Na GPW oczekiwania zderzyły się z rzeczywistością

Mikołaj ŚmiłowskiMikołaj Śmiłowski
opublikowano: 2024-01-21 20:00

Nie spodziewam się długotrwałej korekty na giełdzie, bo fundamenty napawają optymizmem. Wciąż atrakcyjne są obligacje - mówi Hubert Kmiecik, dyrektor inwestycyjny Amundi TFI.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • czemu przecena na GPW nie powinna martwić
  • dlaczego hossa nadejdzie i będzie bardziej trwała
  • jakim spółkom na giełdzie warto się przyglądać
  • które obligacje są dobrym zakupem
  • jaka jest najbardziej optymalna struktura portfela
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

WIG20, zanim zatrzymał się na poziomie 2200 pkt., skasował całą zdobycz z grudnia (5,7 proc.). Indeks wciąż jest grubo powyżej punktu startu wyborczego rajdu (zwyżka zaczęła się z około 1870 pkt), ale część inwestorów zdążyła już nabrać wątpliwości, czy rzeczywiście nastąpi jakościowa zmiana w sposobie zarządzania spółkami z udziałem skarbu państwa.

Firmy, takie jak Orlen, PGE, JSW czy KGHM, należą do największych na GPW i mają istotny udział w głównym indeksie. Przez lata inwestycja w ich akcje obarczona była znaczącym ryzykiem politycznym, które objawiało się stawianiem interesu głównego akcjonariusza ponad interes mniejszościowych. Słabe oceny za kompetencje zbierały też zarządy spółek. Po wyborach inwestorzy postawili pieniądze na to, że sytuacja diametralnie się zmieni - spółkami zaczną rządzić doświadczeni menedżerowie, a osiąganie zysku oraz dzielenie się nim stanie się znów nadrzędnym celem. Pierwsze rysy pojawiły się po informacji o tym, że Orlen prawdopodobnie będzie musiał pokryć większość kosztów rządowego zamrożenia cen energii. Kolejne - również związane z Orlenem - dotyczyły możliwości objęcia stanowiska prezesa przez Elżbietę Bieńkowska, polityka z krwi i kości (zostało to jednak zdementowane przez premiera Donalda Tuska). “Sprawdzam” nastąpi pod koniec stycznia i na początku lutego, kiedy dojdzie do pierwszych zmian w radach nadzorczych w spółkach z udziałem skarbu państwa.

- Cudów bym nie oczekiwał. Te podmioty nie będą traktowane przez głównego akcjonariusza tak, jakby były w pełni prywatne. O tym można zapomnieć - nie ma wątpliwości Hubert Kmiecik, dyrektor inwestycyjny Amundi TFI.

Jego zdaniem po wybuchu entuzjazmu przyszło urealnienie oczekiwań, bo rynek skupił się na faktach. Druga fala napływu kapitału zagranicznego nie uderzyła, ale Hubert Kmiecik uważa, że sprawa nie jest stracona i inwestorzy będą chętnie kupować spółki, w których dominują prywatni akcjonariusze.

– Powoli, z każdym rokiem, wkład spółek z udziałem skarbu państwa w indeks WIG20 maleje, na co zagranica patrzy przychylnym okiem – dodaje Hubert Kmiecik.

Prawda nie jest bolesna

Powody do optymizmu dają prognozy makroekonomiczne na 2024 r. Mocna gospodarka będzie wspierać kursy akcji, a hossa mająca podstawy w danych będzie bardziej trwała niż ta, którą napędziły powyborcze oczekiwania.

- Moje prognozy dla polskiej gospodarki są pozytywne i zgodne z konsensem. Wzrost PKB wyniesie między 2,5 a 3,5 proc. i będzie wspierany przede wszystkim przez silnego konsumenta, bo bezrobocie jest niskie, a płace realne stopniowo pną się do góry, szczególnie w grupie pracowników o niższych dochodach - mówi Hubert Kmiecik.

Dyrektor inwestycyjny Amundi TFI dostrzega jednak wyraźną zmianę retoryki Rady Polityki Pieniężnej w ostatnich tygodniach na bardziej jastrzębią.

– Rynek oczekuje obniżki o 25 pkt baz w ciągu sześciu miesięcy, ale nie zdziwiłbym się, gdyby do obniżki w tym półroczu w ogóle nie doszło - dodaje Hubert Kmiecik.

