Szczegółów nie podano, chociaż pojawiają się spekulacje (Financial Times), jakoby pomysł nałożenia dodatkowego podatku na banki w celu sfinansowania pomocy dla Grecji był jednym z filarów nowego planu. Niemiecki „Bild” pisze, iż na dzisiejszy szczyt zostali podobno zaproszeni szefowie największych instytucji bankowych w Europie. Można się, zatem domyślać, że kolejnym z punktów planu będzie dobrowolna zgoda na zrolowanie części greckiego długu.
A co z użyciem wehikułu EFSF w celu wykupu greckich obligacji za część ich wartości, czy też jako gwaranta dla emisji nowych długoterminowych papierów dla Grecji? Przed godz. 9:30 źródła w Komisji Europejskiej poinformowały jednak, iż wypracowany plan nie uwzględnia nałożenia nowego podatku na banki. Poczekajmy na szczegóły. Niemniej, biorąc pod uwagę, iż we wczorajszych rozmowach brał udział też J.C.Trichet trzeba przyjąć, iż propozycja wypracowana przez trójkę: Merkel-Sarkozy-Trichet będzie wiążąca. Zobaczymy, jak przyjmą to rynki. Jeżeli przyjęta zostanie wersja zakładająca wykup greckich obligacji za część ich wartości (a zatem faktyczne umorzenie części długu), to reakcja rynków nie musi być pozytywna. Bo pojawi się niepewność, jak zareagują na to agencje ratingowe. Z drugiej strony obecność szefa ECB na wczorajszym spotkaniu mogłaby dawać nadzieje, że ECB nie dopuści do pojawienia się problemów z płynnością greckiego sektora bankowego.
W nocy pojawił się wstępny odczyt indeksu PMI sporządzanego przez
Markit/HSBC dla Chin, który wzbudził duży niepokój. Jego wartość obniżyła się do
48,9 pkt., czyli 28-miesięcznego minimum. To najniższy poziom od lipca 2010 r. i
jednocześnie poniżej kluczowej bariery 50 pkt. Ryzyko schłodzenia chińskiej
gospodarki rośnie, a niepokój zwiększa fakt, iż Ludowy Bank Chin zamierza dalej
walczyć z nadmierną inflacją i nie wyklucza podwyżek stóp procentowych. Słabsze
dane nadeszły też z Europy – indeks PMI dla francuskiego przemysłu spadł w lipcu
do 50,1 pkt. z 52,5 pkt., a dla usług do 54,2 pkt. z 56,1 pkt. Dane dla Niemiec
też rozczarowały – PMI dla przemysłu spadł do 52,1 pkt., a dla usług do 52,9
pkt. To sugeruje, iż europejska gospodarka może zacząć hamować (chyba, że wpływ
na ankiety miały obawy o eskalacje kryzysu na peryferiach Eurolandu) i oddala
szanse na ewentualne podwyżki stóp procentowych przez Europejski Bank Centralny.
I ta wizja hamowania globalnego wzrostu gospodarczego będzie rzutować w średnim
terminie na rynki finansowe – spadek apetytu na ryzyko.
Zwłaszcza po tym jak zakończy się temat Grecji i limitu zadłużenia USA. W tym ostatnim przypadku rozmowy nadal trwają i trudno określić, kiedy dojdzie do porozumienia, chociaż prezydent Barack Obama określił propozycje „Gangu Sześciu”, jako dość obiecujące. Czas jednak szybko leci – decyzja o podniesieniu limitu zadłużenia USA powinna zapaść do jutra, tak aby mogła wejść w życie po 2 sierpnia.
EUR/PLN: Wczoraj wspominałem, iż przełamanie bariery 4,00 otworzy drogę
do spadku w okolice 3,96-3,97 w kolejnych dniach. Dzisiaj rynek na chwilę zszedł
poniżej 3,98. Czy uda się jeszcze dzisiaj zaatakować okolice 3,96-3,97? To nie
jest takie pewne, gdyż przedstawiony plan dla Grecji może wzbudzić pewne
wątpliwości inwestorów i sprowokować do realizacji zysków na bazie reguły „kupuj
plotki, sprzedaj fakty”. Tym samym nie można dzisiaj wieczorem wykluczyć próby
powrotu ponad 4,00. Nie wydaje się jednak, abyśmy w kolejnych dniach zdołali
powrócić ponad strefę 4,01-4,02.
USD/PLN: Rynek zdołał sforsować wsparcie na 2,80 i dzisiaj rano
zbliżyliśmy się w okolice wsparcia na 2,78. Jego pogłębienie w dniu dzisiejszym
nie jest jednak, aż takie pewne. Wszystko będzie zależeć od reakcji EUR/USD na
przedstawiony plan dla Grecji. Istnieje ryzyko, że dolar na świecie znów zacznie
się umacniać, co doprowadzi notowania USD/PLN w okolice 2,82-2,83 w godzinach
wieczornych.
EUR/USD: Rynek wprawdzie naruszył opór na 1,4280 i ustanowił szczyt na
1,4294, ale widoczna jest chęć do realizacji zysków z ostatniej zwyżki. Rynek
zaczyna się obawiać możliwej reakcji na plan dla Grecji, który zostanie
przedstawiony po godz. 13:00. Nie można wykluczyć, iż dzisiaj zejdziemy poniżej
1,42, a nawet przetestujemy rejon 1,4150. Dzienne wskaźniki sugerują jednak, iż
nie powinien być to sygnał do nowej fali spadkowej. Mogą nas zatem czekać dni
większej zmienności i fałszywych sygnałów (wybić).
GBP/USD: Wyjście ponad 1,6150 raczej nie będzie trwałe. Zobaczymy jak
rynek zareaguje na dane o sprzedaży detalicznej z godz. 10:30. Funtowi może też
zaszkodzić ponowny wzrost awersji do ryzyka po publikacji planu dla Grecji.
Możliwy jest spadek w okolice 1,6070-1,6100.
Sporządził: Marek Rogalski – analityk DM BOŚ (BOSSA FX)