12,8 proc. – o tyle mogą wzrosnąć w przyszłym roku minimalne składki na ubezpieczenia społeczne należne od osób prowadzących działalność gospodarczą. Taki wzrost jest możliwy, jeśli nie zmienią się dane, od których on zależy - czyli prognozowane na 2024 r. przeciętne wynagrodzenie. Na razie, według przyjętych przez obecny rząd założeń projektu przyszłorocznego budżetu państwa, płaca ta ma wynieść 7824 zł.
Podwyżka dużego ZUS
Odprowadzana do budżetu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych standardowa danina (tzw. duży ZUS) powinna być obliczana od deklarowanej kwoty, ale nie niższej niż 60 proc. średniego wynagrodzenia, czyli w 2024 r. od 4694,40 zł. W konsekwencji pełna składka od tej podstawy wzrośnie z obecnych 1418,48 zł do 1600,27 zł – jak wyliczył Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w firmie inFakt. To oznacza wzrost o 181,79 zł.
Pełna danina przedsiębiorcy na ubezpieczenia społeczne - nie licząc obowiązkowej zdrowotnej, czyli na Narodowy Fundusz Zdrowia (NFZ) - składa się z cząstkowych wpłat na określone świadczenia z ZUS. Ich wysokość jest zróżnicowana. Są to należności na cele: emerytalne (19,52 proc. podstawy), rentowe (8 proc.), chorobowe (2,45 proc.), wypadkowe (obecnie 1,67 proc.) i na Fundusz Pracy (2,45 proc.). Przy czym ubezpieczenie chorobowe jest dobrowolne i - jak mówi Łukasz Kozłowski, główny ekonomista Federacji Przedsiębiorców Polskich (FPP) - przedsiębiorca może z niego zrezygnować.
Wysokość obciążenia tą daniną zależy też od tego, czy prowadzący działalność gospodarczą korzysta z przysługujących mu preferencji.
Preferencje też droższe
Początkujący przedsiębiorcy mają prawo do ulgi na start. Pozwala ona przez sześć pierwszych miesięcy działalności płacić tylko składkę na NFZ. Po tym czasie – ale także wcześniej – mogą przejść na tzw. mały ZUS i przez 24 miesiące opłacać należności na ubezpieczenia społeczne liczone od preferencyjnej podstawy wymiaru, czyli od kwoty nie niższej niż 30 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę. Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów, w 2024 r. płaca ta ma wynosić od stycznia 4242 zł, a od lipca – 4300 zł. W związku z tym przyszłoroczne podstawy składek w małym ZUS to odpowiednio: 1272,60 zł i 1290 zł. Tegoroczne stanowią mniej, bo 1047 zł i 1080 zł, dlatego preferencyjna składka również wzrośnie – z 331,26 zł (w pierwszej połowie 2023 r.) i 341,71 zł (w drugiej) do najpierw 402,65 zł, a od lipca - 408,16 zł. W tym przypadku zapowiada się zwiększenie miesięcznego obciążenia średnio o ok. 70 zł.
Taki sam wzrost preferencyjnych składek ZUS czeka przedsiębiorców uprawnionych do innej ulgi – tzw. Małego ZUS Plus (MZ+). Można ją stosować przez trzy lata, a przysługuje tym, których roczne przychody nie przekraczają 120 tys. zł. Składka jest wyliczana od dochodów, a u ryczałtowców od połowy uzyskiwanych przychodów. MZ+ ma jednak swój dolny limit. Jest nim taka sama kwota jak dla małego ZUS, czyli 30 proc. minimalnej płacy.
Warto przy tym wiedzieć, że przedsiębiorcy objęci preferencjami ZUS nie opłacają składek na Fundusz Pracy. Nie są natomiast zwolnieni z odprowadzania daniny na NFZ, której wysokość zależy od formy opodatkowania prowadzonej działalności.
– W 2024 r. składka zdrowotna dla podatników rozliczających PIT według skali podatkowej lub liniowo wyniesie co najmniej 381,78 zł. Dla nich minimalne miesięczne obciążenie dużym ZUS i składką zdrowotną wyniesie zatem 1982,05 zł, czyli rocznie 23 784,60 zł. Tyle zapłacą nawet ci przedsiębiorcy, którzy w 2024 r. osiągną niski dochód albo odnotują straty – wyjaśnia Piotr Juszczyk.
Osoby na ryczałcie ewidencjonowanym wysokość składki zdrowotnej poznają dopiero w styczniu 2024 r. W tym przypadku jej podstawą jest przeciętne wynagrodzenie z IV kwartału. Przyjmując jego prognozowaną wartość na poziomie 7,4 tys. zł, składki na NFZ należne od ryczałtowców wynosiłyby od 399,60 zł do 1198,80 zł miesięcznie – to zależy od wysokości osiąganych przez nich przychodów.
Czas na zmiany
– W 2021 r., czyli przed wejściem w życie zmian z tzw. Polskiego Ładu, obciążenie zusowskie przy możliwym jeszcze wtedy potrąceniu części składki zdrowotnej z podatku wynosiło ok. 1139 zł i taki realny koszt ponosił miesięcznie przedsiębiorca na dużym ZUS. W przyszłym roku będzie to co najmniej prawie 2 tys. zł. Skok jest więc ogromny, a trzeba pamiętać, że wysokość opłaty na NFZ dla osób na skali i liniowym PIT jest nieograniczona. Rośnie bowiem razem z ich dochodami – komentuje ekspert inFaktu.
Łukasz Kozłowski zwraca uwagę na nierówny od lat wpływ podwyżek zusowskich na finanse przedsiębiorców.
– Dla części z nich stanowią one, w połączeniu z cenami energii, materiałów czy usług obcych, dodatkowy element presji kosztowej. Wzrost składek nie jest istotnie odczuwalny tam, gdzie stanowią one niewielkie obciążenie w stosunku do całościowego wyniku finansowego – wyjaśnia główny ekonomista FPP.
Jak podkreśla, rzecz w tym, że wysokość składek jest ustalana dla każdej firmy na identycznym poziomie, a w takim systemie to naturalne, że dla wielu obciążenie daninami ZUS jest zbyt wysokie, a dla innych niskie.
– Myślę, że skutki ciągłego wzrostu składek ZUS odczujemy w cenach. Nie jest to oczywiście jedyna składowa wpływająca na ich wysokość, ale bardzo ważna – prognozuje Piotr Juszczyk.
FPP postuluje zreformowanie obecnego systemu.
– On już od lat się nie sprawdza. Wysokość składek przedsiębiorców powinna zostać zindywidualizowana i powiązana z ich faktyczną sytuacją finansową. Tylko wtedy ich poziom można ustalić adekwatnie dla każdego przedsiębiorcy – mówi główny ekonomista federacji.