W maju 2020 r. Arkadia Capital sprzedała akcje notowanego na NewConnect Medappu w ofercie publicznej, w której pośredniczył Prosper Capital Dom Maklerski (PCDM). Te same walory dwa lata później, z premią 20 proc., miał odkupić największy akcjonariusz Medappu, czyli Amida Capital, ale nie zrobił tego do dziś. Wszystkie cztery spółki łączy to, że są związane z Krzysztofem Z., kontrowersyjnym inwestorem giełdowym, o którym PB w ostatnich miesiącach pisał kilka razy.
W sierpniu 2022 r. ujawniliśmy, że Krzysztof Z. i 10 związanych z nim osób usłyszeli zarzuty w śledztwie szczecińskiej prokuratury dotyczącym działalności gangu wyłudzającego kredyty i podatki. W listopadzie 2022 r. poinformowaliśmy, że kolejne zarzuty postawiła prokuratura z Poznania – w tej sprawie Krzysztof Z. i byli szefowie Powszechnego Towarzystwa Inwestycyjnego podejrzani są o oszukanie obligatariuszy tej byłej giełdowej spółki i działanie na szkodę jej wierzycieli. Wreszcie trzy tygodnie temu ujawniliśmy, jak wiele łączy Krzysztofa Z. i PCDM, czyli brokera, którego ukarała ostatnio Komisja Nadzoru Finansowego.
Zięć i współpracowniczka z zarzutami
Okazuje się, że nasze publikacje zbiegły się w czasie z kłopotami, jakie akcjonariusze Medappu mają z realizacją obiecanego im odkupu akcji nabytych w ofercie z maja 2020 r. Dotyczyła ona 8 mln walorów Medappu, a sprzedającym była Arkadia Capital, czyli spółka, której beneficjentem rzeczywistym jest… Ruslan Zhivkov, zięć Krzysztofa Z.
Arkadia sprzedawała akcje po 50 groszy (cała oferta była więc warta 4 mln zł), co wydawało się okazją inwestycyjną, bo kurs Medappu na NewConnect oscylował wtedy wokół 80 groszy. Ponadto z dokumentu ofertowego wynikało, że jeśli sprzedawane akcje nie zostaną dopuszczone do obrotu (spośród ponad 250 mln wszystkich walorów Medappu notowanych jest jedynie 41 mln), to po cenie 60 groszy odkupi je spółka Amida Capital, największy akcjonariusz Medappu, którego aktywa miały opiewać wtedy na, bagatela, ponad ćwierć miliarda złotych.
Nic dziwnego, że – jak wynika z informacji „PB” – znaleźli się chętni na wszystkie (lub prawie wszystkie) akcje. Do ich odkupu nie doszło jednak do dziś, choć dwuletni termin przewidziany w dokumencie ofertowym dawno minął. O powód chcieliśmy zapytać Martę F., prezes Amidy, ale najpierw nie chciała z nami rozmawiać i obiecała się nad tym zastanowić, a potem już nie odbierała telefonów.
Dlaczego nie ujawniamy pełnego nazwiska Marty F.? Ponieważ jako bliska współpracowniczka Krzysztofa Z. jest jedną z osób, objętych zarzutami w szczecińskim śledztwie, dotyczącym działalności gangu wyłudzającego kredyty i podatki.
Papiery mało wartościowe
To właśnie Marta F. w imieniu Amidy jeszcze w sierpniu 2022 r. składała jednoznaczne deklaracje (również pisemne), że spółka zrealizuje obiecany wykup akcji. Tymczasem już 7 października 2022 r. PCDM zorganizował webinar, na którym prawnik reprezentujący Amidę poinformował, że spółka z rzekomymi aktywami wartymi ponad 250 mln zł jednak nie wykona wielokrotnie mniejszego zobowiązania, bo… jej na to nie stać. W zamian zaproponował akcjonariuszom Medappu, że płacąc symboliczne 1 zł (nie za jeden walor, ale za cały pakiet, niezależnie od jego wielkości) mogą otrzymać dwa razy tyle akcji, ile nabyli w maju 2020 r.!
Krótkie wystąpienie prawnik Amidy zakończył słowami: „I jeszcze raz powtórzę: to jest propozycja realna na dzień dzisiejszy. Chciałbym, żeby ją państwo sobie spokojnie przemyśleli, przemyśleli również na bazie informacji, które przekaże państwu pan Krzysztof Mędrala".
