Zbliża się złota epoka polskiego eksportu — takiego zdania są eksperci banku HSBC i firmy badawczej Delta Economics. Prognozują, że w perspektywie najbliższych 15 lat sprzedaż produktów made in Poland na zagranicznych rynkach będzie rosła o 5,6 proc. rocznie. Żaden inny kraj nie będzie mógł pochwalić się tak mocną dynamiką.

— Choć krótkoterminowa aktywność polskich eksporterów może się wahać, długoterminowe perspektywy pozostają dobre — mówi Paweł Kusiak, dyrektor zarządzający bankowością korporacyjną w HSBC. W rankingu najszybciej rozwijających się eksporterów wyprzedzamy Indie (średni roczny wzrost o 5,5 proc.), Czechy (5,4 proc.), Singapur i Tajlandię (po 4,9 proc.).
Spośród krajów Europy Środkowej i Wschodniej do pierwszej piętnastki załapali się jeszcze tylko Węgrzy (4,5 proc.). „W związku z pogłębieniem się kryzysu w strefie euro w ostatnich miesiącach nieco pogorszyły się perspektywy dla handlu na świecie. W przypadku Polski perspektywy te jednak się poprawiły ” — twierdzą analitycy Delta Economics.
Do 2026 r. polski handel zagraniczny ma wzrosnąć o 119 proc. W tym czasie globalny handel pójdzie w górę jedynie o 88 proc. Nasza gospodarka łączy bowiem pozytywne cechy rynków wschodzących (wysoki wzrost gospodarczy i niskie koszty pracy) i rozwiniętych (dostęp do technologii i know-how z Europy Zachodniej). W dodatku Polska okazuje się odporna na obecny kryzys w Europie.
— Polskie produkty zdobywają uznanie zagranicznych odbiorców. Są synonimem dobrej jakości za rozsądną cenę — mówi Paweł Kusiak.
Kierunek: Wschód
Według HSBC i Delta Economics, strukturę polskiego eksportu czekają przetasowania. Coraz mniejsze znaczenie będą miały rynki krajów Unii Europejskiej (trafia tam obecnie 77 proc. naszej sprzedaży zagranicznej), a coraz większe — rynki wschodzące, zwłaszcza azjatyckie.
— Rośnie znaczenie Polski w światowym łańcuchu dostaw produktów pochodzących z rynków wschodzących, skierowanych do europejskich odbiorców. Dlatego mimo zawirowań gospodarczych polski eksport na rynki europejskie będzie nadal rósł. Jednak jeszcze szybciej będzie rozwijał się eksport na rynki Wschodu — mówi Paweł Kusiak.
Prym będą wiodły Chiny — tu eksport ma rosnąć o 5,8 proc. rocznie. Niemcy pozostaną naszym głównym odbiorcą (obecnie 26 proc. całego eksportu), ale udział tego rynku będzie spadać — eksport ma rosnąć o 2,4 proc. rocznie.
Szansa na nadwyżkę
Najmocniej rozwijać się będzie eksport sprzętu komputerowego, sprzętu RTV, wyrobów tytoniowych i farmaceutycznych [czytaj więcej w ramce poniżej]. Na tej produkcji polskie firmy się znają, a eksport w tych dziedzinach jest słabo rozwinięty.
Co ważne, do 2026 r. eksport ma rosnąć szybciej niż import, czyli deficyt w polskim handlu zagranicznym będzie się stopniowo kurczył, a nawet przejdzie w nadwyżkę. Czyli wreszcie zaczniemy być gospodarką, która więcej wytwarza, niż konsumuje.
— 15 lat to odważny horyzont. Nie wiadomo nawet, czy do tego czasu przetrwa jednolity unijny rynek. Zgadzam się jednak z opinią, że przed Polską perspektywa silnego wzrostu eksportu. Mamy silne podstawy i dużo do nadrobienia na rynkach azjatyckich — komentuje Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK.