W amerykańskim filmie "Chiński syndrom" z końca lat 70. opisany został fikcyjny scenariusz awarii w elektrowni jądrowej. W wyniku uszkodzenia systemu chłodzenia, przegrzany reaktor przetapia się przez betonowy fundament elektrowni zagłębiając we wnętrzu Ziemi (żartowano, że w ten sposób dotrze aż do Chin, co było oczywiście fizycznie niemożliwe).
W 12 dni po premierze wspomnianego filmu doszło do podobnej awarii w amerykańskiej elektrowni jądrowej Three Miles Island. Było to 28 marca 1979 roku. Nastąpiło wtedy częściowe stopienie rdzenia w jednym z reaktorów, co było najpoważniejszą awarią w historii komercyjnych reaktorów jądrowych w USA.
Do największej tego typu awarii doszło 26 kwietnia 1986 roku w Czarnobylu (obecnie opuszczonym mieście na Ukrainie). Doszło do niej w wyniku wybuchu wodoru z reaktora jądrowego.
Sceny, które rozgrywają się obecnie w Japonii nasuwają skojarzenie z wyżej wspomnianymi awariami. Trudno wyizolować spośród innych czynników wpływ tego typu katastrof na ceny akcji. Faktem jest, że w obu przypadkach maksymalny spadek SP 500 w okresie 20-47 dni po katastrofie sięgnął 4,5 proc. w pierwszym przypadku, a 3,8 proc. w drugim.