną jego odwołania w lutym 2002 roku ze stanowiska prezesa PKN Orlen był konflikt między dwiema grupami interesu: rządową i Kulczykowo-prezydencką. Jego zdaniem, trzy miesiące później Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy spółki mogło "spokojnie" odwołać go ze stanowiska.

Były szef PKN Orlen Andrzej Modrzejewski uważa, że przyczyną jego odwołania w lutym 2002 roku ze stanowiska prezesa PKN Orlen był konflikt między dwiema grupami interesu: rządową i Kulczykowo-prezydencką. Jego zdaniem, trzy miesiące później Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy spółki mogło "spokojnie" odwołać go ze stanowiska.

    "Wydaje mi się, że było to wynikiem sprzeczności różnych grup interesów" - powiedział Modrzejewski we wtorek sejmowej komisji śledczej ds. PKN Orlen pytany o przyczyny swego odwołania.

    Indagowany przez wiceprzewodniczącego komisji Zbigniewa Wassermanna (PiS), co to były za grupy, Modrzejewski odparł: "jedna to była grupa rządowa, druga to była grupa Kulczykowo-prezydencka, bo niewątpliwie pan Zbigniew Wróbel (zastąpił on Modrzejewskiego na stanowisku prezesa PKN Orlen - PAP) jest związany z Pałacem Prezydenckim czy z panem prezydentem, jak i z panem Kulczykiem".

    Modrzejewski powiedział, że w jego odwołaniu znaczącą rolę odegrali ówczesny szef Rady Nadzorczej PKN Orlen prof. Andrzej Herman i biznesmen Jan Kulczyk, który "wielokrotnie namawiał go do ustąpienia na rzecz Zbigniewa Wróbla".

    Zaznaczył, że wiedział o działaniach mających na celu usunięcie go z funkcji prezesa, podejmowanych wcześniej przez przedstawicieli ministerstwa skarbu i inne osoby powołujące się na polecenie rządu. Takie rozmowy były - jak powiedział - prowadzone z członkami Rady Nadzorczej.

    Na pytanie, dlaczego mimo presji Modrzejewski na początku 2002 roku nie odszedł ze stanowiska b. prezes powiedział; "Bo każdy ma swoje Westerplatte". "Taki mam charakter, że im bardziej ktoś naciska, tym bardziej się opieram" - oświadczył. 7 lutego 2002 roku po południu Andrzej Modrzejewski został zatrzymany przez funkcjonariuszy b. Urzędu Ochrony Państwa, następnego dnia Rada Nadzorcza koncernu naftowego odwołała go ze stanowiska.

    Modrzejewski zaprzeczył, że ówczesny minister skarbu Wiesław Kaczmarek przed zatrzymaniem b. prezesa koncernu naftowego mógł wiedzieć, że Rada Nadzorcza, która zbierała się 8 lutego 2002 r., odwoła go z funkcji prezesa. "Z materiałów katowickiej prokuratury, która prowadzi śledztwo w sprawie mojego zatrzymania, wiem, że dwóch członków Rady +przekonano+ do głosowania za moim odwołaniem dopiero po moim aresztowaniu" - powiedział Modrzejewski.

    B. prezes PKN Orlen mówił również o planach, jakie istniały za jego czasów w płockiej spółce, połączenia PKN Orlen z austriacką firmą OMV lub węgierską MOL, Podkreślił, że był zwolennikiem OMV, ponieważ otrzymywała ona ropę częściowo z krajów arabskich, a MOL głównie z Rosji.

  Zeznał, że negocjacje z MOL-em odbywały się w trójkącie: przedstawiciele węgierskiej spółki, PKN Orlen i Kulczyk Holding. Macierewicz dociekał, dlaczego w tych rozmowach uczestniczył Jan Kulczyk, skoro - jak mówił Modrzejewski - nie miał on formalnych upoważnień, aby działać w imieniu MOL-a. Tego Modrzejewski nie potrafił wyjaśnić, dodał jedynie, że były to rozmowy lobbystyczne, w trakcie których Kulczyk chciał go przekonać do fuzji z MOL-em.