Kurs notowanego na NewConnect Blirtu wzrósł podczas poniedziałkowej sesji o niespełna 10 proc. do 9,3 zł, mimo że szacowana sprzedaż (bez uwzględnienia zmiany stanu produktów) spadła w IV kw. r/r o 62 proc. (do 12,1 mln zł), a w całym 2021 r. o 39 proc. (do 39,8 mln zł). W porównaniu do III kw. mowa jednak o wzroście o ok. 73 proc., a przychody w całym 2019 r. – zanim skala działalności producenta enzymów wystrzeliła – wyniosły 10,3 mln zł. Kapitalizacja spółki sięga 163 mln zł.
– Czwarty kwartał okazał się najlepszy w całym roku, podobnie jak rok wcześniej. Sytuacja na rynku pozostaje jednak niepewna i zmienna. W I kw. 2022 r. nie spodziewamy się wzrostu sprzedaży, zwłaszcza że zeszłoroczna baza jest wysoka, ale wchodzimy w ten rok z optymizmem. Zapotrzebowanie na testy na koronawirusa – a więc i nasze produkty – pozostaje duże. Klienci składają zamówienia na bieżąco – komentuje Marian Popinigis, prezes Blirtu, który jest jedynym dużym udziałowcem spółki (wraz z podmiotem zależnym ma 89,9 proc. akcji).
W III kw. spółka po raz pierwszy od początku 2020 r. zanotowała stratę netto – wynikała m.in. z utrzymania się wysokich kosztów stałych. Wyniosła 51 tys. zł. Jednak po dziewięciu miesiącach zysk netto wynosił 1,4 mln zł, a operacyjny 1,9 mln zł.
We wrześniu Blirt ogłosił współpracę z firmą Deloitte Advisory w sprawie rozpoczęcia przeglądu opcji strategicznych. Rozważa m.in. znalezienie inwestora branżowego, zawarcie partnerstwa oraz wycofanie akcji z obrotu na NewConnect (zadebiutował w 2011 r.) lub kontynuowanie dotychczasowej strategii.
– Rozmawiamy z potencjalnymi partnerami i jeszcze za wcześnie na szczegóły. Spodziewamy się, że najpóźniej do końca kwietnia podejmiemy decyzję – mówi Marian Popinigis.

