Motoryzacja będzie ciąć etaty

opublikowano: 31-03-2020, 22:00

Eksport branży automotive rósł nieprzerwanie od 2013 r. W tym roku zaliczy spadek nawet o jedną trzecią. Będą zwolnienia i straty — nawet 7,5 mld zł

Przemysł motoryzacyjny — jeden z motorów polskiej gospodarki — zanotował w minionym roku kolejne rekordy w eksporcie. W tym roku rekordu nie będzie. Prognoza firmy analitycznej AutomotiveSuppliers.pl nie pozostawia złudzeń — z powodu pandemii eksport mocno spadnie.

W 2019 r. wartość eksportu przemysłu motoryzacyjnego z Polski wzrosła do poziomu 27,85 mld EUR, o 1,89 mld EUR wyższego niż rok wcześniej. Największym odbiorcą, podobnie jak od lat, były Niemcy (30,2 proc. eksportu w 2019 r.). Kolejne miejsca zajęły Czechy (7,7 proc.), Włochy (7,3 proc.) i Francja (6,4 proc). Od kilku lat najważniejszą grupą produktową w polskim eksporcie motoryzacyjnym są części i akcesoria — stanowią ponad 45,9 proc. Drugą kategorię stanowią samochody osobowe i towarowo-osobowe, a trzecią pojazdy ciężarowe.

— W związku z pandemią produkcja samochodów, autobusów i pojazdów ciężarowych w Europie została zatrzymana. Ma to przełożenie na cały łańcuch dostaw, m.in. na producentów komponentów w Polsce — mówi Rafał Orłowski z AutomotiveSuppliers.pl.

Pierwsza fala

Niemal wszyscy dostawcy zawiesili działalność (nieliczni produkują dla klientów w Chinach lub Turcji).

— Pierwsze redukcje miejsc pracy są już za nami. Praktycznie do zera spadła liczba pracowników tymczasowych w przemyśle motoryzacyjnym. Nie wiemy, jak długo potrwają przestoje i jak niski będzie popyt na auta w nowej rzeczywistości gospodarczej. Pewne jest, że w sektorze motoryzacyjnym, nie tylko w cześci produkcyjnej, nastąpi fala zwolnień, w tym grupowych, i prawdopodobnie upadłości. Nie znamy na razie jej skali — zaznacza Rafał Orłowski.

Długotrwała pandemia spowoduje drastyczne osłabienie kondycji firm motoryzacyjnych.

— Tylko miesięczny przestój oznacza roczny eksport niższy o 9-10 proc. Nawet jeśli za kilka tygodni rozpocznie się restart produkcji samochodów w Europie, nie wiemy, jak niski będzie wolumen zamówień w kolejnych miesiącach. Nasza wstępna prognoza zakłada, że musimy się liczyć ze spadkiem eksportu przemysłu motoryzacyjnego z Polski w 2020 r. o co najmniej 25-33 proc. w porównaniu do rekordowego 2019 r. — mówi Rafał Orłowski.

Warto podkreślić, że tylko wartość produkcji części i akcesoriów wynosiław 2019 r. 91,4 mld zł. Sektor zatrudniał około 154 tys. osób w 1,1 tys. firm. Obecnie wiele przedsiębiorstw nie działa, a według badania przeprowadzonego na zlecenie Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych przez MotoFocus.pl wszyscy producenci zakładają spadek popytu na swoje produkty. Firmy zapytano też o poziom produkcji (biorąc pod uwagę wyłącznie marzec 2020 r.). Największa grupa (23,8 proc.) przewidywała spadek o 20-40 proc. Optymistów, którzy nie przewidują obniżki, jest niewielu — zaledwie 4,8 proc. Blisko 12 proc. producentów już teraz myśli o zwalnianiu pracowników. W dłuższej perspektywie rozważa to 40 proc. firm.

Efekt domina

Z kolei z analizy firmy doradczej EY Polska, obejmującej cały polski sektor motoryzacyjny, wynika, że jego wartość dodana dla gospodarki w 2020 r. wyniesie o 1,4-7,5 mld zł mniej, niż zakładały szacunki nieuwzględniające wpływu pandemii. Nie działają m.in. fabryki: FCA w Tychach, PSA w Gliwicach, Volkswagena w Poznaniu, Wrześni i Swarzędzu, MAN Bus w Starachowicach i Niepołomicach, Volvo Buses we Wrocławiu i polskie zakłady Toyoty. Ich zatrzymanie pociągnęło za sobą decyzje o czasowym zawieszeniu pracy w zakładach produkujących podzespoły, m.in. w Pilkington Automotive Poland, Izobloku, Dębicy, Mahle, Joysonquinie i ZF.

— W motoryzacji mamy często do czynienia z długimi łańcuchami powiązań i kooperacji, co sprawia, że sytuacja, z którą musimy się mierzyć, uderza również w małe firmy, będące poddostawcami dużych firm produkujących zespoły motoryzacyjne. Pojawia się efekt domina — mówi Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów Części Motoryzacyjnych.

Skutki epidemii koronawirusa dotykają również motoryzacyjny sektor handlu i napraw pojazdów. Zgodnie z informacjami pozyskanymi przez EY od sześciu czołowych dilerów, ruch w salonach samochodowych w trzecim tygodniu marca był znikomy, a z usług serwisowych korzystało o około 40-50 proc. klientów mniej niż zwyczajowo w tym okresie. Nierealizowanie planów sprzedażowych i pustki w warsztatach mogą spowodować problemy z płynnością finansową i redukcję zatrudnienia.

© ℗
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem.

Podpis: Marcin Bołtryk

Polecane