Zgodnie z raportem firmy Psephos sporządzonego dla grupy producentów maszyn VDMA, przepisy i reguły związane z ochroną środowiska wiążą się z zatwierdzaniem licencji na dziesiątki projektów lądowych. Tymczasem deweloperzy i inwestorzy unikają aukcji i brną w gąszczu biurokracji. Związane z tym opóźnienia skutkują m.in. wstrzymaniem realizacji nowych farm wiatrowych i stwarzają poważne zagrożenie dla miejsc pracy.
Czytaj też>>Niemcy inwestują w polskie morze
Według Psephos z 65 tys. miejsc pracy obecnie w tym segmencie rynku zlikwidowanych może być nawet 25 tys. Sugeruje to m.in. spadek zainstalowanych mocy z 5,3 gigawatów w 2017 r. do 2,4 GW w ubiegłym roku i zaledwie 0,3 GW w pierwszych sześciu miesiącach 2019 r.
To drastycznie mniej niż 4,7 GW nowej mocy netto (na lądzie) potrzebnej rocznie, aby Niemcy mogły zwiększyć do 65 proc. udział energii odnawialnej w koszyku energetycznym, w porównaniu do 43 proc. obecnie.
Rząd kanclerz Angeli Merkel podejmuje szereg działań mających na celu przyspieszenie zatwierdzania nowych lądowych elektrowni wiatrowych, w tym uatrakcyjnienie ulg podatkowych w gminach i ustanowienie limitu 1 km między nowymi projektami a budownictwem mieszkaniowym.
W Niemczech znajduje się około 30 tys. działających turbin wiatrowych na lądzie , najwięcej spośród wszystkich krajów UE..