Nie ma powodów do zwyżek na GPW

Kamil KosińskiKamil Kosiński
opublikowano: 2020-07-14 22:00

Cała masa spółek nierokujących poprawy wyników i garstka z pewnym potencjałem — to obraz GPW według szefa działu analiz Millennium DM

 

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak wyglądają perspektywy głównych indeksów warszawskiej giełdy,
  • czy banki odzyskają siłę,
  • co dalej z sektorem medycznym na GPW,
  • w którym kierunku pójdą rynki globalne,
  • Czy banki centralne pomogą giełdom.

Artykuł jest częścią raportu "Czytaj i zarabiaj: prognozy na II półrocze" dostępnego wyłącznie dla naszych subskrybentów. Aby go przeczytać, Zaloguj się na swoje konto subskrybenta na pb.pl. Link do pobrania raportu znajdziesz w artykule.

Nie subskrybujesz jeszcze "Pulsu Biznesu"? Sprawdź naszą ofertę poniżej:

Pobierz cały raport "Czytaj i zarabiaj: prognozy na II półrocze". Kliknij i przejdź do Strefy Subskrybenta.

PŁONNE NADZIEJE:
PŁONNE NADZIEJE:
Rynki dyskontują nie wiadomo jaką poprawę w gospodarce, czyli powrót do sytuacji z końca ubiegłego roku czy pierwszego kwartału obecnego. A to jest mało prawdopodobne — mówi Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium DM.
Fot. Marek Wiśniewski

Tak jak w marcu globalne rynki przereagowały negatywny wpływ koronawirusa na gospodarkę, tak obecnie przesadzają z optymizmem. Z takiego założenia wychodzi Marcin Materna, dyrektor działu analiz Millennium Domu Maklerskiego. W konsekwencji uważa, że indeksy GPW pod koniec 2020 r. będą niżej niż obecnie. Nie ma bowiem jego zdaniem dużej branży, która mogłaby pociągnąć rynek do góry. Nasz rozmówca w pierwszej kolejności wskazuje na słabość banków, które mają ponad jedną piątą udziału zarówno w WIG, jak i WIG20, który grupuje największe spółki.

— Banki są dławione bardzo niskimi stopami procentowymi, a dodatkowo niewspółmiernie wysokimi w stosunku do zysków podatkami. Jeśli pojawi się na nich jakieś odbicie, to bardzo spekulacyjne. Prezesi banków są dalecy od jakiegokolwiek optymizmu. Mówią o dużym spadku zysków, i to bardziej trwałym. Oczywiście ceny akcji spadły i już to w jakiś sposób odzwierciedliły. Ale trudno sobie wyobrazić wzrost cen akcji, jeśli nie będzie choćby przesłanek do poprawy wyników. Tymczasem przed nami przynajmniej kilka kwartałów spadku zysków. Najpierw przez obniżki stóp procentowych, a potem przez rezerwy zawiązywane na niespłacane kredyty — mówi Marcin Materna.

Brak mu też wiary w ciężki przemysł kontrolowany przez państwo, który — choć różny branżowo — jako całość stanowi jeszczeistotniejszy od banków komponent indeksów WIG i WIG20.

— Ostatnie odbicie energetyki nie zmienia fundamentalnej sytuacji tych spółek. Budować fundamentalnej wartości dla inwestorów nie będą. Zaraz się okaże, że choć nie będą już inwestować w węgiel, to zajmą się czymś innym — równie mało rentownym. Sądzę bowiem, że rząd będzie prowadził politykę wzrostu inwestycji publicznych i będą ją wykonywały spółki publiczne — zaznacza Marcin Materna.

Nasz rozmówca przyznaje, że mWIG40 i sWIG80 zachowują się obecnie w sposób zbliżony do głównych światowych indeksów, a więc lepiej niż indeks blue chipów. Nie widzi jednak podstaw do optymizmu. Małe spółki są bowiem zbyt mało płynne i tym samym spekulacyjne, a struktura indeksu średnich spółek również nie napawa optymizmem. Marcin Materna wskazuje, że tam również są banki, a także spółki chemiczne, którym również trudno przepowiadać świetlaną najbliższą przyszłość. Według specjalisty z Millennium DM w najbliższym czasie giełdzie nie przysłużą się też spółki żyjące z handlu detalicznego.

— Ludzie wrócili do centrów handlowych, ale niespecjalnie się to przekłada na sprzedaż — zaznacza Marcin Materna.

Zwraca uwagę, że na razie nieznane są wyniki po kwartale zamknięcia gospodarek świata, w tym polskiej.

— Inwestorzy wychodzą z założenia, że „może nie będzie tak źle”. Ale te wyniki naprawdę mogą być dużym rozczarowaniem. Będą publikowane w lipcu i sierpniu i przy okazji zarządy spółek mogą zaznaczać, że do tego czasu sytuacja dużo się nie poprawiła. Bo jak się spojrzy na wskaźniki makroekonomiczne, to ona się nie poprawia w Stanach Zjednoczonych czy Europie. U nas też czynniki epidemiologiczne wpływają na zmniejszenie popytu — uczula nasz rozmówca.

