Na zmianę polityki kursowej przyjdzie poczekać-Belka

opublikowano: 2002-05-19 16:10

Sean Maguire

BUKARESZT (Reuters) - Minister finansów Marek Belka powiedział w niedzielę, że bank centralny prawdopodobnie nie odpowie natychmiast na jego wezwania do osłabienia złotego ale jest "ostrożnym optymistą" co do działań w tej kwestii Narodowego Bank Polskiego w dłuższym okresie.

Belka, który od pewnego czasu toczy z NBP słowną wojnę na temat aprecjacji złotego, powiedział że podczas wspólnego lotu do Bukaresztu kontynuował z Leszkiem Balcerowiczem rozmowy na temat propozycji zmierzających do osłabienia złotego.

Obydwaj politycy przebywają w stolicy Rumunii na corocznym spotkaniu Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju.

Jak dotąd nie podano żadnych szczegółów dotyczących ewentualnych zmian obecnego systemu walutowego, w którym kurs złotego ustalany jest w pełni swobodnie. Najwyraźniej zarówno minister jak i prezes NBP chcą utrzymać rynek w niepewności.

Belka powiedział, że przedstawił bankowi centralnemu konkretną propozcyję, a nie szereg różnych opcji. NBP obstawał jak dotąd przy stanowisku, że o kursie złotego powinien decydować rynek, a interwencja nie przyniosłaby powodzenia.

Minister nie potwierdził ani nie zaprzeczył spekulacjom, jakoby miał zaproponować bankowi centralnemu ustanowienie korytarza wahań dla złotego.

Jego dolnej i górnej granicy nie podano by do wiadomości publicznej, zaś pozostawania polskiej waluty w tym korytarzu broniłby NBP za pomocą interwencji walutowych.

Rząd wezwał ostatnio bank centralny do współdziałania przy osłabianiu kursu złotego. Polską walutę umacniają zagraniczni inwestorzy, którzy kupują polskie papiery dłużne, skuszeni ich wysokim oprocentowaniem.

Według rządu mocny złoty utrudnia życie eksporterom, ogranicza i tak rachityczny wzrost gospodarczy i prowadzi do wzrostu bezrobocia które sięga obecnie 18 procent.

Belka powiedział, że Rada Polityki Pieniężnej (RPP) rozważy propozycje ministerstwa finansów na swoim spotkaniu 28 maja.

Wcześniej przedstawiciele obu stron wymieną analizy dotyczące planu rządowego oraz kontrpropozycji RPP, według której rząd miałby kupować środki na obsługę długu zagranicznego na wolnym rynku, a nie od banku centralnego i w ten sposób osłabić rodzimą walutę.

INTERWENCJA MOŻE ODNIEŚĆ SKUTEK

Belka nie chciał powiedzieć jaką rolę w jego propozycjach będzie odgrywać interwencja walutowa, ale dodał, że obawy RPP co do jej ewentualnego niepowodzenia są przesadzone.

Dodał również, że podczas pobytu w Bukareszcie przedstawiciel dużego banku inwestycyjnego powiedział mu, że przeprowadził interwencję w Europie Centralnej na zlecenie jednego z banków centralnych, która przyniosła "umiarkowane powodzenie".

Belka podkreślił, że przez ostatnie dwa lata złoty umocnił się o 29 procent wobec euro. Jednak w piątek jego kurs spadł do najniższego poziomu od ośmiu miesięcy, ponieważ inwestorzy niepokoją się o konsekwencje obecnego sporu między NBP a rządem w sprawie reżimu kursowego.

Belka przyznał, że było to częścią jego planu. "Oczywiście podoba nam się to, że zwiększa się ryzyko walutowe" - dodał podczas spotkania z dziennikarzami w kuluarach szczytu EBOiR.

Ograniczenie wzrostu waluty ma zapewnić Polsce wejście do systemu ERM2 po kursie korzystnym dla gospodarki. ERM2 to korytarz wahań, w którym waluta kraju musi spędzić dwa lata zanim wejdzie on do strefy euro.

Belka z zadowoleniem przyjął również ostatnie osłabienie się dolara wobec euro, które, jego zdaniem, "podziała jak dewaluacja na złotego".

Politycy rządzącej koalicji wielokrotnie grozili ograniczeniem niezależności Narodowego Banku Polskiego, który ich zdaniem nie chce współpracować z rządem w celu ożywienia gospodarki.

Jednak ostatnio Belka taktycznie przesunął ciężar debaty na kwestię kursu złotego.

"W pewnym sensie była to próba odwrócenia uwagi polityków i parlamentu od jednej kwestii (...) i skupienia jej na prawdopodobnie dużo ważniejszym problemie" - powiedział Belka. "Krytykuję bank centralny, ale jestem twardym obrońcą (jego niezależności)".

Belka ponownie skrytykował politykę wysokich stóp procentowych RPP, która jego zdaniem jest nielogiczna, ponieważ polska gospodarka przeżywa stagnację i "znajduje się na stromej ścieżce deflacyjnej".

Skrytykował również Radę, że nie tłumaczy ona swojej obecnej polityki.

"Jeżeli dojdzie do kolejnej obniżki stóp procentowych, która zostanie odczytana przez rynki jako ostatnia w tej serii, a inwestorzy dojdą do wniosku, że w nadchodzących kwartałach nie należy spodziewać się kolejnych redukcji, wówczas złoty i tak straci na wartości" - powiedział Belka.

"To jeden z możliwych scenariuszy, ale ja jestem dość sceptyczny" - dodał.

((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))