W programie XXII Forum Ekonomicznego w Krynicy- -Zdroju innowacyjność awansowała do rangi wyodrębnionego bloku. Moderatorem jednego z ciekawszych paneli „Innowacje w przemyśle” był Miguel Pinto, dyrektor ds. biznesowych portugalskiego Prio.E.
Fabrizio Onida, ekspert włoskiej Rady Narodowej Gospodarki i Pracy, okazał się entuzjastą tworzenia skoncentrowanych obszarowo klastrów przemysłowo-naukowych, w których powiązania pionowe i poziome dają efekt synergii.
— Sztuką jest wyważenie proporcji między oczywistą konkurencją a współpracą firm w wybranych obszarach. Najlepszy efekt innowacyjny osiągany jest wtedy, gdy nad jakimś rozwiązaniem pracuje nie tylko jedna firma — uważa Fabrizio Onida. Jean-Luc Beylat, prezes Systematic Paris-Region, przekazał doświadczenia jednego z najbardziej innowacyjnych klastrów europejskich.
— Wokół stolicy Francji udało się nam skoncentrować grupę kilkuset przedsiębiorstw dużych i małych, sieć biur, setkę instytutów badawczych. Klaster paryski ma dorobek szczególnie w branży samochodowej i lotniczej — chwalił się Jean-Luc Beylat.
Dirk Elvermann, prezes BASF Polska, zaczął od truizmu, że innowacje są dla rozwoju gospodarczego konieczne.
— Niestety, jakże często innowacyjność kończymy na gadaniu, a problemem staje się wdrażanie. Najlepsza wola polityczna i decyzyjna nie zastąpi koniecznego mechanizmu rynkowego — wywołania popytu na innowacje. Brakuje ssania postępu technologicznego między firmami — uważa Dirk Elvermann.
Doświadczeniami branży zdrowotnej, która sama w sobie jest innowacyjna, podzielił się Ryszard Lubliński, dyrektor ds. rynku Johnson & Johnson Poland.
— W Polsce złe jest podstawowe założenie: ochrona zdrowia kojarzona jest wyłącznie z wydatkami i kosztami, a nie z innowacyjnymi inwestycjami. Efekt jest taki, że tzw. procedury minimalnej inwazyjności wobec organizmu stanowią w Polsce zaledwie kilka procent zabiegów, gdy w Europie około 30 proc., a w USA nawet 70 proc. Dlatego muszą nastąpić fundamentalne zmiany systemowe — mówił Ryszard Lubliński.
Carlos Zorrinho, były portugalski sekretarz stanu ds. energii i innowacji, podał przykład przedsięwzięcia, które mogło być innowacyjne, ale padło na skutek braku decyzji.
— Wiele firm było gotowych wydać ogromne pieniądze w obszarze ekologii, ale wycofały się na skutek marnego dorobku corocznych ONZ-owskich szczytów klimatycznych, czyli COP14 w Poznaniu, COP15 w Kopenhadze itd. — stwierdził Zarlos Zorrinho. Podkreślił pracę wykonaną w Portugalii, która w tabeli innowacyjności awansowała z unijnego ogona do środka stawki.
— Cóż, przyszło jednak finansowe tsunami i woda ciągle stoi — spuentował Portugalczyk.