Euro w ubiegłym tygodniu osłabiło się do dolara o 2,3 proc., co było największą przeceną od lipca 2012 r. Notowania euro spadły przejściowo nawet poniżej 1,34 USD. Zdaniem Hansa Redekera, stratega banku Morgan Stanley, obecne notowania wspólnej waluty wciąż są zawyżone w porównaniu z fundamentami. Specjalista wskazuje na trzy przyczyny tego stanu, przypominając, że są one czynnikami o charakterze przejściowym.
„Euro to anty-dolar. Przy osłabiającym się dolarze euro się umacnia” – napisał Hans Redeker w notce, do której dotarł portal BusinessInsider.com.
Drugą przyczyną jest spadek premii za ryzyko uwzględnionej w wycenach europejskich aktywów. Lepsze prognozy dla gospodarki ze Starego Kontynentu sprawiły, że globalni inwestorzy nie unikają już tak bardzo europejskich akcji i obligacji krajów z peryferii strefy euro. Aby je kupić, muszą wpierw zaopatrzyć się w euro. Ostatnią przyczyną jest wciąż słaba kondycja bilansów banków strefy euro. W miarę zbliżania się kolejnej edycji stress testów będące w gorszej sytuacji instytucje będą spieniężały aktywa zagraniczne, sprowadzając kapitał do kraju i skupując euro.
„W 2014 r. notowania euro będą sporo niższe” – podkreśla ekspert Morgan Stanley.
