Nierentowne depozyty zachęcą do akcji

Justyna DąbrowskaJustyna Dąbrowska
opublikowano: 2017-02-14 22:00
zaktualizowano: 2017-02-14 19:16

Wzrost inflacji daje nadzieję na to, że część klientów banków zainteresuje się bardziej ryzykownymi lokatami kapitału.

W styczniu wzrost przeciętnego poziomu cen był najwyższy od grudnia 2012 r. Wskaźnik cen towarów i usług konsumpcyjnych wzrósł o 1,8 proc. w ujęciu r/r. W połączeniu z oczekiwanym przyspieszeniem tempa wzrostu PKB w 2017 r. ewentualne przyspieszenie podwyżek stóp procentowych przez RPP mogłoby być uzasadnione.

Tomasz Manowiec, zarządzający Noble Funds TFI
Fot: Marek Wiśniewski, Puls Biznesu

Mogłoby, gdyby wzrost przeciętnego poziomu cen zbliżył się do celu inflacyjnego, czyli 2,5 proc. A na to, zdaniem Tomasza Manowca, zarządzającego Noble Funds TFI, się nie zanosi, bo od drugiego półrocza efekt bazy straci na znaczeniu i inflacja zacznie spadać. Ale wcześniej na atrakcyjności stracą depozyty, więc jest nadzieja, że przynajmniej część ich właścicieli spojrzy na akcje bardziej przychylnym okiem.

TRZY PYTANIA DO… Tomasza Manowca, zarządzającego Noble Funds TFI

1. Czy obserwowane w ostatnich miesiącach przyspieszenie tempa wzrostu inflacji może oznaczać szybsze podwyżki stóp procentowych?

Najprawdopodobniej NBP będzie interweniował dopiero wtedy, gdy inflacja zbliży się do celu, a więc do poziomu 2,5 proc. Natomiast nie wydaje mi się, aby w tym roku wskaźnik przekroczył 2 proc. A nawet jeśli, to biorąc pod uwagę długi okres deflacji, z jakim zmagała się polska gospodarka od ponad dwóch lat, można podejrzewać NBP o wzrost tolerancji w tym zakresie. Co więcej, na ostatnie odczyty inflacji wpływały przede wszystkim efekty związane z cenami energii. Inflacja bazowa [po wyłączeniu cen żywności i energii – red.] ciągle pozostaje niewielka [w grudniu była zerowa – red.] i ma tylko delikatną tendencję wzrostową. Za kilka miesięcy bazą dla cen energii staną się wyższe poziomy z drugiej połowy 2016 r. A to oznacza, że obserwowane obecnie efekty związane z cenami energii zaczną zanikać. Dlatego w drugiej połowie tego roku będziemy prawdopodobnie obserwować spadek inflacji. To przemawia za tym, że w tym roku do podwyżki stóp procentowych raczej nie dojdzie. Według najbardziej prawdopodobnego scenariusz dojdzie do tego dopiero w drugiej połowie 2018 r.

2. Co taki scenariusz oznacza dla rynków?

Podwyżka stóp procentowych, a nawet już samo jej oczekiwanie, to dobra wiadomość przede wszystkim dla banków. Wyższe stopy procentowe mogą bowiem znacznie podnieść prognozy zysków. Myślę, że już trzy-cztery kwartały przed ewentualną podwyżką stóp taki ruch może być uwzględniany w modelach, a co za tym idzie - także w wycenach. Natomiast negatywnie wpływa to przede wszystkim na te podmioty, które finansują się zadłużeniem (np. spółki windykacyjne). Jeżeli zaś chodzi o efekty podwyżki stóp procentowych na wzrost rentowności obligacji i idącą z nią w parze przecenę na tym rynku, myślę, że mogłaby ona przybrać na sile dopiero wtedy, gdybyśmy mieli do czynienia z całym cyklem podwyżek stóp procentowych. Obecne poziomy rentowności obligacji dyskontują bowiem już dwie podwyżki w przyszłym roku.

3. Co obecny poziom inflacji oznacza dla inwestora?

Inflacja wpływa na środowisko inwestycyjne wielokanałowo. Przede wszystkim, wyższe poziomy inflacji mogą zniechęcić Polaków do oszczędzania na depozytach. Niskie oprocentowanie lokat w połączeniu z relatywnie wysokim poziomem inflacji oznacza nic innego, jak brak utrzymywania realnej wartości kapitału. To natomiast może skłonić Polaków do bardziej agresywnych inwestycji, i to zarówno w akcje, jak i obligacje, lub chociaż w kierunku obligacji indeksowanych inflacją. Rosnąca inflacja (oprócz banków, które korzystają na idącej z nią w parze podwyżce stóp procentowych) wpływa korzystnie przede wszystkim na sektor handlowy, szczególnie spożywczy. Poprawia bowiem dynamikę sprzedaży, a tym samym podnosi marże. Obecnie jest chyba jeszcze za wcześnie, żeby mówić o wymiernych korzyściach dla tego sektora. Jednak biorąc pod uwagę fakt, że giełda dyskontuje takie czynniki z wyprzedzeniem, można podejrzewać, że już zaczyna to być rozgrywane przez inwestorów, szczególnie w przypadku banków.