W działaniach administracji NIK dopatrzył się m.in. opóźnień w tworzeniu prawa i nieprawidłowości przy udzielaniu koncesji. Izbę niepokoi również słabe tempo szacowania zasobów i niedostateczny nadór nad przedsiębiorcami, także w kwestiach ochrony środowiska.
"Ze znacznym opóźnieniem prowadzono rozpoczęte w 2011 r. prace związane z tworzeniem i nowelizacją prawa dotyczącego poszukiwania i wydobywania węglowodorów, w tym gazu z łupków oraz przepisów w zakresie opodatkowania kontrolowanej działalności. (...) Dalsze ich przedłużanie może skutkować ograniczeniem przez przedsiębiorców skali prowadzonych bądź planowanych prac geologicznych oraz nakładów inwestycyjnych ponoszonych na taką działalność , a także zmniejszeniem z ich strony zainteresowania poszukiwaniem złóż gazu z łupków w Polsce" - czytamy w komunikacie poświęconym raportowi NIK.
Izba podkreśla, że mimo deklaracji o priorytetowym traktowaniu poszukiwań złóż gazu z łupków, Ministerstwo Środowiska nie potrafiło właściwie zorganizować prac resortu, tak by zadania deklarowane jako priorytetowe były realizowane stosownie do ich rzeczywistego znaczenia dla państwa. Postępowania koncesyjne były prowadzone nierzetelnie i przewlekle, a także dopuszczano do nierównego traktowania wnioskodawców. Co więcej, "występujące nieprawidłowości przy udzielaniu koncesji polegające na dowolności postępowania i nierównym traktowaniu wnioskodawców mogą świadczyć o wysokim zagrożeniu korupcją" - podaje NIK.
Raport krytykuje również przyjęty przez Ministra Środowiska sposób udzielania koncesji każdemu z przedsiębiorców według wnioskowanego zakresu, obejmującego łącznie nawet 10 tys. km2. Choć umożliwił rozdysponowanie całego obszaru koncesyjnego, jednak zablokował na okres co najmniej kilku lat dostęp innym przedsiębiorcom zainteresowanym poszukiwaniem gazu z łupków. W tej sytuacji rozwiązaniem korzystniejszym mogłoby być udzielenie koncesji większej liczbie przedsiębiorców na mniejszą powierzchnię terenu.
"Podjęte działania w kierunku ustalenia zasobności krajowych złóż gazu łupkowego nie doprowadziły dotąd do wiarygodnego oszacowania ich wielkości. (...) Niewielka zrealizowana dotychczas liczba odwiertów poszukiwawczych oraz braki w wynikach badań pobranych próbek geologicznych nie pozwalają na zlokalizowanie i wiarygodne oszacowanie wielkości zasobu złóż gazu łupkowego w Polsce. By tego dokonać pożądane byłoby wykonanie ok. 200 odwiertów. Osiągnięcie tej liczby odwiertów przy zachowaniu dotychczasowego tempa wierceń zajmie ok. 12 lat" - czytamy dalej.
Niewystarczający i nierzetelny był nadzór urzędów górniczych nad przestrzeganiem przez przedsiębiorców przepisów w zakresie ochrony środowiska. Niewystarczający był także nadzór Ministra Środowiska, Państwowego Instytutu Geologicznego (PIG-PIB) i Wyższego Urzędu Górniczego (WUG). Pracownicy Ministerstwa Środowiska nie wykonywali czynności kontrolnych w tym zakresie, a w PIG-PIB nie wyodrębniono nawet komórki organizacyjnej zajmującej się przeprowadzaniem kontroli. Z przeprowadzonych łącznie 34 kontroli przez WUG, tylko jedna dotyczyła problematyki gazu z łupków.
Przedsiębiorcom NIK zarzuca brak rzetelnego wykonania zadań i obowiązków wynikających z udzielonych im koncesji na poszukiwanie i/lub rozpoznawanie. Odnosiło się to m.in. do przypadków niewykonywania prac geologicznych lub przystępowania do ich realizacji z wielomiesięcznym opóźnieniem i nieterminowego i niewłaściwego naliczania i wnoszenia opłat koncesyjnych na rzecz NFOŚiGW oraz gmin.
W okresie objętym kontrolą działalność poszukiwawczo-rozpoznawczą złóż gazu z łupków prowadzono w oparciu o 113 koncesji obejmujących blisko 30 proc. terytorium Polski. Wykonywane przez przedsiębiorców prace geologiczne przebiegały jednak na niewielkiej części udzielonego im obszaru koncesyjnego i niejednokrotnie z opóźnieniem.
NIK: zła organizacja i niedostateczna kontrola poszukiwań gazu z łupków
Najwyższa Izba Kontroli (NIK) zidentyfikowała szereg nieprawidłowości w działaniach administracji publicznej oraz przedsiębiorców podejmowanych w związku z poszukiwaniem i rozpoznawaniem złóż gazu łupkowego w Polsce, podała Izba.