est tak dobrze, że mamy coraz mniej wątpliwości dotyczących rozwoju sytuacji w kolejnych kwartałach. Dane makroekonomiczne za pierwsze miesiące 2017 r. z Polski i naszego otoczenia gospodarczego zaskoczyły pozytywnie, w związku z czym jeszcze w kwietniu dokonaliśmy rewizji prognozy wzrostu gospodarczego, podnosząc ją z 3,2 do 3,9 proc. O ile poprzednia prognoza sytuowała nas powyżej konsensu, o tyle o aktualnej trudno to powiedzieć — mówi Piotr Bujak, główny ekonomista PKO Banku Polskiego. Według analityków PKO BP, dobra sytuacja makroekonomiczna będzie jednak umiarkowanie wspierać notowania na warszawskiej giełdzie (GPW).

— W strategii rocznej zakładaliśmy fundamentalną, całoroczną hossę wynikającą z poprawy wyników spółek i tego, że akcje na polskiej giełdzie były relatywnie tanie. Ale już nie jest bardzo tanio. Pierwszy etap hossy minął. Jeśli chodzi o zyski spółek, to, co najlepsze, już za nami. Trudno sobie wyobrazić dalszą poprawę zagregowanych zysków. Dla małych spółek ważne jest to, jak sobie poradzą z rosnącymi kosztami pracy — zaznacza Robert Brzoza, dyrektor obszaru bankowości korporacyjnej i inwestycyjnej w domu Maklerskim PKO BP.
Powoli do góry
Obecnie PKO BP nie oczekuje już silnych zwyżek na GPW. Stawia raczej na trend boczny, ale z szansą na lekki wzrost. Do końca 2017 r. rynek powinien, jego zdaniem, zyskać 1-4 proc. W 2018 r. można się natomiast spodziewać wzrostu skorygowanych zysków spółek o 6-7 proc. — Czyli taka stopa zwrotu
może być do uzyskania na rynku akcji, jeśli rynek nie będzie wcześniej przewartościowany — zaznacza Robert Brzoza. Swoją prognozę ekspert buduje jednak na próbie będącej czymś miedzy indeksem WIG20 a WIG30, a więc spółek stosunkowo dużych. Z drugiej strony Piotr Bujak
zakłada, że polski wzrost gospodarczy będzie bazował m.in. na absorpcji unijnych pieniędzy, której szczyt nastąpi w latach 2018-19. To zaś w dużej mierze przełoży się na inwestycje infrastrukturalne.
— Na Budimex mamy rekomendację „kupuj”. A poza Budimeksem na polskim rynku nie ma dużych spółek giełdowych eksponowanych na ten segment działalności. Budimex ma 6,2 mld zł kapitalizacji, a następna w kolejności Trakcja — 750 mln zł. Jest więc ośmiokrotnie mniejsza. Zagraniczny inwestor instytucjonalny nie jest zaś w stanie zbudować portfela na podstawie spółek o małej kapitalizacji. Oczekuje obrotów o równowartości przynajmniej 1 mln USD dziennie i 1 mld zł kapitalizacji — tłumaczy Robert Brzoza.
Ekspert PKO BP podkreśla przy tym, że ostatnie zwyżki na GPW napędzili właśnie inwestorzy zagraniczni. — Licząc w euro, Polska była od początku roku najlepiej zachowującym się rynkiem akcji — podkreśla Robert Brzoza.
Złoty się osłabi
Największy polski bank spodziewa się widocznego osłabienia złotego do euro. Już w połowie 2017 r. euro ma kosztować 4,30 zł, a na koniec roku 4,40 zł. Jednocześnie ekonomiści uważają, że pierwsza podwyżka stóp procentowych w Polsce może nastąpić w marcu 2018 r. Zakładają przy tym, że w latach 2018 i 2019 stopy procentowe NBP nie wzrosną więcej niż o 0,5 pkt. proc. rocznie. Jednocześnie spodziewają się dwóch podwyżek stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych w 2017 r. i ogłoszenia pod koniec 2017 r. planu redukcji bilansu przez Fed. Działania te mogą wymusić wzrost oprocentowania polskich 10-letnich obligacji skarbowych. Do połowy 2018 r. PKO BP nie spodziewa się istotnego wpływu brexitu na sytuację gospodarczą Unii Europejskiej, gdyż wciąż nie będą znane jego zasady, a tym samym realnie nie zmienią się relacje handlowe.
— Trochę większy może być wpływ zwrotów akcji w procedurach negocjacyjnych na zmienność rynkową — zaznacza Piotr Bujak.