Naczelniczka Dolnośląskiego Urzędu Skarbowego, z którego pod koniec marca tego roku nieznany sprawca wyłudził prawie 5 mln zł podatku VAT, złożyła rezygnację i odeszła z pracy. Dwie inne osoby, które były związane z wypłaceniem podatku niewłaściwej osobie, zostały zawieszone - poinformowała PAP w środę rzeczniczka Izby Skarbowej we Wrocławiu Iwona Sługocka.
"Nie mogę powiedzieć, kto został zawieszony, bowiem trwa dochodzenie zarówno prokuratorskie, jak i z Ministerstwa Finansów" - powiedziała Sługocka. Przyznała jedynie, że zawieszone osoby brały udział w procedurze wypłacania pieniędzy. Przypomniała, że w procedurze sprawdzania i w zatwierdzaniu, komu należy się zwrot VAT, bierze udział kilka osób. Nie chciała powiedzieć, czy zostali zawieszeni szeregowi pracownicy urzędu, czy wyższego szczebla.
Do wyłudzenia zwrotu podatku VAT doszło pod koniec marca tego roku. Dolnośląski Urząd Skarbowy, który zajmuje się rozliczaniem tylko dużych podmiotów, przelał prawie 5 mln z tytułu należnego podatku VAT niewłaściwej osobie. Nieznany mężczyzna - jak ujawniła Sługocka - podszył się pod przedstawiciela firmy, której te pieniądze należały się, i wskazał konto, na które należy pieniądze przelać.
Dolnośląski Urząd Skarbowy zorientował się w oszustwie po kilku dniach ale - jak się okazało - zniknęły nie tylko pieniądze, ale także konto bankowe, na które zostały przelane pieniądze.
Sługocka poinformowała, że na konto firmy, której faktycznie należał się zwrot podatku, pieniądze zostały już przelane. "Urząd musiał przelać te kwotę jeszcze raz, tym razem właściwemu podmiotowi. Firma nie może być stratna tylko dlatego, że ktoś wyłudził pieniądze z urzędu" - zaznaczyła. Rzeczniczka nie chciała ujawnić o którą firmę chodzi.
Przyznała, że to już druga "wpadka skarbowa" na Dolnym Śląsku. Dwa lata temu oszust podszywając się pod przedstawiciela niemieckiej firmy produkującej samochody z przedstawicielstwem w Lubinie zgłosił się do urzędu po zwrot podatku VAT. Również jemu udało się wyłudzić dużą sumę.