Sprzeczne oczekiwania

Marcin Materna przyznaje, że pewien potencjał tkwi w spółkach budowlanych, które mogą skorzystać na państwowych inwestycjach infrastrukturalnych. Pewne nadzieje pokłada też w spółkach związanych z technologiami do pracy zdalnej czy call center.

— To pojedyncze spółki na naszej giełdzie — podkreśla Marcin Materna.

Jednocześnie zwraca jednak uwagę, że szeroko rozumiany sektor rozrywki (również tej cyfrowej) czy medycyny przez ostatnie duże zwyżki kursów mają raczej potencjał spadkowy niż wzrostowy.

— Niektórzy zafascynowali się sektorem gier czy szeroko rozumianej medycyny. Widać to po kursach, ale nie nadążają za nimi wyniki tych spółek, a perspektywy w wielu przypadkach są znacznie przeszacowane. One się trochę poprawiły, ale nie uzasadniają obecnych wycen. Najwięksi producenci gier już mocno podrożeli i ich kursy się zatrzymały, teraz rosną te spółki, które nie załapały się na pierwszą falę wzrostów, w tym notowane na NewConnect. Przypomina to hossę małych i średnich spółek sprzed lat. Inwestorzy zdają się mówić: dajcie mi coś, co jeszcze nie wzrosło, bo jak kupię, to przynajmniej dużo nie stracę, a mam szansę jeszcze zarobić. W przypadku producentów gier zakładają chyba, że ludzie będą tylko siedzieć w domu i grać. A przecież bardzo mocno odbił też kurs Rainbowa, a w mniejszym stopniu Agory. Czyli w tych przypadkach zakładany jest inny scenariusz — że lada chwila wszystko się unormuje, ludzie z powrotem będą latali na wakacje i chodzili do kin. Oba te scenariusze nie mogą być jednocześnie prawdziwe — tłumaczy Marcin Materna.

Marcin Materna zwraca uwagę, że taka sprzeczność nie jest wyłącznie naszą lokalną specyfiką.

— Globalne rynki akcji stoją w opozycji do tego, co się dzieje na rynku surowców. Tam, mimo zwyżek, które zniwelowały część spadków, nadal dominuje lekki pesymizm i obawy, że gospodarki nie wrócą do pełnej zdolności produkcyjnej, więc popyt na surowce będzie niższy. Natomiast rynki akcji dyskontują szybki koniec pandemii i powrót do tego, co było wcześniej. A jak się popatrzy historycznie na takie rozdwojenie oczekiwań na różnych rynkach, to najczęściej dochodziło do nich przed dużą dekoniunkturą — przestrzega dyrektor działu analiz Millennium DM.

Niskie stopy to za mało

Zdaniem Marcina Materny, by sytuacja na giełdach dokonała niekorzystnego zwrotu, potrzebny jest tylko jakiś impuls, którym mogą być np. wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych. Konkurent obecnego prezydenta ma pomysły podatkowe, które nie podobają się Wall Street, a to tamtejszy rynek decyduje zazwyczaj o sentymencie globalnym. Jeśli tam inwestorzy zwątpią w akcje, to dotknie to również GPW. Ewentualna druga fala COVID-19, czy też samo przedłużanie choćby niektórych obostrzeń związanych z koronawirusem gospodarce — a co za tym idzie akcjom — nie będzie sprzyjać. Marcina Materny nie przekonuje argument, że polityka banków centralnych sprzyja i będzie sprzyjać giełdom.

— Globalne indeksy są na poziomie z początku roku. Ale wtedy była inna perspektywa dla gospodarek. Stopy procentowe także były niskie, a koniunktura stabilna — czy to na świecie, czy w Polsce. Nic specjalnego na plus, ale też nic specjalnego na minus. Obecnie jest dużo elementów ryzyka, a kursy mamy w wielu przypadkach podobne. Tłumaczenie wzrostu kursów na giełdach niskimi stopami procentowymi jest tłumaczeniem zastępczym. W Europie niskie stopy są od lat i nie zapobiegły temu, że pod koniec 2018 r. doszło do dużej przeceny. Sytuacja, gdy inwestorzy szaleńczo kupują akcje, bo „na niczym innym nie da się już zarobić, a na lokatach się tylko traci”, nie będzie trwała długo. Wygląda na to, że zapomniano, że obok stopy zwrotu każde aktywo jest jeszcze charakteryzowane ryzykiem. A obecnie stosunek zysków do ryzyka jest niekorzystny — podsumowuje Marcin Materna.

Raport „Czytaj i zarabiaj”

Po półroczu, jakiego na GPW jeszcze nie było, przyszedł czas na przegląd portfela. Ile wart jest WIG20? Czy na kupowanie pod hossę jest już za późno? Które spółki mają najlepsze perspektywy w najbliższych miesiącach? Pobierz raport „Czytaj i zarabiaj” w Strefie Subskrybenta. Zaloguj się na swoje konto subskrybenta na pb.pl i przejdź pod adres https://www.pb.pl/konto/pliki/