Niemiecki minister finansów Christian Lindner ogłosił w czwartek najnowsze prognozy podatkowe, podkreślając, że kraj potrzebuje przełomu.
"Nie możemy liczyć na nieprzerwany napływ dochodów z podatków — potrzebujemy wzrostu gospodarczego”, stwierdził Lindner, będący również przewodniczącym prorozwojowej partii Wolnych Demokratów. "Najwyższy czas, abyśmy skoncentrowali się na tym, co przywróci naszemu krajowi sukces: rzeczywistej zmianie w kierunku większej dynamiki”, dodał niemiecki minister.
Spadek prognozowanych dochodów podatkowych jest wynikiem słabszego wzrostu gospodarczego, co prowadzi do odchylenia w szacunkach. Najnowsze dane podatkowe podkreślają, że koalicja rządowa pod przewodnictwem kanclerza Olafa Scholza walczy o odzyskanie impetu po serii porażek w wyborach regionalnych i historycznie słabych wynikach sondaży na mniej niż rok przed wyborami parlamentarnymi. Niemiecka gospodarka ma skurczyć się drugi rok z rzędu, co nie miało miejsca od ponad dwóch dekad.
Dodatkowe ograniczenia fiskalne utrudnią jeszcze bardziej zamknięcie luki budżetowej wynoszącej ponad 10 mld EUR w budżecie na 2025 rok, który został zatwierdzony przez rząd w lipcu, ale nadal wymaga zatwierdzenia przez niższą izbę parlamentu w listopadzie oraz wyższą izbę do końca roku.
"Nie ma już żadnych możliwości manewru w budżecie. Wręcz przeciwnie: będziemy musieli dalej konsolidować finanse. Nie każda usługa świadczona obecnie przez państwo będzie nadal dostępna w przyszłości”, powiedział Lindner, przebywający w Waszyngtonie na dorocznym spotkaniu Międzynarodowego Funduszu Walutowego.