Najbardziej nielubiane spółki stały się fundamentem hossy

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2016-07-13 18:09

Do pobicia przez indeks S&P500 historycznego rekordu w największym stopniu przyczyniły się te spółki, których analitycy najbardziej nie doceniali, zauważa agencja Bloomberg.

Od początku roku spółki z branż użyteczności publicznej i podstawowych dóbr konsumpcyjnych oraz telekomy zyskały cztery razy więcej od indeksu S&P500, walnie przyczyniając się do wyjścia w tym tygodniu wskaźnika na pierwszy rekord od 13 miesięcy. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że według analityków instytucji finansowych są to najmniej atrakcyjne branże. 12-miesięczne ceny docelowe spółek z sektora użyteczności publicznej kształtują się przeciętnie poniżej bieżących notowań, a wyceny pozostałych dwóch branż dają ich przedstawicielom nie więcej niż 4-procentowy potencjał umocnienia, oceniają specjaliści. Wszystkie trzy sektory uważane są za defensywne. To sugeruje, że mimo rekordu amerykańscy inwestorzy wcale nie obstawiają przyspieszenia wzrostu gospodarczego, po tym jak zyski spółek z indeksu S&P500 najprawdopodobniej zanotowały piąty z rzędu kwartał spadku zysków.


Notowania indeksu S&P500 w ostatnich 12 miesiącach. Źródło: Bloomberg.

- Spowalnianie wzrostu wsparło branże uważane za bardziej bezpieczne. Notowania spółek poszły do góry, a wyceny znalazły się wyżej, niż powinny były się znaleźć – mówił Bloombergowi Kevin Caron, strateg rynkowy i zarządzający w banku Stifel Nicolaus.

Fakt, że motorem zwyżek są branże defensywne, nie musi być jednak złym sygnałem. Spośród 20 przypadków, kiedy S&P500 wychodził na nowy szczyt po korekcie o podobnej długości do ostatniej, w aż 14 w górę indeks ciągnęły właśnie najbardziej bezpieczne sektory, wynika z analizy Sundial Capital Research. Za każdym razem, za wyjątkiem jednego zaledwie przypadku, po kolejnych 12 miesiącach indeks znajdował się wyżej. Mimo to spółki defensywne mogą paść ofiarą ewentualnej dalszej poprawy koniunktury, ostrzegają niektórzy eksperci.

- Kiedy tylko z gospodarki zaczną płynąć lepsze sygnały, inwestorzy zechcą zrealizować zyski i zamknąć pozycje na tych spółkach. Jeżeli coś skłoni Fed do ogłoszenia, że podniesie stopy, a z Europy napłyną dobre wiadomości, te spółki mogą mocno ucierpieć – ostrzegał w rozmowie z Bloombergiem Mark Kepner, dyrektor w firmie brokerskiej Themis Trading.