Jego zdaniem dynamika gospodarki i polityka monetarna to dwa najważniejsze czynniki dla strategii inwestycyjnej. W tym roku pierwszy będzie sprzyjał akcjom, drugi - niekoniecznie.

– Nie oznacza to jednak, że główny indeks będzie się poruszać w bok, bo wyceny są dość atrakcyjne i jest miejsce na wzrost. Jeżeli spojrzymy na wskaźnik cena/zysk za ostatnie kilka lat, to obecnie na GPW nadal jest dość tanio, mimo że nieco drożej niż na początku ubiegłego roku – przekonuje ekspert.

W co inwestować? To logiczne

Budowę portfela inwestycyjnego w 2024 r. należy uzależnić od podejścia do dwóch wspomnianych czynników – gospodarki i stóp procentowych. Skoro PKB ma rosnąć, napędzany przez silnego konsumenta, to dobre perspektywy mają spółki, które korzystają z popytu konsumenckiego i są mocne w e-commerce. Jeżeli stopy procentowe nie będą spadać, to warto zainteresować się bankami.

- Wyróżnić można branże odzieżową oraz wykończeniową. Odzieżówka zwykle radzi sobie dobrze w takich warunkach jak obecnie, a dla wykończeniówki sytuacja jest wyjątkowo sprzyjająca, bo sprzedaż i liczba oddanych mieszkań znowu rosną, a wyceny są niskie, szczególnie mniejszych firm. Nie należy zapominać też o sektorze bankowym, który korzysta z wysokich stóp. Banki najpewniej będą katalizatorem zwyżki na GPW, bo ich akcje są stosunkowo tanie, a ryzyko związane z wakacjami kredytowymi czy odpisami na sprawy frankowe jest mniejsze niż w ubiegłych latach - mówi Hubert Kmiecik.

W innych krajach niż Polska wybór nie jest już taki prosty. Za oceanem, po rajdzie na dużych spółkach technologicznych, finansista szuka okazji raczej wśród spółek value, powiązanych z tematami inwestycyjnymi takimi jak ESG czy starzenie się społeczeństwa. Zwraca też uwagę na spółki z rynków wschodzących, gdyż tam ma się skupić większość globalnego wzrostu gospodarczego.

W ofercie Amundi TFI jest fundusz Globalnych Perspektyw Konserwatywny, którego aktywa o łącznej wartość 112,1 mln USD składają się z zagranicznych akcji spółek value. W ubiegłym roku wartość funduszu wzrosła o około 9 proc. Znacznie lepiej radził sobie fundusz Globalnych Perspektyw Dynamiczny, inwestujący m.in. na rynkach wschodzących, którego wartość podskoczyła o 17 proc.

Dwie połówki

Jeżeli ktoś nie ma czasu i chęci do inwestowania w zagraniczne akcje, a szuka alternatywy dla walorów spółek z GPW, to powinien skupić się na długu skarbowym. Mimo lekkiego spadku rentowności (co oznacza wzrost cen) nadal jest dobry moment do zakupów.

- Uważam, że najbardziej efektywny w tym roku będzie portfel, składający się po połowie z akcji i obligacji. Na giełdzie potencjalna stopa zwrotu jest nieco wyższa, ale przy dużej zmienności, więc dług skarbowy jest kuszący. Rentowności są jeszcze wysoko, szczególnie na obligacjach zmiennokuponowych w Polsce, więc warto korzystać. Generalnie zarówno za oceanem, jak również w Polsce zakup papierów dłużnych będzie dobrym wyborem, atrakcyjność jest podobna w obu państwach - dodaje Hubert Kmiecik.

W różnego rodzaju obligacje skarbowe inwestuje fundusz Amundi Inwestor, zarządzający kapitałem o łącznej wartości ponad 1 mld zł. Jego wyniki nie zachwycają - w perspektywie 12 miesięcy jest 8 proc. ponad kreską, a w tym roku zyskał 0,41 proc. Oba wyniki plasują go poza pierwszą dwudziestką w grupie porównawczej.

Inwestorzy o większej tolerancji na ryzyko mogą zainteresować się akcjami w Chinach. Dołek na giełdzie w Szanghaju jest blisko i ci, którzy w niego trafią, mogą nieźle zarobić.

Hubert Kmiecik
dyrektor inwestycyjny Amundi TFI