Zadymiona, urządzona w staroświeckim stylu „kawiarnia” Mellow Yellow przyciągała turystów, którzy chcieli tu spróbować jednego z symboli Amsterdamu — legalnego skręta. Zbierała różne opinie — jeden z przewodników internetowych pisał, że można tam „doświadczać tego, co jest skutkiem biznesu narkotykowego — obsługi z beznamiętną inteligencją przejawiającą się w nastawieniu do turystów, a odbieraną jako brak życzliwości”.
Popularność lokalu wynikała głównie z lokalizacji — położony był na skrzyżowaniu dwóch ulic, którymi często spacerują turyści. Holandia to kraj, który słynie z liberalnego podejścia do miękkich narkotyków. Częścią polityki narkotykowej jest regulacja rynku marihuany, czyli słynne na całym świecie coffeeshopy otwierane przy mniejszych i większych ulicach Amsterdamu.
Są to małe lokale, w których amatorzy cannabis mogą bez przeszkód nabyć i na miejscu zapalić skręta. Coraz częściej jednak holenderscy politycy mówią o tym, że legalizacja „zioła” przyczynia się do zwiększenia spożycia m.in. twardych narkotyków. Z badań wynika, że Amsterdam jest jednym z europejskich miast, w którego ściekach notuje się jedne z najwyższych poziomów stężenia szkodliwych dla zdrowia i mocno uzależniających substancji, takich jak amfetamina i kokaina. Zgodnie z nowym prawem od 2017 r. coffeeshopy nie mogą być prowadzone w promieniu 250 m od szkół.
Mellow Yellow został zamknięty, ponieważ w odległości 230 m od niego znajduje się szkoła. W gęsto zabudowanym Amsterdamie z powodu tego przepisu zamknięto ostatnio 20 coffeeshopów.
Od 1995 r. liczba takich miejsc w Amsterdamie zmalała z 350 do 16. Statystyki mówią, że 1 na 4 turystów odwiedzających Amsterdam jest klientem coffeeshopu (w 2016 r. miasto odwiedziło 17 mln turystów). Mellow Yellow powstał jako jeden z pierwszych takich lokali w latach 70. W swoim menu oferował skręty, zioła, haszysz, chwasty, gandzię w różnych formach i kombinacjach słownych.
