Co łączy Prosper Capital z Krzysztofem Z.

Dawid TokarzDawid Tokarz
opublikowano: 2023-04-04 20:00
zaktualizowano: 2023-04-04 19:45

Powiązań między domem maklerskim a inwestorem z prokuratorskimi zarzutami i karą KNF na karku jest dużo. Prezes brokera zapewnia, że nic o nich nie wie.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jaki akcjonariat ma Prosper Capital Dom Maklerski (PCDM), ukarany niedawno przez Komisję Nadzoru Finansowego (KNF)?
  • dlaczego rozproszenie tego akcjonariatu jest tylko pozorne?
  • co to wszystko ma wspólnego z Krzysztofem Z., inwestorem giełdowym, który ma na koncie nie tylko karę KNF, ale i prokuratorskie zarzuty, dotyczące popełnienia poważnych przestępstw?
  • i co do powiedzenia w tej sprawie ma Piotr Teleon, prezes PCDM?
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Pod koniec marca Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) nałożyła na Prosper Capital Dom Maklerski (PCDM) karę 1,2 mln zł i cofnęła mu prawo do przyjmowania i przekazywania zleceń nabycia lub zbycia instrumentów finansowych oraz ich oferowania. Tym samym zmusiła brokera do zamknięcia głównego biznesu, czyli pośrednictwa przy sprzedaży akcji, obligacji i certyfikatów inwestycyjnych.

Kilka dni później PCDM poinformował o wycofaniu z GPW wniosku o wprowadzenie jego akcji na NewConnect. Z informacji PB wynika, że szanse na debiut na małym rynku i tak miał nieduże, m.in. z powodu licznych związków akcjonariuszy PCDM z Krzysztofem Z., kontrowersyjnym inwestorem giełdowym, o którym w ostatnich miesiącach pisaliśmy w PB kilka razy.

Fundamentalny spór z nadzorcą:
Fundamentalny spór z nadzorcą:
Komisja Nadzoru Finansowego ukarała Prosper Capital Dom Maklerski za to, że oferując obligacje działał w sposób „nierzetelny”, „nieprofesjonalny” oraz „niezgodny z najlepiej pojętym interesem klientów”. Piotr Teleon, szef brokera, „fundamentalnie” nie zgadza się z decyzją nadzoru, określając ją jako „całkowicie nieuprawnioną i wadliwą”, i zamierza się odwołać.

Podejrzany i ukarany bankrut

Krzysztof Z., członkowie jego rodziny (m.in. żona Violetta) oraz osoby z nim kojarzone i współpracujące to działający bez rozgłosu inwestorzy, kontrolujący liczne spółki notowane dziś lub kiedyś na rynku głównym GPW i NewConnect. Wszystkie łączy to, że przeprowadzały, często między sobą, nietypowe transakcje, zmieniały nazwy i przedmiot działalności, a ich kursy podlegały gigantycznym i gwałtownym zwyżkom oraz równie efektownym obniżkom. Często miewały też na pieńku z KNF i GPW, które zarzucały im naruszanie reguł rynku kapitałowego.

Ukarany prawomocnie przez KNF został też Krzysztof Z. Między majem a grudniem 2015 r. jego zaangażowanie w akcje Powszechnego Towarzystwa Inwestycyjnego (PTI) spadło z 26 do mniej niż 5 proc. Choć rodziło to obowiązek informacyjny, inwestor nie przekazał niezwłocznie spółce i nadzorcy zawiadomień o schodzeniu poniżej kolejnych progów. W rezultacie za pięciokrotne naruszenie ustawy o ofercie publicznej KNF w październiku 2020 r. nałożyła na niego 50 tys. zł kary.

Stosunkowo niska kara wynikała m.in. z tego, że w trakcie postępowania Krzysztof Z. podniósł, że formalnie jest bankrutem i nie dysponuje żadnym majątkiem. Mimo to w ubiegłym roku udało mu się zorganizować aż 2 mln zł na wpłatę poręczenia majątkowego, które pozwoliło mu na opuszczenie aresztu na przełomie sierpnia i września 2022 r.

Trafił do niego w maju 2022 r. w związku ze śledztwem prowadzonym przez szczecińską prokuraturę. W jego ramach Krzysztof Z. i dziesięć związanych z nim osób usłyszało zarzuty dotyczące działalności gangu wyłudzającego kredyty i podatki. Niewiele później, bo w listopadzie 2022 r., kolejne zarzuty Krzysztofowi Z. postawiła prokuratura z Poznania. W tej sprawie inwestor oraz byli szefowie PTI podejrzani są o oszukanie obligatariuszy kiedyś giełdowej spółki i działanie na szkodę jej wierzycieli.

Akcjonariat pozornie rozproszony

Co to wszystko ma wspólnego z PCDM, który został ukarany przez KNF i zrezygnował z wejścia na NewConnect? By to zrozumieć, warto wrócić do oferty publicznej brokera z lutego 2021 r. W towarzyszącym jej dokumencie ofertowym było wymienionych 10 największych akcjonariuszy PCDM, z których każdy miał od 8,19 do 9,99 proc., a łącznie posiadali 97,21 proc. akcji brokera. Prześwietliliśmy tę listę — okazało się, że… wszyscy mają takie lub inne związki z Krzysztofem Z.

