W nowy tydzień wchodzimy z zakazem działalności lokali gastronomicznych i sklepów z większości branż usytuowanych w obiektach handlowych o powierzchni sprzedaży powyżej 2 tys. m kw. To efekt rozporządzenia ministra zdrowia w sprawie ogłoszenia stanu zagrożenia epidemicznego.

Jeszcze zanim rozporządzenie zostało wydane, akcje CCC i LPP zachowywały się relatywnie gorzej na tle WIG20. Wśród średniaków słabe były natomiast notowania VRG. Wszystkie one lokują swoje sklepy w centrach handlowych. To dlatego, że już w 13 marca rano w TVN24 minister rozwoju Jadwiga Emilewicz zasugerowała, że rząd jest gotów zamknąć „duże centra handlowe”, wiążąc taką decyzję z zawieszeniem zajęć dydaktycznych od 12 do 25 marca w związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa. Jadwiga Emilewicz zaznaczyła, że rząd chce uniknąć sytuacji, w której młodzież, która nie chodzi do szkół "będzie przez najbliższe dwa tygodnie się umawiać w centrach handlowych w tzw. food cornerach, w miejscach z restauracjami i tam będzie spędzać czas, bo to nie będzie zgodne z tym, co chcielibyśmy osiągnąć". Analitycy jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnej decyzji rządu komentowali wpływ takiego ruchu na rynki.
— Z informacji, jakie płyną od spółek, wynika, że w zależności od obiektu ruch spadł już o 30- 60 proc. Niektóre centra handlowe efektywnie więc i tak się już niemal zamknęły. Ale zamknięcie wszystkich byłoby jednak dodatkowym problemem. Główne pytanie to jednak nie czy zostaną zamknięte, ale na ile zostaną zamknięte. Wyłączenie centrów handlowych na dwa tygodnie trochę zaboli, ale problem nie będzie wielki. Efekt takiej decyzji będzie taki, że wyniki pierwszego kwartału zostaną dobite. Styczeń to bowiem tradycyjny miesiąc wyprzedaży. W lutym pojawiają się nowe kolekcje, ale pogoda nie dopisała. W marcu uwaga klientów została zaś skupiona na innych problemach — komentuje Łukasz Wachełko, analityk Wood & Company.
— Ruch w centrach handlowych już spadł, ale gdyby zostały zamknięte odgórnie spadnie do zera. Z drugiej strony, pierwszy kwartał to okres wyprzedaży. W branży odzieżowej najważniejszy jest czwarty kwartał — podkreśla Piotr Bogusz, analityk mBanku.
Zagadka CCC
— Zamknięcie centrów handlowych niekorzystnie wpłynie na duże firmy odzieżowe. Najzdrowszym organizmem jest wśród nich LPP, potem VRG, a na końcu CCC. CCC nawet bez decyzji o zamknięciu centrów handlowych ma poważne problemy — zaznacza Tomasz Sokołowski, analityk Santander Bank Polska.
Problemy CCC to przede wszystkim zadłużenie. Piotr Bogusz twierdzi, że spadek sprzedaży w wyniku zmniejszenia odwiedzalności galerii handlowych może spowodować, że na koniec pierwszego kwartału 2020 r. wskaźnik długu netto do EBIDTA przekroczy 3,5. — Kowenanty w CCC są sprawdzane dwa razy do roku
— po pierwszym półroczu i na koniec grudnia. Poza tym spółka zapewne jest w ciągłym kontakcie z bankami, które powinny zdawać sobie sprawę z nadzwyczajnej sytuacji — zaznacza Piotr Bogusz.
— Pierwszy kwartał w CCC nie ma szans być lepszy niż w 2019 r. W przypadku tej spółki każdy kolejny kamyczek dokłada znacznie więcej problemów niż w LPP czy VRG — uważa Łukasz Wachełko.
Czynsze i e-biznes
CCC, LPP i VRG prowadzą nie tylko sprzedaż w sklepach stacjonarnych, ale również w internecie. CCC kontroluje zresztą eobuwie.pl, a i w przypadku VRG, znaczenie e-commerce dla markiWólczanka trudno przecenić. Nie jest jednak pewne, czy sprzedaż w internecie w jakikolwiek sposób złagodzi konsekwencje perturbacji w handlu tradycyjnym.
— W takiej sytuacji ludzie w ogóle mogą mieć ograniczoną skłonność do robienia zakupów — mówi Piotr Bogusz.
Łukasz Wachełko twierdzi jednak, że z kontaktów ze spółkami wynika, iż sprzedaż internetowa albo przyspiesza, albo przynajmniej nie hamuje. Rozbieżne są również zdania analityków na temat tego czy po odgórnym zamknięciu centrów handlowych spółki będą musiały płacić czynsze za wynajmowane tam powierzchnie.
- Biznes znalazł się dziś w sytuacji bez precedensu, w której prowadzenie normalnej działalności nie jest możliwe. Dotyczy to zarówno najemców i wynajmujących. Jako, że sytuacja będzie miała wpływ również na nasze wyniki, jesteśmy w trakcie analizowania umów, a ustalenia dotyczące czynszów będziemy czynić indywidualnie z każdym wynajmującym. Niemniej jednak w czasie wprowadzonych ograniczeń w funkcjonowaniu galerii przedmiot umowy między CCC a centrum handlowym nie jest realizowany, więc trudno mówić o ponoszeniu pełnego kosztu kontraktu. Trwają rozmowy - mówi Marcin Czyczerski, prezes CCC.