Ceny ropy spadają w czwartek, oscylując wokół dwumiesięcznych minimów, ponieważ poziom proponowanego limitu G7 na cenę rosyjskiej ropy wzbudził wątpliwości co do tego, jak bardzo ograniczy to podaż – podaje agencja Reutersa.

Większy niż oczekiwano wzrost zapasów benzyny w USA i rozszerzenie kontroli w związku z wirusem COVID-19 w Chinach również zwiększyły presję na spadek cen ropy.
Kontrakty terminowe na ropę Brent spadły o 52 centy, czyli 0,6 proc., do 84,89 USD za baryłkę, podczas gdy kontrakty terminowe na ropę West Texas Intermediate (WTI) poszły w dół o 15 centów, czyli 0,2 proc., do 77,79 USD.
Oba indeksy doznały w środę deprecjacji o ponad 3 proc. w związku z wiadomościami, że planowany pułap cen rosyjskiej ropy może przekroczyć obecny poziom rynkowy.
Grupa krajów G7 planuje ograniczenie cen rosyjskiej ropy morskiej do poziomu 65-70 USD za baryłkę. Rządy Unii Europejskiej nie uzgodniły jeszcze dokładnej kwoty.
Wyższy pułap cenowy mógłby sprawić, że Rosja będzie mogła nadal sprzedawać swoją ropę, zmniejszając ryzyko niedoborów podaży na światowych rynkach.
Ceny ropy również znalazły się pod presją po tym, jak Energy Information Administration (EIA) poinformowała w środę, że zapasy benzyny i destylatów w USA znacznie wzrosły w zeszłym tygodniu.
Podpis: Oskar Nawalany, Reuters