Jest wśród nich choćby były prokurent samoistny spółki Polish Venture Fund (PVF), a także udziałowcy i menedżerowie firm, w które PFV zainwestował m.in. dzięki zdobyciu 20 mln zł dotacji z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju w ramach programu Bridge Alfa. Tymczasem PFV to firma kontrolowana przez Davida Odrakiewicza, zięcia Krzysztofa i Violetty Z., a jednocześnie w latach 2020-22 szefa rady nadzorczej PCDM. Drugi zięć, Ruslan Zhivkov, jest natomiast beneficjentem rzeczywistym spółki Arkadia Capital, udziałowca firmy Synergia Capital, też obecnej na liście akcjonariuszy z dokumentu ofertowego.

Znajdziemy na niej również: byłego członka rady nadzorczej Mostostalu Wrocław, żonę byłego członka rady nadzorczej spółek Colomedica i Topmedical, a także prezesów firm będących właścicielami nieruchomości w Iławie i Zielonej Górze, które kiedyś należały do IZNS Iława, Zastalu i PTI, a nadal pozostają pod kontrolą Krzysztofa Z. i kojarzonych z nim osób.

Listę uzupełnia Paweł Wojtkowiak, członek zarządu i właściciel komplementariusza Prosper Capital Investments — firmy będącej jednym z kilku AFI (agent firmy inwestycyjnej) PCDM. To osoba, która została powołana na funkcję prokurenta samoistnego w kilku spółkach związanych z Martą F. tuż po tym, gdy ta w maju 2022 r. trafiła do aresztu razem z Krzysztofem Z. (jedną z tych firm była Amida Capital, największy akcjonariusz notowanego na NewConnect Medappu).

Ciemno jak pod latarnią:
Ciemno jak pod latarnią:
Choć Krzysztof Z. i grupa kojarzonych z nim osób przewinęła się przez akcjonariat i organy wielu spółek publicznych, to rynek zbyt dużo o ich działaniach nie wie. Krzysztof Z. woli pozostawać w cieniu i unika kontaktu z mediami, a jeśli jego nazwisko się w nich pojawiało, to często w związku z kontrowersjami. Sam wypowiada się w prasie jeszcze rzadziej, a przez ostatnich kilka lat w ogóle, także dlatego że jako formalny bankrut nie jest akcjonariuszem żadnej spółki.
Piotr Chatkowski

Niezorientowany prezes

O ustalenia PB zapytaliśmy Piotra Teleona, prezesa PCDM, który większość kariery spędził w Centralnym Domu Maklerskim Pekao, m.in. w latach 2018-19 pełnił funkcję jego szefa. Menedżer twierdzi, że nie wiedział zarówno tego, że wszyscy akcjonariusze wymienieni w dokumencie ofertowym z lutego 2021 r. mają związki z Krzysztofem Z. oraz spółkami i osobami z nim związanymi, jak też nawet tego, że David Odrakiewicz, szef rady nadzorczej PCDM w latach 2020-22, jest zięciem Krzysztofa i Violetty Z.

Piotr Teleon zapewnia także, że jako prezes PCDM nie kontaktował się z Krzysztofem Z., a ani GPW, ani KNF nie komunikowały kierowanemu przez niemu brokerowi, że struktura jego akcjonariatu stanowi jakiś problem. Gdy jednak zapytaliśmy, czy powiązania akcjonariuszy domu maklerskiego, a więc instytucji licencjonowanej i nadzorowanej, z osobą podejrzaną o popełnienie poważnych przestępstw, a jednocześnie ukaraną przez KNF za naruszenie obowiązków informacyjnych, mogą stanowić problem dla KNF i GPW, odmówił komentarza.

Szefowi PCDM przypomnieliśmy też, co mówił w lutym 2021 r. w trakcie oferty publicznej, w ramach której broker zdobył od kilkudziesięciu inwestorów 4 mln zł. Mianowicie „liczył”, że akcje PCDM zadebiutują na NewConnect w II kw. 2021 r. i „nie dopuszczał”, by stało się to później niż do końca 2021 r.

— Wierzyłem, że nie będzie problemu z dopuszczeniem akcji PCDM do obrotu na NewConnect — tłumaczy dziś Piotr Teleon.

Przyznaje, że GPW konsultowała wniosek z KNF i to wymiana korespondencji między nadzorcą a GPW „wciąż przedłużała decyzję”.

Prospekty czekające na Godota

Z ustaleń PB wynika, że nadzorca miał wątpliwości także w przypadku dwóch innych spółek kojarzonych z Krzysztofem Z.: Medappem i PGF Polską Grupą Fotowoltaiczną. Ta druga złożyła prospekt w listopadzie 2021 r. i do dziś mimo upływu prawie 1,5 roku nie doczekała się jego zatwierdzenia. Prospekt Medappu natomiast, związany z chęcią przeniesienia notowań z NewConnect na GPW, wpłynął do KNF już… w lipcu 2020 r. i także nie został zatwierdzony. Rok temu Medapp poinformował jedynie o złożeniu u nadzorcy wniosku o zawieszenie postępowania.

Adrian Kowollik, analityk East Value Research, który zajmował się Medappem kilka lat, a po publikacjach PB zakończył wydawanie rekomendacji dla spółki i poradził inwestorom, by trzymali się od niej z daleka, na łamach PB mówił, że nie ma wątpliwości, iż to reputacja Krzysztofa Z. i powiązanych z nim osób sprawiła, że KNF opóźniała rozpatrzenie prospektu Medappu.