Na rynku ropy doszło do krachu po tym jak Arabia Saudyjska zapowiedziała zwiększenie wydobycia i obniżyła mocno ceny po tym jak OPEC nie udało się porozumieć z Rosją w sprawie większego obniżenia produkcji w celu stabilizacji cen na rynku. Analitycy uważają, że to początek wojny cenowej.

- To, o ile pamiętam, pierwszy raz kiedy doszło do wystąpienia w tym samym czasie znaczącej nadpodaży i szoku popytu – powiedział Morse. – To połączenie jest naprawdę dość niezwykłe i powoduje, że jest trudniej wyobrazić sobie co będzie dalej – dodał.
Jego zdaniem, rząd Rosji uznał, że dotychczasowe działania wraz z OPEC nie dały oczekiwanych wyników, natomiast pozwoliły zwiększyć udział w rynku producentom z USA. Morse uważa, że działania Arabii Saudyjskiej wywrą ostatecznie presję na Rosję, ale trudno oczekiwać jak długo to potrwa. Wskazał, że dla amerykańskich producentów granicą opłacalności jest 40 USD za ropę WTI. Poniżej niej będą redukować wydobycie. W poniedziałek ropa WTI tanieje o 27 proc. do 30,10 USD.