Niemiec kupił dwa czołgi w Wielkiej Brytanii w 2013 roku. Sprowadził je do kraju pomimo iż ich nie rozbroił, twierdzi prokuratura. Oba czolgi, to pojazdy wsparcia technicznego. Są pozbawione dział. Posiadają jednak pancerz, a to uznano za element uzbrojenia.
- Górne i dolne płyty oraz boki były całkowicie osłonięte. To było oryginalne opancerzenie – stwierdziła prokurator Susanne Spandau.
Podkreśliła, że czołgi mogły być wykorzystanie w działaniach wojskowych, a zatem ich posiadanie było naruszeniem prawa o broni.
Co ciekawe, pozew nie obejmuje Haralda Glööcklera, projektanta mody z Berlina, który odkupił czołgi od ich pechowego importera. Chciał je wykorzystać do protestu przeciwko wojnie podczas jednego ze swoich pokazów. Prokuratura uznała, że nie miał pojęcia, że czołgi są uzbrojone i powołała go jedynie na świadka.