Jak patrzymy na ludzi, którzy wszystkie swoje stare ubrania, sprzęty i rzeczy codziennego użytku upychają w szafach bez żadnej selekcji? Oczywiście, traktujemy ich z pewną dozą lekceważenia, nazywamy chomikami i dziękujemy Bogu za to, że uchronił nas od syndromu patologicznego zbieractwa. A co powiemy o firmach gromadzących dane, lecz nigdy nierobiących z nich użytku? Jak widać, nieracjonalnie zachowują się zarówno niektórzy nasi sąsiedzi, jak i przedsiębiorstwa. 83 proc. polskich przedsiębiorców oceniło poziom cyfryzacji swoich firm jako co najmniej dobry — wynika z badania ICAN Research i Orange.
Niemniej aż 73 proc. respondentów nie wykorzystuje swoich zbiorów do analiz. Powodów jest kilka. 90 proc. ankietowanych instytucji nie ma spójnego zbioru i korzysta z różnych baz danych. Przechowywane w nich informacje w 63 proc. są niekompletne i nieaktualne, a w prawie połowie przypadków także nieuporządkowane i niespójnie nazwane. Tylko w co czwartej firmie pracownicy mają od ręki dostęp do raportów i analiz za pośrednictwem komputera. W pozostałych spółkach ktoś musi odpowiednie dane wyszukać, zebrać i dostarczyć.
— Paradoks cyfryzacji po polsku polega na tym, że im więcej systemów informatycznych wdrożymy w firmie, tym więcej godzin pracownicy stracą na własnoręczne wykonywanie prostych zadań biurowych — komentuje Mariusz Gołębiewski, wiceprezes Abile Consulting.
Informatyzacja jego zdaniem jest dobra, gdy systemy IT współpracują ze sobą. Tymczasem firmy kupują oprogramowanie od różnych dostawców i trudno mówić o kompatybilnych rozwiązaniach IT.