Nie wszystkie banki zarabiają na świętach

Beata Bugała-Miler
opublikowano: 2000-12-15 00:00

Nie wszystkie banki zarabiają na świętach

Nasilająca się konkurencja skłania banki do wykorzystywania każdej okazji, aby poszerzyć grono klientów. Mają temu służyć między innymi specjalne oferty świąteczne. Jednak wysokie koszty takich promocji sprawiają, że niektóre instytucje świadomie rezygnują z ich organizowania.

Święta są dla banków nie tylko okazję do zwiększenia portfela kredytów, lecz także do promocji innych produktów.

Promocja plastiku

Aby promować plastikowe pieniądze, banki organizują akcje indywidualne i zbiorowe. Przykładem tej drugiej są świąteczne zakupy z Maestro. Jest to loteria dla posiadaczy kart Maestro, którzy dokonają lub już dokonali co najmniej 5 transakcji o wartości minimum 50 zł w jednym miesiącu w okresie od początku listopada do końca grudnia 2000. Organizatorem loterii jest Europay International. W nagrodę za używanie karty można otrzymać zwrot połowy wartości dokonanych transakcji (nie więcej jednak niż 1 tys. zł). W loterii biorą udział banki: Śląski, BGŻ, Handlobank, Pekao SA, Zachodni, GBW, Invest-Bank, PKO BP, PBK, WBK i BOŚ.

Citibank zdecydował się ponadto na promocję indywidualną. Jego świąteczna oferta trwa do 31 grudnia 2000 r. Bank oferuje posiadaczom karty kredytowej Citibank Silver 10 proc. upustu w salonach jubilerskich W. Kruk pod warunkiem zrealizowania płatności przy użyciu karty. Posiadacze kart kredytowych Citibank mogą również podarować osobie bliskiej kartę dodatkową.

Świąteczne kredyty

Jedna z zasad dobrego marketingu mówi o tym, aby dbać o już pozyskanych klientów. Zdobycie nowych jest bardziej kosztowne niż przekonanie do skorzystania z promocyjnej oferty klienta, który już poznał firmę i jest zadowolony ze świadczonych przez nią usług.

Oferty kredytów świątecznych są w większości banków najkorzystniejsze dla ich stałych klientów lub tych, którzy wraz ze złożeniem wniosku o świąteczny kredyt otworzą ROR (taką propozycję „coś za coś” daje między innymi BGŻ). Specjalnie przygotowane przez banki kredyty mają uproszczoną procedurę ich przyznawania i obsługi. W Pekao SA posiadacze Eurokonta przedstawiają jedynie dowód osobisty.

— Kredyt świąteczny jest korzystny nawet dla tych klientów, którzy korzystają już z limitów kredytowych w ramach Eurokonta. Na przyznanie lub powiększenie linii kredytowej oczekuje się około tygodnia natomiast przy kredycie świątecznym decyzja kredytowa jest podejmowana w dniu złożenia wniosku. Poza tym oprocentowanie jest stałe i wynosi 20,01 proc., czyli o 2 punkty mniej od oprocentowania standardowych kredytów — mówi Sebastian Łuczak z Pekao SA.

Prezentem gwiazdkowym dla stałych klientów jest również oferta PBK, który proponuje kredyt oprocentowany na 10,85 proc.

Walorem kredytów świątecznych jest nie tylko krótszy czas oczekiwania na decyzję i niższe koszty, ale również zwolnienie z przedstawiania zabezpieczeń. Z takiej oferty mogą skorzystać posiadacze rachunków w BPH, PBK, Pekao SA, Invest-Banku, PKO BP oraz w BGŻ. Osoby nie będące klientami banku, muszą przedstawiać zaświadczenia o dochodach oraz zabezpieczenia kredytu najczęściej w formie poręczenia.

Koszty klienta

Warto jednak pamiętać, że kredyt to nie same udogodnienia, ale również koszty. Oprócz odsetek klient musi zapłacić prowizję od pożyczonej kwoty. Za udzielenie kredytu świątecznego w Pekao SA, posiadacze rachunków zapłacą 54 zł, a pozostali klienci 72 zł. Bank PKO BP pobiera prowizję wysokości 2,5 proc. od posiadaczy rachunków, a od osób posiadających rachunek krócej niż 6 miesięcy 3,7 proc. Pozostałe osoby zapłacą 5 proc. od kwoty kredytu. PBK pobiera niższą prowizję. Posiadacze ROR w tym banku zapłacą 2 proc. od kwoty kredytu, a pozostali klienci — 3,5 proc.

Invest-Bank, choć pobiera najwyższą, bo aż 6,5-proc. prowizję od posiadaczy ROR-ów, a 7,5-proc. od innych klientów, to proponuje kredyt nie oporocentowany.

Święta przez cały rok

Banki, które nie oferują specjalnych kredytów na gwiazdkę, rezygnują z nich świadomie. Wydaje się, że rezygnacja z wprowadzenia nieco zmodyfikowanego produktu w okresie świąt to „czysty zysk” ze względu na większe zapotrzebowanie klientów na gotówkę. Dla banków promocja każdego nowego produktu wiąże się z kosztami. Niektóre banki minimalizując koszty decydują się na promocję produktów świątecznych tylko wśród swoich klientów lub rezygnują z takich promocji.

— Kredyty świąteczne nie różnią się znacznie od standardowych ofert. Uważam, że jest to jedynie zabieg marketingowy. Oferta kredytowa WBK jest tak szeroka, że nie ma potrzeby nazywania jednego z produktów — świątecznym — mówi Piotr Gajdziński z WBK.

Beata Bugała-Miler