Godzenie budowy infrastruktury transportowej z ochroną środowiska jest w Polsce ciągle niezwykle trudne.
Mieszkańcy chcą dróg. Ekolodzy protestują w imię ochrony środowiska. Jak połączyć wodę z ogniem?
Blokady, protesty, petycje — akcje środowisk peroekologicznych przy okazji kolejnych inwestycji stały się w Polsce normą. Nie ma tygodnia bez manifestacji w obronie przyrody, coraz mniej dziwi widok ekologów przykuwających się w ramach protestu do drzew. W ten sposób zieloni skutecznie opóźniają największe inwestycje infrastrukturalne w Polsce. Obecnie aktywnie sprzeciwiają się ponad dwudziestu budowom. Ich protesty dotyczą m.in. odcinków autostrad A1 z Pomorza do Torunia i A4 z Krakowa do Tarnowa, wielu obwodnic i czterech dróg ekspresowych. Budowy się przeciągają — a to niesie ze sobą wzrost kosztów.
Klasycznym przykładem konfliktu między mieszkańcami a ekologami jest budowa obwodnicy Augustowa, która jeszcze niedawno miała prowadzić przez dolinę Rospudy. Cała Polska za pośrednictwem mediów oglądała obozowiska i protesty ekologów sprzeciwiających się decyzji o takim jej przebiegu. Ostatecznie decyzja została uchylona. Wariant obwodnicy zmieniono, co jednak powoduje dalsze opóźnienia w budowie. Mieszkańcy Augustowa mają już dosyć kolejnych zmian — o obwodnicę starają się od prawie 20 lat. Codziennie pod ich oknami przejeżdża siedem tysięcy ciężarówek.
— My chcemy tylko nowych, bezpiecznych dróg, które nie zagrażają ludziom. Bo głównym zagrożeniem są stare drogi, które mamy obecnie. Oczywiście, należy budować rozsądnie, aby w trakcie realizacji nie niszczyć środowiska, a inwestycję ograniczyć do faktycznie potrzebnego terenu. Ważne jest też to, aby dostrzegać wszystkie elementy występujące w tym procesie — nie tylko rośliny i zwierzęta, ale także człowieka. On jest integralną częścią środowiska, on też tu żyje na co dzień. Jeśli zapomnimy o człowieku, to za chwilę nie będą nam już potrzebne ani drogi, ani przyroda. Im szybciej inwestycje zostaną ukończone, tym lepiej — dla wszystkich. Ale na razie budowy się tylko przeciągają — mówi Kazimierz Kożuchowski, burmistrz Augustowa.
Prawo dla ekologów
Ekolodzy się bronią. Mówią, że to nie oni są odpowiedzialni za opóźnianie inwestycji, a winę przerzucają na niekompetencję urzędników.
— Trzeba przestrzegać przepisów, a nie je omijać. Jeśli inwestycja jest niezgodna z przepisami o ochronie przyrody, interweniujemy. Jeśli w projektach dróg czarno na białym widać, że są tam błędy, nie możemy tego tak zostawić. My tylko domagamy się realizowania inwestycji zgodnie z prawem — mówi Adam Bohdan z Pracowni na rzecz Wszystkich Istot, ekologicznej organizacji, która od kilkunastu lat oprotestowuje drogowe inwestycje.
Prawo sprzyja ekologom. Dzięki ustawie z października ubiegłego roku o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, każdy może być stroną, jeśli chodzi o ocenę decyzji inwestycyjnych. Każdy — więc również wszystkie organizacje ekologiczne, które skwapliwie z tej możliwości korzystają. Mogą stosować m.in. odwołania i apelować o publiczne debaty poprzedzające wydanie decyzji w sprawach inwestycji na obszarze Natura 2000.
Burmistrz Augustowa mówi, że już żadne argumenty ekologów go nie zdziwią. Przytacza przykłady — zieloni dowodzili np. że przez wiszącą konstrukcję mostu będą ginąć zwierzęta, a jego cień zasłoni dostęp światła dla roślin, przez co wyginie część z nich.
— Kiedy jakieś organizacje ekologiczne protestują i składają zastrzeżenia, to tylko w uzasadnionych sytuacjach — twierdzi jednak Adam Bohdan.
Konieczna wola obu stron
Jeżeli chodzi o opóźnienia inwestycji, w większości przyczyny dotyczą właśnie środowiska. Z lekcji dotyczącej obwodnicy Augustowa Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) wyciągnęła wiele wniosków.
— Dzisiaj dokładamy wszelkich starań, aby już na etapie rozpatrywania wniosku o oddziaływaniu inwestycji na środowisko zminimalizować ryzyko jej zablokowania. Dużo większy nacisk kładziemy na etap konsultacji społecznych. Gdyby inwestycja nie znalazła społecznej aprobaty, to mogłoby spowodować odrzucenie wniosku o środowiskowe uwarunkowania. A to w konsekwencji oznaczałoby straty finansowe i zmarnowany czas — mówi Rafał Malinowski, rzecznik prasowy białostockiego oddziału GDDKiA.
Dlatego w trakcie konsultacji każda inwestycja jest przedstawiana w wielu wariantach, sporządza się analizy według wielu kryteriów, m.in. poszczególnych elementów środowiska, ale też oddziaływania na lokalne społeczności. GDDKiA prowadzi też dialog z organizacjami pozarządowymi, czasami z pomocą mediatorów — tak było przy ostatnich konsultacjach społecznych dotyczących m.in. obwodnic Łomży i Augustowa.
— Te wszystkie działania pozwalają mieć nadzieję, że do blokad rozpoczynanych właśnie inwestycji nie będzie dochodzić — dodaje Rafał Malinowski.
Jeśli konsultacje nic nie dadzą, pozostaje rozwiązanie, które zastosowano w przypadku Augustowa. Jest nim okrągły stół. Zasiedli przy nim przedstawiciele stron konfliktu, a także eksperci i obserwatorzy z niezależnych organizacji i instytucji.
— Rozmawiać trzeba aż do skutku. Bez tego żadnego problemu się nie rozwiąże. Najważniejsze, aby była prawdziwa wola jego rozwiązania. Każda strona powinna dostrzegać wszystkie aspekty — a więc przyrodę, ale i ludzi. Jeśli tak podejdziemy do tematu, to będziemy mieli i dobre drogi, i chronioną przyrodę. Okazuje się jednak, że wiele inwestycji już nie może się obejść bez blokad ekologów. I dlatego mamy w Polsce tyle autostrad i tyle dobrych dróg, ile mamy — podsumowuje burmistrz Augustowa.
Sylwester Sacharczuk