NIEMCY MAJĄ JESZCZE SPORO PRACY W BPH
Nowi właściciele chcą utworzyć wokół krakowskiego banku silną grupę kapitałową
NAJPIERW SPRZĄTANIE: Udo Claesius, dyrektor polskiego BHV będzie musiał włożyć trochę pracy w uporządkowanie BPH. fot. Marcin Wegner
Bank Przemysłowo-Handlowy to podstawa, na której można zbudować praktycznie wszystko. Szczególnie, kiedy dysponuje się kapitałem, jaki posiada Bayrische Hypo- und Vereinsbank (BHV), nowy właściciel BPH. Najpierw jednak musi się uporać z kilkoma kłopotami.
Tuż przed decyzją, komu we władanie dać Bank Przemysłowo- -Handlowy, krakowskiej instytucji udało się dokonać zmian jakościowych, nad którymi zarząd kierowany przez Henrykę Pieronkiewicz pracował przez ostatnie trzy lata. Wprowadzenie nowego systemu informatycznego Profile czy ujednolicenie trybu pracy i wyglądu placówek banku nie wpłynęły jednak w znaczący sposób na jego wartość. Przynajmniej nic na to nie wskazuje, a nowy właściciel twierdzi, że była to jedna z ostatnich rzeczy branych pod uwagę przy ocenie „kupowanego towaru”.
Kolej rzeczy
— Podtrzymujemy wszystko to, do czego zobowiązaliśmy się w umowie dotyczącej zakupu 36,7 proc. udziałów BPH od Skarbu Państwa. Jednak najpierw musimy dokończyć wszystkie prace związane z fuzją Vereinsbanku i Hypobanku — mówi Reiner Pauli z Bayerische Hypo- und Vereinsbank.
Umowa o sprzedaży akcji BPH przez Skarb Państwa ma być podpisana w tym tygodniu. Potem zapewne dojdzie do zwołania walnego zgromadzenia, zmian w składzie rady nadzorczej, a następnie w zarządzie BPH (zapewne dołączy do niego co najmniej jeden przedstawiciel BHV).
Co dalej? Wiadomo już, że cztery oddziały, jakie Bayerische Hypo- und Vereinsbank ma w Polsce zostaną przyłączone do BPH. Tak samo, jak 160 polskich pracowników połączonego banku, którzy dołączą do grona 6177 pracowników BPH. Proces przyłączania placówek niemieckich banków może potrwać kilka miesięcy, potrzebnych m.in. na dokonanie ich wyceny.
Na szpilkach
Dla niemieckiego banku BPH to góra złota. Miliard marek, który bank zapłacił za BPH to nic w porównaniu z tym, co przejmuje: przede wszystkim 177 oddziałów banku, który w rankingu polskich banków zajmuje 7 miejsce pod względem wielkości aktywów.
Bayerische Hypo- und Vereinsbank będzie musiał uporać się z kilkoma rzeczami, które jeżeli jeszcze nie teraz, to w najbliższej przyszłości mogą sprawić bankowi kłopoty.
Wciąż niepokoi spory udział kredytów wątpliwych, zagrożonych i straconych w ogólnym portfelu kredytowym banku: 269,5 mln zł, czyli ok. 6 proc ogólnego portfela 5,3 mld zł kredytów to trochę za dużo jak na standardy przyjęte w polskiej bankowości (maksimum 5 proc.). Oczywiście to niewiele w porównaniu np. z Bankiem Śląskim, gdzie kredyty zagrożone stanowiły na koniec 1997 roku ponad 8 proc. wszystkich.
Wdrażany od trzech lat, kosztem 60 mln dolarów, system Profile ma objąć do końca listopada 1998 r. wszystkie placówki banku. Na połowę tej kwoty bank wziął pożyczkę, którą w ciągu czterech lat trzeba będzie spłacić.
BPH nie angażował się kapitałowo w przedsięwzięcia ryzykowne czy nieudane. Trudno jest też ocenić jakość jego 40-proc. udziału w rozgłośni RMF FM. Rozgłośnia w ubiegłych latach miała 14 mln zł strat. Ubiegły rok zamknęła 6 mln złotych zysku netto. Rok 1998 prawdopodobnie również przyniesie odrobienie części strat. BPH miał pomysł, by pozbyć się tych udziałów. Nie wiadomo — Niemcy nie chcą tego komentować — co ostatecznie stanie się z akcjami rozgłośni.
Finansowe pole
Wraz z BPH Niemcy przejmą także Spółdzielczy Bank Rozwoju Samopomoc Chłopska, w którym BPH ma większościowy ponad 54-proc. pakiet udziałów. Prezes Pieronkiewicz deklarowała, że przejęcie SBR stanowi bazę dla rozszerzenia pakietu usług finansowych dla sektora rolniczego. Dotąd BPH nie zaoferował jednak nic oryginalnego. Kupił za to drugi mały bank spółdzielczy — w Ostrzeszowie (woj. kaliskie).
Bank jest — razem z Commercial Union i WBK — współudziałowcem Powszechnego Towarzystwa Emerytalnego, które — jeśli dostanie licencję — ruszy ze 125 mln zł kapitału akcyjnego.
W rękach BPH znajduje się wreszcie 28,5 proc. akcji Towarzystwa Ubezpieczeniowego Compensa, którego większościowym udziałowcem jest Mostostal Export. Zainteresowani twierdzą, że jest jeszcze za wcześnie, by mówić o przyszłych losach tego towarzystwa.