Jak podaje Bloomberg, podczas porannego handlu na Londyńskiej Giełdzie Metali (LME), nikiel na moment znalazł się nad poziomem 100 tys. USD/t, co pokazuje ogromną nerwowość i desperację na rynku.
Cena metalu, który znajduje zastosowanie m.in. w akumulatorach do pojazdów elektrycznych wzrosła w pewnym momencie do 101 365 USD za tonę, notując 111-proc. aprecjację. Potem doszło do „odpuszczenia” i notowania zeszły w okolice 83,5 tys. USD/t. W poniedziałek surowiec podrożał natomiast o 66 proc.
Bloomberg podkreśla, że sytuacja na rynku surowcowym jest tak poważna, że w poniedziałek LME zdecydowała się zezwolić handlowcom na odroczenie zobowiązań dostawy wszystkich swoich głównych kontraktów. To pierwszy taki przypadek w 145-letniej historii LME.
Spekulacje na niklu są wyrazem obaw rynku o dostawy surowca z Rosji, która jest jednym z jego największych producentów.
10:15 Aktualizacja
Londyńska Giełda Metali wstrzymała we wtorek handel na swoim rynku niklu po tym, jak gwałtowny, bezprecedensowy wzrost cen sprawił, że brokerzy musieli zmagać się z wezwaniami do uzupełnienia depozytu zabezpieczającego w przypadku głęboko nierentownych pozycji krótkich.
Zawieszenie ma obowiązywać co najmniej do końca wtorku. LME rozważa, czy skorygować lub anulować transakcje, które zostały zawarte między poniedziałkowym zamknięciem a zawieszeniem, kiedy ceny osiągnęły poziom 101 365 USD za tonę.
Przed zawieszeniem nikiel drożał o 66 proc. oscylując wokół poziomu 80 000 USD za tonę.