Nikt nie kupi Multimediów

Marcel ZatońskiMarcel Zatoński
opublikowano: 2014-05-30 07:00

Trzecia kablówka w kraju nie wróci na GPW. Inwestorzy nie dopisali, bo cena była za wysoka.

Andrzej Rogowski nie zostanie pierwszym menedżerem, który dwa razy wprowadzi tę samą spółkę na GPW. Multimedia Polska — trzeci, po UPC i Vectrze, gracz na rynku kablówek, z 18-procentowym udziałem — zrezygnowały z przeprowadzenia oferty publicznej, w której chciano sprzedać 49,2 proc. akcji nawet za 0,95 mld zł. Byłaby to największa oferta na GPW w tym roku. Akcje w IPO wyceniano na maksymalnie 21 zł, tymczasem w 2011 r. spółkę zdjęto z giełdy, płacąc w wezwaniu zaledwie 9,7 zł.

Andrzej Rogowski, prezes Multimediów Polska (Fot: Marek Wiśniewski,
Andrzej Rogowski, prezes Multimediów Polska (Fot: Marek Wiśniewski, "Puls Biznesu")
None
None

— Niestety, zainteresowanie, z jakim się spotkaliśmy, nie znalazło odzwierciedlenia w liczbie zgłoszeń, co zmusiło nas do odstąpienia od przeprowadzania oferty. Nasze plany rozwoju pozostają jednak niezmienione — mówi Andrzej Rogowski.

To jednak spore rozczarowanie dla głównych akcjonariuszy spółki — Tomasza Ulatowskiego i Ygala Ozechova, którzy kontrolują Multimedia poprzez cypryjskie Tri Media Holdings (TMH). Przed trzema laty zdjęli spółkę z GPW, bo nie byli usatysfakcjonowani rynkową wyceną. Później kilkakrotnie próbowali znaleźć nabywcę, ale bez skutku. Niepowodzenie IPO oznacza, że TMH będzie musiało gdzie indziej znaleźć pieniądze na spłatę obligacji, które Multimedia objęły pod koniec 2009 r. Razem z odsetkami to prawie 183 mln zł.

— Niepowodzenie oferty wynika zapewne ze splotu kilku czynników.

O ile spółka jest ciekawa — defensywna i z potencjałem rozwoju dzięki sprzedaży nowych usług — to wielkość oferty, widełki cenowe w kontekście ceny z wezwania z 2011 r. i ostrożność funduszy emerytalnych sprawiły, że na Multimedia po prostu nie było popytu — ocenia anonimowo jeden z analityków.