Saturn, Trigon i Altus to TFI, które straciły licencję w związku z aferą GetBacku. Altus czeka na ponowne rozpatrzenie sprawy, Trigon – już pod nazwą Lartiq – obalił decyzję KNF w sądzie (wyrok jest nieprawomocny).
Tymczasem KNF zakończyła postępowanie w sprawie czwartego TFI, które powierzyło zarządzanie funduszami sekurytyzacyjnymi GetBackowi. Decyzją administracyjną nadzór nałożył na Noble Funds TFI dwie kary po 5 mln zł. Dotyczą one rzekomych przewin samego Noble Funds TFI, jak i Open Finance TFI, które to pierwsze w międzyczasie przejęło.
W obu przypadkach kary miały maksymalny wymiar finansowy.
„(…) Komisja wzięła pod uwagę szczególną okoliczność połączenia przez przejęcie (…) Open Finance TFI jako spółki przejmowanej z Towarzystwem jako spółką przejmującą” – głosi komunikat KNF.
Pierwsza kara dotyczy nieprawidłowości przy wykonywaniu bieżącego nadzoru nad podmiotem, któremu TFI powierzyło zarządzanie portfelem inwestycyjnym (czyli nad GetBackiem) i zarządzania funduszami w sposób „nierzetelny i nieprofesjonalny, niezapewniający zachowania należytej staranności i niezgodny z zasadami uczciwego obrotu, a także nieuwzględniający najlepiej pojętego interesu zarządzanych funduszy oraz uczestników tych funduszy jak również w sposób niezapewniający stabilności i bezpieczeństwa rynku finansowego”.
KNF twierdzi, że braku rzetelności po stronie TFI dowodzi to, że nie zidentyfikowały one machlojek GetBacku w zarządzaniu portfelami inwestycyjnymi funduszy, jak i nie wyeliminowały ich w trakcie bieżącego nadzoru.
„Zarówno Noble Funds TFI oraz jego poprzednik prawny Open Finance TFI nie monitorowały podejmowanych przez zarządzającego [GetBack –red.] działań windykacyjnych, tj. nie weryfikowały skutecznie sporządzanych przez zarządzającego raportów rozliczenia wpłat w poszczególnych okresach obsługi portfeli wierzytelności wchodzących w skład aktywów funduszy oraz nie podejmowały stosownych działań w zakresie weryfikacji stopnia realizacji zakładanych prognoz wartości odzysków, kosztów oraz przepływów pieniężnych dla portfeli wierzytelności Funduszy, w konsekwencji zatem nie monitorowały realizacji przez fundusze celu inwestycyjnego oraz polityki inwestycyjnej” - twierdzi KNF.
Nadzór zwraca przy tym uwagę, że w przypadku funduszu Open Finance Wierzytelności Detalicznych NS FIZ TFI ignorowało fakt, że w niektórych okresach spłaty poszczególnych wierzytelności nie pochodziły z działalności windykacyjnej GetBacku, ale tzw. pożyczek rehabilitacyjnych, które dłużnicy otrzymywali od spółek powiązanych z windykatorem.
Drugą karę TFI dostało m.in. za naruszanie przez trzy fundusze ich statutów w zakresie wyceny aktywów. Chodzi o to, że wartość aktywów funduszy nie była wyceniana według „wartości godziwej”, gdyż wycena portfeli wierzytelności nie była pochodną skuteczności i efektywności działalności windykacyjnej, lecz przyjętych przez GetBack modeli wyceny. W tych zaś zarówno prognozowane wpłaty od dłużników jak i koszty windykacji oraz stawki wynagrodzenia GetBacku znacznie odbiegały od rzeczywistych wartości.
„W zakresie funduszu easyDebt i Funduszu Debito, na skutek transakcji zbycia portfeli wierzytelności po cenach znacząco przewyższających wartość godziwą tych portfeli, w księgach rachunkowych funduszu easyDebt i funduszu Debito odnotowywany był zysk z tytułu sprzedaży posiadanych aktywów w wartości odpowiadającej przyjętym cenom. Zysk ten jednak nie był odzwierciedlony w faktycznym uznaniu rachunków bankowych funduszy (…)” – twierdzi KNF.
- W sprawie GetBacku, od któregoś momentu mieliśmy do czynienia ze świadomym oszukiwaniem przez zarząd tej spółki uczestników rynku i partnerów biznesowych. Biznes wierzytelności przejęliśmy w większości w wyniku połączenia z Open Finance TFI. Można powiedzieć, że po pół roku, a więc chwilę po przejęciu, tzw. afera GetBacku eksplodowała. Wydaje mi się, iż trudno od nas oczekiwać, że od pierwszej sekundy naszej działalności w przejętym biznesie złapiemy nierzetelne zachowania nakierowane na oszustwo. W dodatku, mówimy o oszustwie przez podmiot z licencją na zarządzanie portfelami wierzytelności, a więc podmiot, który powinien cechować się jakąś formą zaufania. Nadmienię również, że GetBack był już wówczas spółką giełdową. Oczywiście ocena ex post z pespektywy dzisiejszej wiedzy zawsze doprowadzi do konkluzji, że pewne procedury, proces kontroli mogły być inne, silniejsze lub szersze. Nie zmienia to jednak faktu, że o ile te procedury były wystraczające dla kontroli innych serwiserów, to jeśli mamy do czynienia, z nierzetelnym uczestnikiem rynku - jak GetBack - to będzie on szukał miejsca gdzie oszukać lub ominąć każde aktualne procesy kontrolne wszystkich partnerów biznesowych. Biorąc powyższe pod uwagę uznajemy, że kara finansowa jaką otrzymaliśmy jest rażąco niesprawiedliwa – komentuje Mariusz Staniszewski, prezes Noble Funds TFI.