Na spotkaniu online był bowiem obecny Krzysztof Mędrala, prezes Medappu, który jednak w żaden sposób nie odniósł się do słów przedstawiciela Amidy. Przez kolejne kilkadziesiąt minut prezentował jedynie zalety i sukcesy Medappu, nie zważając na to, że na widocznym dla niego czacie webinaru co i rusz pojawiały się wpisy niezadowolonych akcjonariuszy spółki, takie jak:
„Inwestycje opierają się na zaufaniu, a ono właśnie zostało zniszczone”, czy „my chcielibyśmy usłyszeć o pieniądzach, a nie słuchać marketingu firmy”. A pod koniec spotkania nawet takie jak: „A co mielibyśmy zrobić z obecnymi i nowymi akcjami? Przecież są one niesprzedawalne?”, „To jest bełkot. Czyli nie wykupimy nic, ale za to dodajemy kolejne akcje”, czy wręcz „To jest oszustwo”.

Wątpliwa rola prezesa
Zapytaliśmy Krzysztofa Mędralę, czy nie widzi nic złego w tym, że jako prezes spółki publicznej pojawił się na spotkaniu, na którym największy akcjonariusz Medappu, zarządzany przez osobę z zarzutami karnymi, namawiał innych akcjonariuszy do przyjęcia de facto za darmo dwukrotności posiadanych akcji, przy czym ta propozycja padła, gdy Medapp oficjalnie poszukiwał inwestora, a uczestnikiem tego procesu była również Amida Capital? Zapytaliśmy także, czy nie uważa, że rynek powinien był wiedzieć o tego typu wydarzeniach? Na te pytania prezes Medappu odpowiedział jedynie: „Nie byłem organizatorem spotkania, nie komentuję sposobu i celu jego organizacji”.
Tymczasem tuż po Krzysztofie Mędrali głos zabrał ponownie prawnik Amidy i powiedział: „Być może państwo po namyśle, po zapoznaniu się z prezentacją pana prezesa, będą skłonni taką propozycję przyjąć”. Te słowa i całe spotkanie jego uczestnicy odebrali jako namawianie do skorzystania z oferty Amidy. Szef Medappu uważa, że niesłusznie.
- Dom maklerski Prosper zaprosił mnie na spotkanie online z akcjonariuszami, na którym jako prezes MedAppu zaprezentowałem jedynie publicznie dostępne informacje o spółce. Nie zachęcałem nikogo do jakichkolwiek decyzji inwestycyjnych – przekonuje Krzysztof Mędrala.

Dom maklerski umywa ręce
Nic do zarzucenia sobie nie ma też PCDM, który nie tylko był organizatorem webinaru i pośrednikiem przy ofercie z maja 2020 r., ale też jest powiązany i z Arkadią Capital, i z Amidą Capital. Piotr Teleon, szef brokera, przekonuje że PCDM w całej sprawie działał w najlepiej pojętym interesie swoich klientów i w dobrej wierze, czego świadectwem ma być m.in. to, że czynnik ryzyka, związany z niezrealizowaniem odkupu akcji przez Amidę był opisany w dokumencie ofertowym „w kompleksowy sposób”.
I rzeczywiście akapit dotyczący tego ryzyka jest długi. Jednocześnie jednak można w nim przeczytać, że Amida „podnosi, że materializacja niniejszego ryzyka jest mitygowana” jej aktywami na ponad 250 mln zł i tym, że spółka za ostatni rok obrachunkowy wygenerowała ponad 24 mln zł zysku netto, a „zatem jest podmiotem w dobrej kondycji finansowej i wypłacalnym”.
W relacjach z klientami PCDM Piotr Teleon podkreśla, że broker odpowiada tylko za mały fragment dokumentu ofertowego, a za jego całość odpowiedzialność ponosi Arkadia jako oferujący. Przekonuje, że udzielał klientom na bieżąco informacji i wsparcia w zakresie kontaktu z Amidą, która była zobowiązana do odkupu akcji. Tyle że klienci pamiętają to inaczej…
- Przez długi czas PCDM stał na stanowisku, że nie może w niczym nam pomagać, choćby w wypełnieniu dokumentów skierowanych do Amidy, bo nie jest stroną w sprawie. Dopiero nasze naciski coś zmieniły. Jednocześnie bez problemu pomógł Amidzie w ekspresowym zorganizowaniu webinaru, mimo że wcześniej twierdził, że nie ma z tą spółką żadnego kontaktu poza ogólnie dostępnym mejlem – wspomina jeden z naszych rozmówców.