Nowy tydzień, ale stare problemy

Marek Nienałtowski
opublikowano: 2002-07-08 00:00

W piątek na rynku walutowym nadal było bardzo gorąco. Notowa- nia złotego, podobnie jak podczas poprzednich dni, spadały. Cena dolara sięgnęła 4,171 zł. Cena euro wzrosła do 4,0675 zł.

Rynek z niepokojem oczekiwał na wieczorną konferencję prasową, na której premier miał przedstawić nowego ministra finansów. Oczekiwano, że zostanie nim Grzegorz Kołodko. Inwestorzy zdają sobie sprawę, że w przeciwieństwie do Marka Belki, jest on zwolennikiem ekspansywnej polityki fiskalnej. Przy takim wyborze premiera znacznemu zaostrzeniu ulegnie zapewne konflikt na linii rząd — RPP. Kandydatura profesora Kołodki nie wzbudziła również entuzjazmu Komisji Europejskiej. O godz. 17.40 jeden dolar wyceniany był na 4,17 zł, a jedno euro na 4,0607 zł.

Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że nowym ministrem zostanie Grzegorz Kołodko. I został. Jak podają media, jego recepta jest następująca: dewaluacja złotego co najmniej o 15 proc., tak by jego kurs wynosił 4,35 zł za euro i 4,7 zł za dolara; usztywnienie nowego kursu w ramach systemu zarządzania walutą (currency board) oraz związanie go na stałe z euro. Czyżby doszło do powtórki sytuacji z lipca zeszłego roku, kiedy notowania złotego gwałtownie spadły? Uważamy, że taki rozwój wydarzeń na rynku jest bardzo prawdopodobny. Inwestorom zalecamy kupowanie dewiz na spadkach.