Niemiecki gigant wkracza na GPW

Mariusz GawrychowskiMariusz Gawrychowski
opublikowano: 2014-04-23 00:00

Talanx, właściciel Warty i TU Europy, debiutuje na warszawskim parkiecie. PZU będzie miał się z kim porównywać

Kurs akcji niemieckiej firmy ubezpieczeniowej Talanx wzrósł na debiucie na GPW o 5,49 proc. do 120,00 zł.

None
None

Na GPW trafił kolejny gigant europejskiej branży finansowej. Ponad 100 mld EUR aktywów, 28 mld EUR przychodów i 762 mln EUR zysku netto — tak wygląda Talanx, niemiecki ubezpieczyciel, który jest ósmą największą firmą ubezpieczeniową w Europie, a po przejęciu Warty i TU Europa numerem dwa na polskim rynku i potencjalną konkurencją PZU o miejsce w portfelach inwestorów.

Pojawienie się Talanksa na rodzimej giełdzie (akcje są już notowane we Frankfurcie) to efekt zakupów nad Wisłą. Komisja Nadzoru Finansowego uzależniła wyrażenie zgody na przejęcie Warty i TU Europy od wprowadzenia przez firmę papierów na GPW. Debiutowi nie towarzyszy oferta sprzedaży akcji. Ubezpieczyciel nie jest pierwszą firmą, która na zasadzie tzw. dual listingu pojawi się na GPW. Z tej drogi do tej pory skorzystało 25 firm, m.in. węgierska firma paliwowa MOL, włoska grupa finansowa UniCredit (właściciel Banku Pekao), czeski gigant energetyczny CEZ. W zdecydowanej większości przypadków zainteresowanie rodzimych inwestorów jest śladowe — obroty częściej liczone są w tysiącach, a nie milionach złotych.

Czy ten los podzieli Talanx?

— Jeśli firma zdecydowałaby się na ofertę publiczna Warty lub TU Europy, to byłoby duże wydarzenie. A tak mamy po prostu kolejną spółkę, której akcje pojawią się na GPW — ocenia Marcin Jabłczyński, analityk Deutsche Banku. Andrzej Powierża z DM Citi Banku Handlowego twierdzi jednak, że nie można porównywać debiutu niemieckiego ubezpieczyciela z pojawieniem się w Warszawie UniCredit.

— Bank Pekao był już notowany na GPW i inwestorzy, którzy chcieli zainwestować w jego akcje, mogli to zrobić bezpośrednio. W przypadku polskich spółek, należących do Talanksa, nie mają takiej możliwości — mówi analityk. Specjalista zastrzega jednak, że Warta i TU Europa nie stanowią o sile wyników niemieckiej firmy. Europa Środkowo- -Wschodnia, liczona razem z Turcją, przynosi zaledwie 9 proc. przypisu składki grupy, czyli tyle, co biznes w Azji, a mniej niż aktywa w Wielkiej Brytanii czy USA. Podstawowym rynkiem są Niemcy, z których pochodzi co trzecie zebrane euro składek. Według ekspertów, szansą dla ubezpieczyciela mogą być OFE. Są one coraz bardziej zainteresowane inwestycjami w zagraniczne firmy.

Dla nich Talanx może być ciekawą alternatywą dla PZU. Jest zarówno spółką dywidendową (przeznacza na ten cel 35-45 proc. rocznego zysku), jak i wzrostową. W ostatnich latach ubezpieczyciel postawił na rozbudowę biznesu poza Niemcami. Nie kupuje jednak wszystkiego, tylko koncentruje się na największych rynkach. Dzięki temu obok Polski liczy się także m.in. w Turcji, Brazylii czy Meksyku. Dla polskiego rynku ubezpieczeniowego pojawienie się Talanksa na GPW jest wydarzeniem o kilka kategorii mniej ważnym niż zakup Warty i TU Europy. Menedżerowie z polskich firm ubezpieczeniowych liczą, że dzięki statusowi spółki publicznej w Warszawie Niemcy będą przekazywali rynkowi więcej informacji na temat tego, co dzieje się wewnątrz Warty i TU Europy. Dodatkowo PZU zyska podmiot, z którym będzie mógł się bezpośrednio porównywać. Mimo że Talanx jest zdecydowanie większą firmą pod względem aktywów, to polski gigant nie jest na straconej pozycji. Na przykład w ubiegłym roku wypracował wyższy zysk (licząc na akcjonariusza podmiotu dominującego). Ma także większą kapitalizację od niemieckiego konkurenta.